PIERWSZE PRZYMIARKI POD REWANŻ JOSHUY Z WHYTE'EM
- To była równa walka. U mnie jedną rundą wygrał Dillian, ale można było wypunktować remis - mówi Eddie Hearn, promotor sobotniej walki Dilliana Whyte'a (29-3, 19 KO) z Jermaine'em Franklinem (21-1, 14 KO).
Po ostatnim gongu sędziowie stosunkiem głosów dwa do remisu wskazali na Brytyjczyka. - Zostałem obrabowany ze zwycięstwa. To jakaś pi***a decyzja - wściekał się po wszystkim Amerykanin.
- Ta walka nie była nawet ciasna. Niektórzy sędziowie wolą boksowanie, inni mocne ciosy, ale to nie był równy pojedynek. Najważniejsze, że wygrałem. Jestem typem wojownika i wiem jak wygrywać. Nawet jeśli mi nie idzie i przegram początkowe rundy, to w końcu znajdę drogę do zwycięstwa - kontynuował niedawny pretendent do pasa WBC wagi ciężkiej.
W teorii następnym rywalem Whyte'e powinien być Anthony Joshua (24-3, 22 KO). Takie głosy słychać było jeszcze przed weekendem.
- Będąc trenerem Whyte'a oczekiwałbym wygranej przed czasem z kimś takim jak Franklin. Dziś na pewno Dillian nie olśnił. Być może wkrótce się znów spotkamy. Jest dużo chętnych, więc nie będzie trudno znaleźć dla mnie przeciwnika - komentował na gorąco Joshua.
- Nie chcę zbyt długo czekać na kolejną walkę, tylko zaboksować w lutym bądź marcu. Rewanż z Joshuą? Dajcie mi pieniądze. Eddie to bogaty facet - dodał Whyte.