TYSON FURY PRZERWAŁ OBÓZ, BY ODWIEDZIĆ MAMĘ W SZPITALU
Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) udowodnił już, jak mocną ma psychikę. Przed walką z Wilderem, w trakcie przygotowań, jeździł do szpitala, gdzie o życie walczyła nowo narodzona córeczka. Przed nim walka z Dereckiem Chisorą (33-12, 23 KO), a mistrz WBC wagi ciężkiej znów ma sporo na głowie.
"Król Cyganów" przerwał końcówkę przygotowań i znów udał się do szpitala. Tym razem do matki. W mediach bardzo dużo jest o ojcu Tysona - Johnie, ale o matce - Amber, nie dowiemy się niczego. Tak ceni swoją prywatność, że nawet nie pojawia się na walkach syna.
Ostatnio źle się czuła, jej stan się pogorszył i trafiła do szpitala w Manchesterze. Tyson przerwał przygotowania w Lancaster, przejechał blisko sto kilometrów i odwiedził mamę.
Na szczęście stan pani Amber jest już lepszy. Jeśli nic się nie zmieni, Tyson będzie mógł skupić się na dokończeniu trylogii z Chisorą. Wczoraj wrócił na salę. Walka już za osiem dni.
- Moja mama chce zachować prywatność. Ona nie dba o to, że jestem sławny, że zostałem mistrzem świata, dla niej liczy się tylko to, bym był zdrowy i szczęśliwy. Szalone trochę, że w mediach nie znajdziecie nawet jej zdjęcia. Ona nie dba o sławę, ma inne priorytety - powiedział Fury.