ZNANY DZIENNIKARZ: FURY TAK SZYBKO CHISORY NIE SKOŃCZY
Spora część kibiców, chociaż nie tych brytyjskich, kręci nosem na zbliżającą się walkę Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO) z Dereckiem Chisorą (33-12, 23 KO), w tej grupie jednak nie znajdziemy znanego z ciętego języka Dana Rafaela, cenionego za oceanem dziennikarza.
Pojedynek odbędzie się 3 grudnia na piłkarskim stadionie Tottenhamu w Londynie. Problem w tym, że "Król Cyganów" już dwukrotnie pokonał Chisorę. Za pierwszym razem na punkty, a w rewanżu - po jednostronnym biciu - przed czasem. Ale od tamtej walki minęło już osiem lat. Obaj się zmienili, choć jedno wciąż się nie zmieniło - na Fury'ego wciąż nie ma mocnego.
- Wielu ludzi uważa ich walkę za kompletny "mismatch", ale nie zapominajmy o charakterze i twardej szczęce Chisory. Nie spodziewajmy się więc szybkiego nokautu. To z pewnością potrwa parę rund - powiedział Rafael.
Fury w wywiadach robi co może, by nadać tej walce większej rangi. I przekonuje, że Chisora to podobny poziom zagrożenia jakim byłby Aleksander Usyk (20-0, 13 KO), champion według IBF, WBA i WBO.
- W mojej ocenie Chisora wygrał siedem z dwunastu rund, w najgorszym wypadku był remis. Dlatego też stawiam Derecka na równi z Usykiem. Trenuję więc równie mocno do Chisory, jak trenowałbym do każdego innego. Jeśli on trafi czystym ciosem, znokautuje mnie. Oczywiście to działa w obie strony i jeżeli go dobrze trafię, to ja znokautuję jego - stwierdził Fury.