FURY: BRAK WALKI Z JOSHUĄ BYŁBY PARODIĄ
Po niedawnym fiasku negocjacji w sprawie walki Tyson Fury vs Anthony Joshua urzędujący mistrz świata WBC wagi ciężkiej ruszył inną drogą. Myśli Fury'ego wciąż jednak zaprząta pojedynek z rodakiem.
FURY: ZNÓW MOGĘ WALCZYĆ Z WILDEREM, ALE TYM RAZEM U MNIE! >>>
- Nie wydaje mi się, żebym mógł teraz przejść na emeryturę. Potrzebuję tej walki z Anthonym Joshuą. Próbowaliśmy do niej doprowadzić przez wiele lat. Ludzie chcą ją zobaczyć, ja zresztą również, jako zawodnik i kibic boksu - powiedział dziś Fury, który 3 grudnia będzie bronił tytułu w walce z Dereckiem Chisorą (33-12, 23 KO).
- W ostatnich pięciu czy sześciu latach wagą ciężką rządził trójgłowy potwór: ja, Deontay Wilder i Joshua. Głowy Wildera i Joshuy zostały ścięte, ja jestem ostatnią. Na scenie mamy wiele nowych twarzy, takich jak Daniel Dubois czy Joe Joyce. Miejsce przy stole zajął Aleksander Usyk. Myślę jednak, że brak mojej walki z Joshuą byłby absolutną parodią - dodał "Król Cyganów".
- Nie jestem już sercem w tym sporcie, ale nie mogę przestać. Bez boksu jestem nikim. Od dziecka w tym siedzę i przyznaję, że jestem bardzo egoistyczną osobą. Powinienem odpuścić, a teraz wracam, żeby znowu obrywać i zadawać ból. Może potrzebuję pomocy lekarza... - stwierdził wczoraj Fury podczas innej rozmowy, budząc niepokój swoich sympatyków.
Ale walka z Antonio musi się odbyć i tyle
I walczył z nim jeszcze trzeci raz wiedząc że każde trafienie zabierze mu sporo zdrowia.
Usyk? Bellew walczył w stylu Furego i świetnie sobie z nim radził.
Zabrakło kondycji, ponieważ walczył w nie swoim stylu jak to określił Fury.
Moim zdaniem Fury nie boi się Usyka ponieważ ten nie ma uderzenia Wildera.
No i Bellew przetestował jego styl.
Do tego Fury przed drugą walką z Wilderem nauczył się skręcać i bije znacznie mocniej.
A.J. nie wyjdzie do Furego ani Wildera bo skończy tym razem na deskach.