CANELO: W MAJU POSZUKAM REWANŻU NA BIWOLE
Saul Alvarez (58-2-2, 39 KO) potwierdził doniesienia o udanej operacji nadgarstka i spodziewanym powrocie w maju na rewanż z Dmitrijem Biwołem (21-0, 11 KO).
Canelo już przed walką z Giennadijem Gołowkinem w połowie września narzekał podczas przygotowań na problemy z nadgarstkiem, a wszystko pogłębiło się już w trakcie pojedynku. Sprawa na tyle się skomplikowała, że nad sławnym Meksykaninem zawisło widmo rocznej przerwy. Najpierw jednak promotor Eddie Hearn, a teraz sam Canelo potwierdzili, że wszystko udało się perfekcyjnie i już wkrótce najpopularniejszy pięściarz świata rozpocznie rehabilitację.
Alvarez rozwiał również wątpliwości odnośnie rywala. - Poszukam zemsty i rewanżu na Biwole - powiedział.
Wcześniej Hearn sugerował, że Biwoł mógłby zgodzić się na rewanż w limicie Canelo, czyli wadze super średniej (76,2kg). Pierwsza potyczka, pół roku temu, odbyła się bowiem w wadze półciężkiej (79,4kg), a w stawce był należący do Rosjanina pas federacji WBA.
Ręce aż same rozpinaja rozporek na myśl o powrocie Canela. Liczę na ciekawe zestawienie.
No chyba że Polakos tak wcześniej już gadał, ale nie śledzę tego.
Raczej inne wydarzenia mają wpływ na tę pogardę, zupełnie niezwiązane ze światem sportu - nie wiem czy akurat kojarzysz co się dzieje wokół Ciebie.
Do Las Vegas się zjadą z dwóch krajów.
Będą wciąż patrzyć się w ringu stronę.
Ach, Canelo, gdzie twoje cojones?
Ach, Canelo, nasz ty bohaterze,
Czemu Biwoł cię znowu tak pierze?
Czemu Biwoł cię tłucze, jak sukę?
Czyś ty balon, co tu pęka z hukiem?
Canelo nie wygrał ŻADNEJ rundy! z Bivolem a może ze dwie zremisował...i trafił najmniej razy w karierze 84/12 rund
Mniej niż z Floydem.
Canelo musiałby się zamienić nagle w Haglera czyli super swarmera co zadaje 1000 ciosów na walkę a nie 400. żanse na to są bliskie 0..
tylko i wyłącznie z perspektywy amerykańskiego ignoranta można by nazwać Polaka z PRLu ruskiem i to nawet byłoby karkołomne ze względu na dużą ilość Polonii. Za zaborów to nawet amerykańscy ignoranci wiedzieli, za sprawą Kościuszki chociażby kto to jest Polak. Prędzej bawoła można nazwać "kacapem" niż jakiegokolwiek Polaka z PRLu. Oczywiście, ze to uproszczenie ale jednak "kacap" to człowiek z ZSRR a nie tylko "rusek".
Jak ty przeżyjesz kolejną porażkę Clenbuterola? Bo to, że w ewentualnym rewanżu dostanie wpierdol, jest pewne jak zmarszczki po 60-ce, jak mawiał klasyk. Podobno Benavidez czeka już obnażony na Canelo..
Myślę, że jakby to było pewne to Canelo by takiej walki nie chciał - tak na logikę, a tam widać, że jest duża pewność siebie, zapewne jest również plan by zneutralizować atuty kacapa i być może nawet skończyć tę walkę przed czasem, kompletnie by mnie nie zdziwiło takie rozstrzygnięcie.
Jesli Bivol od pierwszej rundy wlaczy chociazby 4-ty bieg to meks do 8-9 bedzie mocno rozbity, o ile w pierwszej walce ruski mogl sie obawiac Canelo, o tyle teraz wie że Alvarez nie stanowi dla niego zadnego zagrozenia w kazdej plaszczyznie.
Oczywiście, że Biwoł knockoutował, tylko jego wszystkich walk nie widziałeś. Poza tym Biwoł nie ma mocnego ciosu jak Beterbiev i on knockoutować nie musi, bo lepiej mu wychodzi ośmieszanie rywala. A nazywanie go pogardliwie kacapem, gdzie nie jest ani etnicznie ani geograficznie Rosjaninem, gdzie odcina się od polityki i nie ma nic wspólnego z tym co robi Putin jest żałosne. Możesz go deprecjonować ile wlezie, ale prawda jest taka że jest lepszym bokserem od twojego bożka i chuja zrobisz w tym temacie. A Canelo to chyba sam chce kończyć karierę powoli jak on takie decyzje podejmuje. Trzeba mieć przeogromne ego, żeby nie widzieć bezsensu takiego "wyzwania"...
Jest lepszy bo pokonał Canela, który nie walczył w swojej kategorii? No to dla mnie słabiutki argument. Pod względem osiągnieć chyba też ich nie ma sensu specjalnie porównywać bo podejrzewam, że bivolowi brakuje z 6-7 lat wygrywania na tym elitarnym poziomie (zakładając, że Canelo by jutro skończył karierę).
No właśnie ma znaczenie, bo to cała kariera determinuje jak dobry jesteś a nie pojedyncza walka dodatkowo toczona w takich a nie innych okolicznościach, gdzie średni wyskoczył do półciężkiego. Jeśli kacap zaliczy przynajmniej kilkanaście porządnych skalpów, w tym 7-8 na poziomie tego ostatniego zwycięstwa (Ramirez) to w ogóle będzie można go całościowo porównywać z Alvarezem (zakładając, że ten już nic nie dorzuci do swojego dorobku).
Narazie to inwalidą jest twój fakt na temat zejścia kacapa do super średniej. Wiesz dlaczego? 21 walk w karierze, wszystkie w półciężkiej. O skillsach to mogę ewentualnie pisać w kontekście walki z Ramirezem, na pewno nie z Canelo, ale z oczywistych względów nie zamierzam tego robić.
A co do drugiego fragmentu wypowiedzi to ja traktuje półciężką jako przyjemny dodatek do kariery Canela. Wiadomo, że na starcie z kim by się nie zmierzył to będzie ograniczony swoimi warunkami fizycznymi. Udało się zezłomować Kovaleva? Super. Nie udało się w pierwszej walce z Bivolem? Jak dla mnie nic się wielkiego nie stało bo mam świadomość, że to nie jest jego kategoria. Myślę, że to całkiem zdrowe podejście do tematu.
A co do tego, że bivol na ten moment to nikt w porównaniu z osiągnieciami Canela to raczej nie trzeba tego specjalnie udowadniać - wystarczy porównać ich dorobki.