ATLAS: NIE CHCĘ OGLĄDAĆ REWANŻU BIWOŁA Z CANELO
Popularny amerykański trener i ekspert telewizyjny Teddy Atlas wypowiedział się na temat potencjalnych przyszłorocznych walk mistrza świata WBA wagi półciężkiej Dmitrija Biwoła (21-0, 11 KO), który w ostatnią sobotę pokonał jednogłośnie na punkty Gilberto Ramireza.
BIWOŁ MYŚLI JUŻ O UNIFIKACJI >>>
- (...) Artur Beterbijew w złamał każdego, z kim walczył. Jego mentalna i fizyczna presja rozsadza wszystko. Prędzej czy później przyjdzie jednak dzień, w którym będzie Beterbijew zacznie się powoli kruszyć - powiedział Atlas.
- Biwoł ma nie tylko odpowiednie umiejętności, żeby pokonać Beterbijewa. Ma odpowiednią mentalność. Beterbijew będzie napierał i napierał, ale mam wrażenie, że nie złamie Biwoła. Dmitrij jest moim nieznacznym faworytem tego starcia - dodał Amerykanin.
- Beterbijew ma potężną moc w pięści, dużo większą niż Gilberto Ramirez. Będzie musiał próbować kontrolować Biwoła swoim niezwykle twardym lewym prostym i atakować korpus. To bardzo trudne zadanie i wspaniała walka. Nie chcę natomiast oglądać rewanżu Biwoła z Canelo Alvarezem. Nie chcę dawać sędziom kolejnej szansy na oszukanie Rosjanina. Próbowali to zrobić w pierwszym pojedynku, na szczęście im się nie udało (...) - podsumował temat charyzmatyczny fachowiec.
Drugi pewnie jeszcze wyżej. Canelo nie ma klasy Biwoła, szkoda czasu na takie rewanże. Wolałbym prawdziwe sportowe wyzwanie w postaci boju z Beterbijewem. To byłoby coś!
Caleno przez CAŁĄ walkę popełniał te same błędy - tylko próbował zaatakować - podnosił lewą stopę i już dostawał lewy na japę. Próbował przejść do kontrataku po serii Bivola to nadziewał się na lewy prosty. Bił w łokcie i na rękawice ....i następny atak identyczny. (może liczył że Bivol zaśnie z nudów).
Szkoda czasu Bivol - Beterbiev to może być top 5 najlepszych walk w historii LHW.
"...poza tym odpadnie argument psychofana..."
Akurat tutaj się z Tobą nie zgodzę: z argumentem psychofana (zresztą każdego) można się zupełnie nie liczyć.
Dlatego ta walka tak wyglądała
Weźmy boksera który nie przerżnął przez KO a walczył długo wścisłej czołówce.
Idealny będzie Danny Garcia - gość od 2011 walczy praktycznie tylko z czołówką - przegrał Tylko z Porterem, Thrumanem ale na szczęście 112-115 tak więc przy odpowiednich sędziach smród po nagięcie werdyktu szybko by się rozszedł. No jeszcze jest Spence z którym dostał 110 - 118 ale co tam jak rudy dostał 114-114 w walce w której przegrał wszystkie rundy... To w wydymaniem Spenca na np 115 -113 będzie trochę kicha ale
za to powstanie nowy niepokonany SUPERCHAMPION na miarę Rudego.
No oczywiście potrzebny jest jeszcze najbogatrzy promotor, machina marketingowa itd.