FIODOR CZERKASZYN: JESTEM GOTOWY NA DUŻĄ SCENĘ
- To świetne doświadczenie, cieszę się jak dziecko - mówił uradowany efektownym debiutem na stacji Showtime Fiodor Czerkaszyn (21-0, 13 KO). Nathaniel Gallimore (22-6-1, 17 KO) był groźny, a jednocześnie bez szans w tej potyczce.
- Gallimore był szybki i twardy, ale kontrolowałem go w ringu. Chciał złapać mnie na mocny cios, czułem jednak dobrze dystans. Trafiałem naprawdę mocnymi ciosami, lecz rywal okazał się bardzo twardy. Był śliski i cały czas niebezpieczny - kontynuował zawodnik współpromowany przez Andrzeja Wasilewskiego.
- To moja druga walka w Ameryce, dziękuję za tę szansę, ale jestem gotowy na jeszcze większe rzeczy. Tylko dajcie mi więcej czasu na przygotowania, bo tym razem dowiedziałem się o walce na trzy tygodnie przed terminem. To był mój krok w górę i jestem gotowy zagościć na dużej scenie - dodał Czerkaszyn.
Canelo grunt zaczyna się pod nogami palić. Zunifikował wyjątkowo słabą superśrednią, myślał, że łatwo pokona "prostego" Biwoła, a tu wpierdol od Biwoła, co raz więcej dobrych zawodników przechodzi lub pojawia się w superśredniej, dobór przeciwników będzie co raz trudniejszy
"Canelo grunt zaczyna się pod nogami palić. Zunifikował wyjątkowo słabą superśrednią"
w domu wszyscy zdrowi?
Dokładnie. Teraz sobie wyobraźmy że rudy trafia na super średnia za czasów Frocha, Dirrella (w prime), kesslera, Warda, do półfinału by nie wszedł i skończył jak Abraham (bity karzeł)
Morrel to dla mnie większy talent niż benavidez. Pisaem o tym jak zdobył pierwszy pas wba interim w bodajże w 4, czy 5 walce). BTW Piękna postawa po znokautowaniu rywala