OD KICK-BOXINGU DO KETTLEBELL LIFTING
Robert Jędrzejewski to człowiek, w biografii którego sport wciąż jest obecny i wciąż zajmuje bardzo ważne miejsce. Zaczynał od kung-fu, z którym zetknął się jako 15-latek w 1985 r. Potem był kick-boxing. I właśnie sporty walki, jak sam mówi, nauczyły go: wytrwałości, systematyczności i sportowego uporu, który pozwala na stawianie sobie coraz wyższych celów i sukcesywne ich osiąganie. W życiu zawodowym związany z służbami mundurowymi. Pracował także jako ochroniarz jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Wciąż poszukuje coraz to nowych metod walki, które są w stanie zapewnić swoim adeptom bezpieczeństwo. Jest jednym z nielicznych posiadaczy pierwszego stopnia mistrzowskiego Musado MSC (Military Combat System), a czarny pas nadał mu osobiście twórca tej szkoły Herbert Grudzenski.
Jakby tego wszystkiego było mało Robert Jędrzejewski jest także: zawodnikiem, szkoleniowcem, działaczem i organizatorem zawodów o mistrzostwo Europy (U-16 i U-18), o Puchar Europy i o Puchar Polski, które jako jedno wydarzenie odbędzie się w dniach 5-6. listopada 2022 r. w Ostrowie Wielkopolskim
- Już niedługo w Ostrowie startuje sporej rangi wydarzenie w dźwiganiu kulowym. Jak przebiegają przygotowania organizacyjne na ostatniej prostej przed startem?
- Mogę powiedzieć, że prawie wszystko mamy już przygotowane. Pozostało jeszcze trochę szczegółów do dopracowania. Czekamy więc na gości w sportowej atmosferze.
- A jak wyglądają przygotowania do tej imprezy od strony sportowej?
- To duża impreza, w której spodziewamy się udziału ok. 300 zawodników z 13 państw. W tym z Korei płd, gdyż Puchar Europy ma charakter otwarty.
Z Kalisza startuje 12 zawodników, wśród których mamy mistrzów Europy i świata, jak: Paweł Szastok, Krzysztof Laskowski, Agnieszka Dera i moja skromna osoba.
- Dźwiganie kulowe to nie jest dyscyplina często goszcząca w mediach, ale to chyba sport dla prawdziwych twardzieli?
- Jest to sport, który może uprawiać każdy. Nie każdy jednak zdecyduje się pójść tą drogą, Okazuje się, że sama siła to nie wszystko. Głównym problem jest sam ćwiczący, jego ograniczenia, i słabości. Dlatego największe sukcesy osiągają Ci, którzy potrafią się zmobilizować i dysponują silną psychiką.
- Robert, wiem że pochodzisz z bardzo usportowionej rodziny. Twój tato - Edward - w przeszłości był bardzo dobrym pięściarzem. Mama do dziś startuje w dźwiganiu odważników kulowych. Ty chyba nie miałeś innego wyboru, jak sport?
- Tak dorastałem i cały czas się spotykam z mega pozytywnymi opiniami na temat mojego taty z czego jestem niezmiernie dumny. Co do mamy to fakt, wystartowała w zawodach, ale tylko raz. Natomiast cały czas daje motywacje młodym, ponieważ nie odpuszcza żadnego treningu, do dziś. Jak jesteśmy przy rodzinie, to również moja żona Ania ma na swoim koncie mistrzostwo Polski. A teraz w Ostrowie będzie startował także mój syn Dawid, który ma papiery na wielkiego zawodnika.
- A czym - poza sportem - zajmujesz się na co dzień?
- Na co dzień jestem instruktorem i szkoleniowcem krav maga, oraz trenerem kettlebell lifting.
- Jak Ty to wszystko godzisz?
- Staram się wyciągać wnioski, z każdej sytuacji, i to pozwala mi godzić tyle obowiązków. Planowanie i metodyczna realizacja to oczywiście podstawa. Na pewno jednak musi być w tym radość i pasja, bez których nic nie można zrobić. Po prostu nie wypaliłem się jak dotąd. Nie odpuszczam w żadnej dziedzinie, której się podejmuje. Wciąż we mnie jest chęć uczenia się i pragnienie realizacji kolejnych wyzwań. Dlatego, mimo upływających lat, cały czas rywalizuję z dużo młodszymi zawodnikami i nieźle to wychodziło do tej pory. Zobaczymy, jak będzie w Ostrowie.
- Najbliższy cel, to chyba właśnie zawody w Ostrowie?
- Celem moim jest wieloetapowość tzn.: organizacja tych zawodów na wysokim poziomie, a także start moich zawodników, który w wynikach będzie odzwierciedlał ich wkład pracy w przygotowania. Natomiast moim osobistym celem jest zdobycie Pucharu Europy, którego nie mam jeszcze w kolekcji trofeów sportowych. Ten wynik dopełni zdobyte wcześniej mistrzostwa: Polski, Europy i świata.
- Czego więc życzyć Robertowi Jędrzejewskiemu?
- Zdrowia i szczęścia.
- No to tego właśnie życzę, trzymam kciuki i dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
A może tak serię wywiadów i przybliżenia sylwetek bokserów i bokserek amatorskich…
Panie zdobyły kilka medali…
Może wywiady z nimi, dla promocji.
To jest to czego brakuje bokserom amatorskim.
Stąd młodzi wolą startować w konkursach kulturystycznych (moim zdaniem to nie są zawody sportowe ale konkurs taki jak wybory miss - one też ćwiczą i kształtują ciało i na bazie jego są oceniane) i na tym się promować.