HEARN: TRUDNO BRONIĆ ZESTAWIENIE FURY'EGO Z CHISORĄ
Chyba tylko garstka kibiców i najbliższa rodzina broni wybór Derecka Chisory (33-12, 23 KO) jako rywala na grudniowy pojedynek Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO). Pomysł ten krytykuje również Eddie Hearn, który od wielu lat współpracuje z urodzonym w Zimbabwe pięściarzem.
"Król Cyganów już dwukrotnie wygrywał z "Del Boyem" - miało to miejsce w lipcu 2011 roku (wygrana na punkty) i listopadzie 2014 roku (poddanie po dziesiątej rundzie). To zdaniem szefa grupy Matchroom Boxing główny czynnik, z powodu którego zainteresowanie nie powinno należeć do zbyt wysokich. Przeczą temu słowa płynące ze strony Franka Warrena, który zapewniał ostatnio o 50 tysiącach sprzedanych wejściówek.
- To trudne, gdyż Derek jest moim kolegą, ale rzecz jasna widziałem reakcję kibiców i poziom ich rozczarowania tym zestawieniem. Fakt, że Tyson już dwukrotnie pokonał Derecka, sprawia, iż walka będzie trudna do sprzedania pod tym względem. Fury i tak miał zamiar wybrać łatwą walkę na 3 grudnia i myśleliśmy, że będzie to Manuel Charr, ale ostra dezaprobata w mediach społecznościowych sprawiła, że wybrali Chisorę.
- Gdyby Tyson nie miał już dwóch wygranych nad Dereckiem, wybór dwóch Brytyjczyków chętnych na urwanie sobie głowy byłby całkowicie zrozumiały. Powodem, dla którego ludzie są rozczarowani, jest fakt, że jest to niechciana trylogia. Chisora zawsze się jednak wchodzi do ringu z zamiarem bitki, a do walki przystąpi po wygranej z Kubratem Pulewem. Da z siebie wszystko w tej walce.
- Powiedzieli, że sprzedali już 50 tysięcy biletów, więc wierzę, że walka wyprzeda stadion. Tyson Fury to wielka persona i ludzie wiedzą też, kim jest Dereck Chisora. Taka sprzedaż jest jednak nieco dziwna, bo impreza ma się odbyć 3 grudnia i to bez zakrywanego dachu. My Brytyjczycy jesteśmy jednak szaleni, więc i tak się pojawimy. Będą potrzebowali mocnego undercardu, gdyż nie sądzę, aby impreza miała pobić rekordy sprzedaży pay-per-view, mogło być jednak dużo gorzej. Gdyby Tyson pojedynkowałby się z Manuelem Charrem, to może nikt by nie przyszedł - podsumował 43-letni promotor.