TRUDNA PRZEPRAWA ŁOMACZENKI - ORTIZ SIĘ POSTAWIŁ, TERAZ HANEY!
Po dużo trudniejszej niż się wszyscy spodziewaliśmy walce Wasyl Łomaczenko (17-2, 11 KO) pokonał Jamaine'a Ortiza (16-1-1, 8 KO). A wszystko na oczach Devina Haneya (29-0, 15 KO), króla wagi lekkiej.
Ortiz od początku był bardzo aktywny. Wyprowadzał mnóstwo ciosów i nawet jeśli większość z nich pruła powietrze, to ich ilość nieco deprymowała byłego mistrza świata trzech kategorii. Tym bardziej, że po zderzeniu głowami w drugiej rundzie pojawiła się opuchlizna pod jego prawym okiem.
W trzecim starciu Łomaczenko zachwiał rywalem kombinacją lewy krzyżowy-krótki prawy sierp, jednak Amerykanin wrócić do rywalizacji zaraz po przerwie, bez kompleksów rywalizując z tak utytułowanym zawodnikiem jakim jest Ukrainiec.
Łomaczenko wywierał coraz większą presję, starał się podchodzić pod przeciwnika nogami, ale i on nie trafiał na najwyższym procencie. Na półmetku również lewe oko Ortiza zaczęło puchnąć. Mimo wszystko nie spuszczał z tempa i toczył bój cios za cios z wielkim faworytem tej potyczki. Łomaczenko był agresywniejszy niż zazwyczaj, nie potrafił jednak zbudować przewagi. Bo nawet jeśli trafił fajną kombinacją, tak jak na początku dziewiątego starcia, to Ortiz zaraz odpowiadał. Dopiero w dziesiątej odsłonie Łomaczenko zaczął naprawdę dominować. Trafiał z każdej płaszczyzny, wchodził swoimi ciosami w tempo, był ostry i jakby złapał drugi oddech, przy jednoczesnym kryzysie przeciwnika.
Na początku jedenastej rundy "Matrix" trafił dwa razy na górę, po czym poprawił celnym lewym hakiem w okolice wątroby. To jednak nie zniechęciło specjalnie ambitnego Ortiza. Dwunasta również była zacięta, choć mocniej zaakcentował ją Łomaczenko długim lewym krzyżowym. I ta końcówka zaważyła na jego zwycięstwie.
Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie punktowali na korzyść Ukraińca - 115:113, 116:112 i 117:111. Teraz Haney o wszystkie pasy wagi lekkiej!
https://www.youtube.com/watch?v=zxB-6GL_BPk
Chodzi też o to że Wasyl jest już bardzo wyeksploatowany.400 walk na amatorce zrobiło swoje.Tymbardziej, że w tych niższych wagach bardzo liczy się szybkość, reflex, praca nóg które z wiekiem najszybciej zanikają.
Walczy zadko, jeszcze w lato publikowal zdjecia z Odessy w mundurze wojskowym z duza nadwaga...
Podpisal kontrakt, zrobil forme na ile sie dalo, wyszedl. Najwazniejsze ze wygral.
Z tym starzeniem to wiadomo, takie style jak Lomy starzeja sie pierwsze i mlodszy juz nie bedzie. 34 lata to jeszcze nie koniec swiata natomiast calkiem sporo w jego wypadku. Lepszy, szybszy czy wydajniejszy juz raczej nie bedzie.
Haney jest w swoim absolutnym fizycznym prime (23 lata), szybkie rece, do tego ponad 15cm przewagi zasiegu. Do tego dobry w defensywie.
Natomiast skreslanie Lomachenko to jakis zart, Haney i tak bedzie musial dac walke zycia zeby to spokojnie wygrac.
https://www.youtube.com/watch?v=7qrVQwjieac
walcząc z Prince Naseem Hamedem, który zachwycił Judah dance
https://www.youtube.com/watch?v=UAcKFis7XWQ
Czegoś takiego to się nie spodziewałem.
https://www.youtube.com/watch?v=zxB-6GL_BPk
Łomaczenko potrzebował 13 walk, by podbić trzy kategorie wagowe. Potrzebowałby mniej, gdyby nie wałek z Salido. Karierę amatorską zakończył rekordem 396-1. No jak on jest tylko dobry to gdzie ci wspaniali?
Natomiast 'co się dzieje na amatorce, zostaje na amatorce'. Na zawodowstwie należy raczej zadać pytanie odwrotne, jesli on jest taki wyjątkowy, to gdzie te sukcesy? Skoro już polazł do lekkiej, to z elity jest Davis, Haney, był Lopez i idzie Stevenson - wspaniały to Łoma będzie, jak pokaże światu ich skalpy, a na razie walczył z jednym z tej czwórki i przegrał.