JEDEN Z TRENERÓW USYKA: WILDER TO BARDZO PROSTY BOKSER
Jeden z trenerów mistrza świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej Aleksandra Usyka (19-0, 13 KO), Siergiej Łapin zabrał głos na temat przyszłorocznych planów Ukraińca, krytycznie oceniając przy tym wielkich rywali wirtuoza z Symferopola.
MENADŻER ALEKSANDRA USYKA O WALKACH Z FURYM I WILDEREM >>>
- Usyk zregenerował się już po drugiej walce z Anthonym Joshuą, trzyma formę i angażuję się w pracę charytatywną. Czeka również na to, aż gaduła Tyson Fury w końcu odnajdzie w sobie odwagę, żeby wejść z Usykiem do ringu. Na razie Fury walczy po raz trzeci z Dereckiem Chisorą, wybiera łatwe pojedynki. Komu podoba się jego grudniowe starcie? - powiedział Łapin.
- Mówi się też o walce Usyka z Deontayem Wilderem. Usyk nie boi się Wildera. W niedawnej walce Deontaya z Robertem Heleniusem nie zauważyłem niczego nowego. Wilder to bardzo prosty bokser. Potężnie uderza i rekompensuje tym brak techniki - dodał trener Usyka.
- W przyszłym roku głównym celem jest dla Usyka walka z Furym o wszystkie pasy mistrzowskie. Jeżeli do tego nie dojdzie, to mam nadzieję, że stoczymy inne ciekawe walki. Aleksander może też wrócić do wagi cruiser, ale tylko dla pojedynku z Saulem Alvarezem - podsumował temat uznany fachowiec.
O ile do zadania kombinacji lewy-prawy potrzebuje miejsca i czasu o tyle w przypadku KOKOSA razi jak gromem.
Z bliska...
O Furym można mówić że się boi ale wyszedł do Wildera kilka razy i wiedział że będzie leżał te kilka razy.
Usyk to artysta ale Fury po poprawieniu siły ciosu (przed drugą walką z Wilderem) jest bardzo groźny.
I tyle w temacie XD
Pytanie gdzie w tym wszystkim trzymając się muzycznej nomenklatury jest Gypsy Siur? Hmm niech pomyślę .. A Ty masz jakieś propozycje? :)
Dobre porównanie, śmiechłem :)
Dobrze napisane.
Boks Usyka jest czytelny dla koneserów tego sportu. Dla pospólstwa lepsza jest bijatyka - prymitywna nawalanka w stylu ulicznej bójki. Ono nie dostrzega elementów tego rzemiosła i wirtuozerii jego wykonania. Ba, to nawet wydaje się nudne. W pamięć zapadnie raczej drgający Liachowicz na macie niż zaskakujące kąty zadawanych uderzeń i świetne uniki. Sam muszę się przyznać, że wolę walki Fury'ego z licznymi knockdownami niż stojący na wyższym poziomie boks Usyka. To jak z disco polo i jazzem - ludzie wolą to gówno od prawdziwej muzyki, której nie rozumieją. Ale to akurat nie o mnie.
Myślisz, że dlaczego Gołota zapewniał takie emocje? Bo dawał burdę, zadymę, a nie dlatego, że był artystą. Oczywiście technikę miał, bo inaczej nie mógłby tego robić, ale u niego ona służyła właśnie temu pierwszemu celowi, a u Usyka jest ona sama sobie - czyli dla wytrawnych znawców boksu. Usyk jest za dobry by zdobyć uznanie pospólstwa. Wilder to co innego. On gra na niskich emocjach i dlatego wielu z nim rezonuje.
Co nie zmienia faktu, że jego walki ogląda się znakomicie, bo w każdym momencie może zgasic przeciwnikowi światło. Oby doprowadzili do walki Wildera z AJ czy Usykiem
Mike Tyson czy Gołowkin mają bardzo podobne resume do Wildera i w ich przypadku nie ma problemu żeby traktować ich na równi z legendami tego sportu. Problem jest tylko z Wilderem i myślę, że wynika on bardziej z sympatii, albo raczej antypatii do Wildera, przez co wiele osób nie potrafi go docenić. Ale to się zmieni jak Wilder naprawdę zniknie to ludzie szybko za nim zatęsknią.
Fury jest jak sedno tego teledysku, przejaw niebywałego kiczu i ogromnego talentu, wystarczy się tylko przyjrzeć.
https://www.youtube.com/watch?v=xLj5xaahdF8
Ale jak widać najważniejsze to wyrobić sobie markę, inaczej nazwisko :)
Mój znajomy jest wykładowcą na ASP w Krakowie, ( tak na marginesie ostatnio głośno o jego wystawach) pamiętam rozmowę z nim ogólną o sztucę, powiedział ciekawą rzecz: Jak masz nazwisko , to możesz nasrać na ścianę, rozmazać , przyjdą " eksperci " krytycy i ocenią , że to jest dzieło sztuki :)
Tacy to właśnie eksperci. Ale to dotyczy i prostaczków; kiedyś orkiestra stroiła instrumenty na sali tuż przed koncertem i po tym dostała oklaski, bo niektórzy myśleli, że było to elementem występu. Gdyby to był koncert jazzowy, w sumie nie byłoby się czemu dziwić...
Ja z tego środowiska "pochodzę", więc powiem, że masz racje, ale to duże uproszczenie. środowisko środowisku nie równe. Rynek sztuki np. w NY opiera się na grupie decydującej co wartościowe, a co nie. Ludzie, którzy są dobrzy, ale nie wybitni, mogę zarabiać miliony, a lepsi od nich grosze. Na szczęście w naszym biednym kraju, środowiska artystyczne są bardziej obiektywne, niezależne.
A wracając do boksu i porównań to Fjury to dla mnie taka podróbka Elwisa. Taki koleś, w stylu "tribute band". Gra jego utwory, przebiera się za niego. I gra świetnie, ale nim nie jest (jako przykład - The Australian Pink Floyd Show). Fjury gra Alego, ale nim nie jest o czym świadczą jego trasy koncertowe w Schwarzwaldzie, Wallinogrodzie, Safferilandzie czy Los Pianetas.
A bardzo ogólnie, to każdy szuka w boksie czegoś dla siebie i często zależy to od stażu zainteresowania i intensywności zajmowania się tematem. Mnie osobiście zachwycają KOsy Wildera, ale boks Usyka to finezja, kunszt, wirtuozeria i nieprawdopodobne serce do walki, co pokazała bardzo dla niego trudna 2 walka z AJem. To cenię najbardziej.
Jesteś jak zdarta płyta. Tu nie tylko o resume się rozchodzi, ale o umiejętności!!! Gdzie Wilderowi do Gieni, z jego nieprawdopodobnym resume z amatorki (oblookaj nazwiska), gdzie jemu do wyszkolenia technicznego Kazacha?!
A dwa, gdzie Wilderowi do stylu, wyszkolenia technicznego Mika Tysona?! Mike Tyson to był nieprawdopodobny talent, z nieprawdopodobną pracowitością. Niestety życie imprezowe pogrzebało ten wielki dar.
Wilder ma grzmot i 2 metry. Wyobraź sobie co Mike robiłby 10, 20 + cm.
Czyli tak naprawde dorobek Wildera to 10 sredniakow spoza czolowki i 3 razy wpierdol od Furego.
Wilder Tysonowi to nie moglby nawet wiazac butow, moglby co nawyzej wiazac buty asystentowi jego chlopca od noszenia wiadra...