WHYTE: WILDER JEST NAJWIĘKSZYM OSZUSTEM W CAŁYM SPORCIE
Dziś oficjalnie ogłoszono, że 26 listopada Dillian Whyte (28-3, 19 KO) spotka się z Jermaine'em Franklinem (21-0, 14 KO). Brytyjczyk ostro komentuje tymczasem niedawne zachowanie swojego niedoszłego rywala - Deontaya Wildera (43-2-1, 42 KO).
- Ten gość jest aktorem. Wszystko, co robi, to jakiś występ. Nawet płacz na konferencji prasowej po sobotniej walce z Robertem Heleniusem (Wilder wygrał przez nokaut w pierwszej rundzie i rozpłakał się na oczach dziennikarzy, gdy mówił o losie swojego rywala - przyp. red.). Patrzyłem na to i mówiłem: "rzygam twoimi gierkami, ty gówniany aktorze" - powiedział Whyte.
- Słyszałem, że Wilder wciąż nie chce ze mną walczyć. To największy oszust w całym sporcie, nie tylko w boksie - dodał Brytyjczyk, który bardzo długo był obowiązkowym pretendentem WBC i zabiegał o walkę z Wilderem. Ostatecznie zmierzył się w kwietniu tego roku w walce mistrzowskiej z pogromcą Wildera Tysonem Furym i został znokautowany.
- Jeżeli ktoś nie walczy z obowiązkowym pretendentem przez cztery lata i twierdzi, że jest najlepszy w historii, to jak go nazwać. On nie pokonał tak naprawdę nikogo mocnego. Jest po prostu tchórzliwym oszustem - podsumował temat urodzony na Jamajce bombardier.
Pierwszych 30 w resume Wildera mozna odpisac - 3 i 4 ligowcy na ktorych bum budowal swoja legende. Stivern to pseudo mistrz ktory mistrzem zostal tylko dlatego bo walczyl o wakujacy pas z Aareola, przed Povetkinem w zasadzie uciekl, Ortiz juz w pierwszej walce byl dziadkiem (o rewanzu nawet nie wspominam) a i tak go prawie znokautowal (uratowal go sedzia w 7 rundzie), reszta to Duhaupasy, Moliny, Szpilki i Washingtony...
Jedyny powazny zawodnik z czolowki (Fury) spuscil mu 3 razy wpierdol.
Dajcie Joshule tych samych przeciwnikow co Wilder i bedzie mial taki sam albo lepszy wspolczynnik nokautow.
I to ze narobił dużo dzieci nie zmienia faktu że mental ma na poziomie nastolatka.
Zgadzam się też że to aktor, bo taki Mike Tyson naprawdę siał strach, Wilder zaś po prostu wciela sie w rózne role w zależności od swojego kaprysy
Nie mniej też uważam że ubił by Whyte'a, który lubi wyłapać i jest już raczej naruszony.
"Jak można się rozpłakać?..."
Takie pytania dobitnie świadczą o tym jak mało wiesz o życiu i świecie oraz jak słabo znasz naturę ludzką. Cóż, widać masz wąskie horyzonty. Każdy człowiek ma swoje filtry/kalki przez które postrzega rzeczywistość, psychologowie mówią o "mapie rzeczywistości" czyli zbiorze przekonań nt. tego jak funkcjonuje rzeczywistość a ponieważ rzeczywistość jest zbyt duża by człowiek mógł jej doświadczyć w całości tworzymy mapy które pozwalają nam odnaleźć się w życiu analogicznie tak samo jak kartografowie tworzą mapy terenu które są uproszczonym odwzorowaniem terenu i pomagają nam się w nim przemieszczać. Kluczowe tym wszystkim jest to, że mapa terenu nie jest terenem a mapa rzeczywistości nie jest rzeczywistością, stąd wniosek że nie ma prawdy obiektywnej są tylko subiektywne. Człowiek tworzymy ją na podstawie swoich doświadczeń, wychowania, wykształcenia,temperamentu, charakteru, osobowości, systemu wartości... itd. Resumując w najprostszy z możliwy sposób, każdy człowiek jest inny, ludzie są naprawdę bardzo różni i bo mają bardzo różne... doświadczenia, odebrali różne wychowanie (lub nie), mają różne wykształcenie, różny temperament, mają różne charaktery / osobowości i system wartości. Dlatego tworzymy uproszczenia dla rzeczywistości której w całości nie jesteśmy w stanie doświadczyć stąd kalki/filtry którymi się posługujemy i każdy ma je inne, największym błędem jest uznanie swojej "prawdy" za prawdę obiektywną kiedy to zawsze jest prawda subiektywna.
Ja jebe .
Najbardziej unikany pretendent.
Wziął dziada Tayson a ten (o ile dobrze pamiętam)zadał w 6 rund całe 29 ciosów,
Czyli całe 5 na rundę
Prawie 2 na minutę.
A potem chapnął swojego firmowego Haczera i
Iii to by było na tyle
Dobry przekaz