KAMBOSOS: TO JESZCZE NIE KONIEC, ZNÓW BĘDĘ MISTRZEM
George Kambosos (20-2, 10 KO) dostał dwie lekcje boksu od Devina Haneya, ale nie zamierza łatwo zrezygnować z obranego wcześniej celu.
Były już mistrz świata wagi lekkiej przez dwadzieścia cztery rundy nie potrafił poważniej zagrozić Amerykaninowi. Miał swoje momenty, ale tak naprawdę Haney miał wszystko cały czas pod kontrolą. Australijczyk wierzy jednak, że w niedalekiej przyszłości odzyska swoje pasy. Niekoniecznie w walce z Haneyem.
- Nie wiem jak długo Haney zostanie jeszcze w wadze lekkiej, według mnie wkrótce będzie musiał przejść do kategorii junior półśredniej. Jest duży, a przy tym naprawdę dobry. A to otworzy kolejne drzwi. Wciąż mam duże nazwisko w tym biznesie i pokazałem po raz kolejny, iż jestem wojownikiem. Przegrałem, ale wrócę i zostanę jeszcze mistrzem świata. To jeszcze nie koniec mojej drogi. Za mną trzy bardzo trudne walki, muszę więc trochę odpocząć, ale niedługo wrócę kolejną ringową wojną - zapewnia Kambosos.
Na pocieszenie na konto Australijczyka za rewanż z Haneyem spłynie minimum 2 miliony dolarów. A to kwota gwarantowana, która przecież może wzrosnąć.