MILLER WRÓCI W LISTOPADZIE NA TERENIE TANZANII
Sporo zmian w planach wracającego po zawieszeniu Jarrella Millera (25-0-1, 21 KO). Amerykanin miał się bić z Ebenezerem Tetteh (20-1, 17 KO), by potem wyjść do Lucasa Browne'a (31-3, 27 KO). Skończy się jednak dużo bardziej egzotycznie.
Millera czeka bowiem listopadowa wycieczka do Tanzanii, a tam - już w ringu - czekać będzie postać "Wielkiego Brata" Awadha Tamima (15-5, 10 KO). W rekordzie żyjącego na codzień w Szwecji 38-latka próżno szukać wielkich nazwisk, dość powiedzieć, iż Tanzańczyk najbardziej znany jest chyba z szybkich porażek z rąk Bogdana Dinu, Timura Ibragimowa i Denisa Bachtowa. Tamim próbował również swoich sił także w kickboxingu.
Cała impreza, która odbędzie się 4 listopada w kilkumilionowym Dar-Es-Salaam, składać się będzie z dziewięciu walk. Bezapelacyjnie najbardziej znanym nazwiskiem gali będzie osoba Millera, dla którego to trzecia walka po przerwie. "Big Baby" odprawił w czerwcu Ariela Bracamonte, a miesiąc później zastopował Dereka Cardenasa.
Trudno powiedzieć... Tak, oczywiście w Tanzanii nikt go nie sprawdzi. Ale szprycowanie się na walki z nikim i o nic Millerowi się zwyczajnie nie opłaca. Co z tego, że przykoksuje i przewróci kilku anonimów? Jeśli w ten sposób dociągnie do poważniejszej walki, to na pewno go sprawdzą, bo jest "podpadziochem". Myślę, że po prostu wziął tę walkę dla kasy. Organizator potraktował go jako chwyt reklamowy. Znane nazwisko, do tego z USA. Może przyciągnąć trochę widzów, zwłaszcza jakichś tanzańskich Chitundów, czyli naszych poczciwych Januszów :P
Jego juz tyle razy zlapali ze mi sie wydaje ze po prostu juz nie potrafi inaczej i przygotowanie nawet na srednim poziomie bez koksu go najzwyczajniej przerasta :)
Masz jakieś info dot wagi?