DEONTAY WILDER: BÓG OBDARZYŁ MNIE SIŁĄ
- Wróciłem! A wraz ze mną wracają prawdziwe emocje związane z wagą ciężką - mówi Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO) po ekspresowym i brutalnym nokaucie, jaki zafundował Robertowi Heleniusowi (31-4, 20 KO).
- Wiele osób martwiło się o moją niską wagę, ale wracam do podstaw. Bóg obdarzył mnie siłą, dlatego mogę nokautować rywali cięższych o pięćdziesiąt funtów. Sam nie wiedziałem, jak mocny był to cios, aż zobaczyłem jego mowę ciała, gdy już leżał na deskach. To była niesamowita noc, znów to zrobiłem. Bardzo ciężko trenowaliśmy i zebraliśmy tego plony. Waga ciężka beze mnie jest niczym, znów wracają prawdziwe emocje - kontynuował "Brązowy Bombardier", w przeszłości mistrz świata wagi ciężkiej, który przez ponad pięć lat zasiadał na tronie WBC i dziesięć razy skutecznie bronił tytułu.
- Malik Scott jest prawdziwym mistrzem w swojej dziedzinie, to najlepszy trener na świecie. Jest w nim pasja i ogromna wiedza. Przede mną ostatnie trzy lata kariery i chcę mierzyć się w tym czasie z najlepszymi. Ale wiem, że ciężko będzie namówić tych najlepszych do walki ze mną. Mam tylko nadzieję, że Usyk dotrzyma słowa. To trudny biznes. Boks to nie sport, bo sport to jakaś gra, a boks to walka. Mam nadzieję, że z Robertem jest wszystko w porządku. Ludzie często nie rozumieją przez co przechodzimy. Takie nokauty mogą nie wyjść od razu, tylko za jakieś dwa tygodnie, miesiąc, a może lata. Co stanie się, jeśli to była ostatnia walka Heleniusa? Kto wtedy zapłaci za rachunki Roberta? Kto utrzyma jego rodzinę? Modlę się więc za każdego zawodnika - dodał ze łzami w oczach Wilder, z którego ewidentnie zeszły emocje.
- To najbardziej dynamiczny zawodnik w historii wagi ciężkiej. Chciałem trochę przestawić Deontaya i sprawić, by to on poczekał na rywala i wciągnął go w swój dystans. Sami widzieliście, co z tego wyszło - wtrącił Malik Scott, niegdyś rywal, wcześniej kumpel, a dziś trener Wildera.
Dla Wildera to było krótkie przetarcie do poważniejszych walk.
Kownacki został przemielony, jak Ruscy pod Sewierodonieckiem. I to nie przez Heleniusa, tylko przez Arreolę. Jeżeli jedyną taktyką zawodnika jest tępe zapychanie przeciwnika masą ciosów, przy jednoczesnym przyjmowaniu wszystkiego na twarz, to jego kariera kończy się dosyć szybko. Poprzednikiem Adama był Fonfara, który po walce z Cleverlym trafił do księgi rekordów Guinesa w kategorii ciosów zebranych na gębę. Chwalił się tym niezmiernie a potem przyszedł jeden budowlaniec, zahaczył go przypadkowym weselniakiem i się okazało, że dupa zbita. Leci na dechy, bo stracił odporność.
To samo przytrafiło się Kownackiemu. A Heleniusowi przytrafił się pech. Bo wszyscy potraktowali jego dwie wygrane tak, jakby wygrał z Adamem w najlepszej formie a nie z rozleniwionym rozbitkiem. Dlatego wysłali go na Wildera, co się skończyło smutno. Po walce mamy pewność co do tego, że Wilder wciąż dysponuje najlepszym ciosem wszechczasów. Chętnie obejrzałbym go z Joshuą albo Joycem.
Z Usykiem średnio, bo walka byłaby nudna. Ukrainiec by Wildera obskakiwał a Wilder starał się trafić złotym strzałem. Jeśli by mu się to udało, Usyk by poległ. Jeśli nie, Wilder albo przegrałby do zera, albo przez kumulację w rundach 10-12.
https://www.youtube.com/watch?v=jws9K_RTCy4
Scott udawal powalonego przez garde, to wszystko moga byc ustawki. Bierz pieniadze i nie marnuj sobie zdrowia...
https://www.youtube.com/watch?v=jws9K_RTCy4
Jego najlepszy kolega i obecny trener.
Po wyraznej podkladce ze strony jego obecnego trenera i najlepszego przyjaciela Malika Scotta nie mozna takich scenariuszy kompletnie wykluczac....
https://www.youtube.com/watch?v=jws9K_RTCy4
Obydwa w 1 rundzie, obydwa na dobrych kolegach. Nokaut idealny na odbudowanie "legendy krola nokautu" po trzykrotnym wpierdolu od Furego.
Szpilka prawie wygral na punkty...."
do czasu nokautu Szpilka przegrywal na punkty u wszystkich sedziow
https://boxrec.com/en/event/723540/2021663
A Alvarez zremisowal z Mayweatherem.....Myslalem ze wystarczajaco dlugo ogladacie boks zeby nie sugerowac sie kartami punktowymi w punktacji walk bokserskich....
Prowadzil, co mial nie prowadzic, walka w Nowym Yorku...Obejrzyj walke.
Tez tak uwazam. Jak na ironie, Wilder pomimo ponad 40 przeciwnikow w recordzie jest do dzisiaj nie do konca zweryfikowany.
Jedyny powazny przeciwnik z czolowki (Fury) zafundowal mu 3 wyrazne porazki (ten remis na kartach byl naciagany).
Zarowno Joshua, Usyk, Ruiz czy nawet Joyce to jednak zupelnie inny poziom. Niech wyjdzie z ktoryms z nich, zobaczymy ile to wszystko jest warte....
No nie do konca sie zgodze.
Ortiz byl juz jednak mocno post prime nawet w pierwszej walce, w dodatku przed nokautem w bodajze 7 rundzie Wildera po prostu uratowal sedzia...
Stivern to tez taki troche pseudo mistrz ktory pas WBC zdobyl tylko i wylacznie dlatego bo prawdziwy mistrz Vitali Klitschko pas zwakowal i skonczyl kariere i nagle Stivern dostal prezent zycia w postaci walki o zwakowany pas WBC z kims na poziomie Chrisa Arreoli....
Smiem twierdzic ze gdyby Klitschko pasa nie zwakowal, to ani Stivern ani Wilder mistrzem WBC nigdy by nie zostali...
Co do samego Wildera to zgadza sie, zawiodlo szkolenie przez wiekszosc kariery. Zamiast doskonalic sie w sztuce bokserskiej przez pierwsze 6-7 lat kariery obijal 3 i 4 ligowych przeciwnikow bazujac przede wszystkim na sile ciosu. Potem takie braki sa juz nie do nadrobienia. Jak na ironie, najwieksze postepy w karierze zrobil chyba w ostatnich latach pod wczesniej wspomnianym przyjacielem Malikiem Scott'em, szkoda tylko ze tak pozno. Ze swoja sila ciosu i lepszym wyszkoleniem rzeczywiscie bylby nie do zatrzymania.
https://www.youtube.com/shorts/pvTnsxiIysg
Chyba że to było WWE.
Jeśli jednak bawić się w teorie spiskowe, to tak, Fin mógł się podłożyć. W takim sensie, że miał świadomość swojej szklanej szczęki i siły ciosu, jaką dysponuje Wilder. Mogli się więc dogadać co do tego, że Helenius zacznie atakować odsłaniając szczękę, za co Wilder, zamiast użyć standardowej "car bomby" po prostu go pacnie czymś słabszym. Dzięki temu Fin dostał jakąś tam kasę na zakończenie kariery, łeb przestanie go boleć po dwóch dniach i nie zaliczył OIOM-u jak Szpilka, który oberwał "wizytówką szefa kuchni".
ewnie ze mogl co nie znaczy ze na pewno sie podlozyl. Nie do sprawdzenia. Co za problem dostac packe z krotkiego przedramienia na wykroku i troche przyaktorzyc na ziemi, spojrzec nieruchomo w gore i udac ze nie moze sie ruszyc przez pare sekund - nic prostszego, ale kto to wie....
Scott udawal ze nie wie gdzie jest tak go odcielo po ciosie na garde ze slanial sie na czworakach....A jak go wyliczyli to normalnie wstal i poszedl do naroznika....
https://www.youtube.com/watch?v=jws9K_RTCy4
Ale ja nie mówię, że się podłożył. Opisuję wariant, jak mogło to wyglądać. Grę aktorską wykluczam, bo widziałem trochę takich akcji na żywo. Nawet zawodnicy z "wrestlingu", profesjonaliści w swoim fachu nie są w stanie w ten sposób padać. Dlatego piszę, że możliwość podłożenia jest, ale tylko w tym sensie, że umowa dotyczyła mocy przyjętego ciosu. Żeby mieć pewność, musiałbym zerknąć na strukturę zakładów bukmacherskich w różnych egzotycznych krajach typu Filipiny, ewentualnie Meksyk:) Czego oczywiście nikt nie udostępni nie tylko mnie, ale w ogóle nikomu, więc się raczej nie dowiemy.
Zakładałem, ze skończy się jak z Breazeale i tak tez się stało.
Wilder lubi takie nierychliwe klocki, boksujące z dystansu , jest szybszy, ma oczko i kopie okrutnie.
Ja tam nie wiem. Nie mowie ze sie podlozyl czy nie podlozyl, mowie ze potencjalnie "mogl". Na pewno bym tego w 100% nie wykluczyl bo wykluczyc kompletnie sie nie da. I to bez zadnego uprzedzenia w strone Wildera ale az troche dziwne ze po takim krotkim pacnieciu z przedramienia 2 metrowy facet pada bez ruchu...Moze sie myle, nie wiem chociaz z drugiej stony Hellenius to zaden tuz w dodatku dziurawy i dosyc mocno rozbity. Moze trafil dokladnie w punkt, nie wiem. Wiem natomiast ze w przeszlosci Wilderowi juz sie koledzy podkladali...
Tak czy inaczej, kopie z prawej solidnie. Szkoda ze tylko kopie i nic wiecej.
Ktory napisales ze wilder mial 3 wyraźne porazki z furym...
Policz do 10 przy pierwszej walce i bokaucie na Furym ;)
Gdyby niebłaskawy sędzie to cygan by został wyliczony i bilans trylogii byłby inny.
Lubie Cygana i wildera wiec nie jestem hejterem ani wyznawcą zadnego z nich ku wyjasniebiom.
A w walce z Heleniusem cios był bardzo szybki i w punkt. Jednak moE spr. Wrazenie alabego ogladany z ktorej perspektywy kamery. Gdy widok jest od przodu jak ba powtorkach gdzie widac jak siada na twarz to bie ma juz zadnej watpliwosci ze byla tam moc. Pamietajmy że to nadal prawie 100kg chłopa do tego ma sile eksploYwna na biespotykanym poziomie i co A tym idzie szybkosc. A masa raY predkosc tworza sile ciosu. Czysta fizyka wiec nie da sie z tym polemizowac. A to ze czasami chodzi jak paralityk to inna sprawa. Majac takie proporcje jak on to tak to wlasbie wyglada 🤪
https://www.dailymotion.com/video/x8ekm1n
@sekundant
Rzeczywiscie to liczenie mozna by kwestionowac natomiast ktorego nie mozna...Te 10 sekund to nie od dzisiaj w boksie jest raczej przyslowiowe...Co do samej walki, to wiadomo - Fury do 12 rundy na punkty zdecydowanie wygrywal bez zadnych walkow.
Co do Helleniusa rzeczywiscie sie nadzial na cios, moze stad taka dewastujaca sila stosunkowo krotkiego ciosu.
Na powtórkach widać : Helenius poruszał sie do przodu z wyprostowaną i lekko odchyloną głową do tylu ,idelny moment na nokaut .A Wilder strzelił krótki sierp na usztywnionych miesniach ramienia i reszty ciała .Efekt jak najbardziej normalny ,wielki chłop padł .Poszedł wstrząs na kregosłóp i chwilowy paraliż .
I tyle .
Z tym że Wilder nie spodobał mi sie . Już niema tego luzu w poruszaniu sie i refleks też gorszy niż przed Furym .Widać że Fury zabrał Mu sporo zdrowia .
No Niby co w tej walce oprócz niezłej defensywy do 9 rundy pokazał Szpilka??...czy on bił jakieś celne ciosy??. dobrze się zaprezentowal i tyle..
Takie refleksje po niecałej rundzie w dodatku wygranej w cuglach..
Te 9 rund wynikało tylko z mobilności Szpilki.
Szpilka ładnie na nogach chodzil..
"Gdyby niebłaskawy sędzie to cygan by został wyliczony i bilans trylogii byłby inny"
Nie w tym rzecz w ogóle, bo już dziesiątki razy było tu wykazywane, że Fury na 10 stał gotowy. Rzecz w tym, że Fury miał farta, że sędzia w ogóle go liczył, bo niejeden by od razu ogłosił nokaut, co jak wiemy byłoby błędem. Sędzia znał się po prostu na swoim fachu. W III walce Wilder - Fury liczenia po nokaucie nie było, i słusznie. Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń.