POWRÓT JOSHUY PRZESUNIE SIĘ DO PRZYSZŁEGO ROKU?
Anthony Joshua (24-3, 22 KO) ma wyznaczoną datę na 17 grudnia, możliwe jednak, że wróci dopiero na początku przyszłego roku.
Po drugiej porażce z rzędu z Aleksandrem Usykiem w sierpniu AJ zapowiedział, że chce jak najszybciej wrócić. Potem były nieudane negocjacje w sprawie walki z Tysonem Furym 3 grudnia, a następnie ogłoszono, że były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej powróci dwa tygodnie później. Teraz jego promotor przyznaje, iż powrót może się przedłużyć.
- Tak naprawdę wszystko zależy od samego AJ-a. Może wrócić 17 grudnia, albo poczekać do stycznia bądź nawet lutego. Ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Musi sam rozważyć, czy przypadkiem nie powinien dać sobie nieco więcej czasu. Wydaje mi się, że w przeciągu tygodnia podejmiemy wiążącą decyzję - mówi szef grupy Matchroom, który chętnie zobaczy swojego pupilka z Tysonem Furym (32-0-1, 23 KO) w przyszłym roku.
- Od początku chciałem, żeby po dwóch trudnych walkach z Usykiem AJ wrócił dwoma również trudnymi, ale wygranymi starciami, a dopiero potem zmierzył się z Furym. I te plany się nie zmieniły - dodał Eddie Hearn.
Prawda jest taka że AJ musi odbudować ego bo.na pewno mocno ucierpiało.. przegrał trzy razy.. dwa razy z Cruiserem bez ciosu i jeden raZ z grubaskiem..I ok wiadomo że Usyk to gość z innej planety ale każdy sportowiec byłby załamany a AJ zawszę miał ambicję..
Niech mu tam podsuną teraz jakieś dwa niezłe nazwiska ale takie które na pewno ubije jak kotlet i niech walczy z Cyganerio..
Walka miała szansę się odbyć bo dla Joshuy jest to spora szansa i raczej "odbudowywanie" się nic nie pomoże u niego a, że Fury się okaże się jeszcze większym odklejeńcem niż był dotychczas to nie było oczywiste.
Przewidzenie czy walka się odbędzie czy nie to żaden wyczyn bo tutaj było 50/50.
Żadne 50/50 nie było. Od początku było logiczne i wiadome , że do tej walki nie dojdzie. 3 porażka z rzędu Antka by go praktycznie całkowicie przekreśliła a wiadomo jak wyglądają negocjację w sprawie takich walk. Ja to w ogóle mam wrażenie , że do walki Antka z Furym nie dojdzie nigdy. Podobnie zresztą jak z Usykiem.