MANUEL CHARR NACISKA NA FURY'EGO: BĄDŹ FACETEM!
Manuel Charr (33-4, 19 KO) robi co może, by wykrzyczeć sobie walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Dlatego bierze na celownik Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO).
Syryjczyk od jakiegoś czasu jest w gronie potencjalnych zastępców Anthony'ego Joshuy, bo dziś możemy już chyba pisać, że walki AJ-a z Furym nie będzie. Mistrz WBC wagi ciężkiej chętnie dopełniłby trylogię z Dereckiem Chisorą, ale on z kolei domaga się większych pieniędzy. Może więc naprawdę skończyć się na Syryjczyku, który podpisał już nawet kontrakt na taką walkę. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
- Wygląda na to, że Fury jest równie gówniany jak Joshua. Skoro mówisz, że Joshua wypada, to odpuść tę walkę i bądź facetem. Opowiadasz wszystkim, że chcesz mnie, a teraz zachowujesz się przestraszony kurczak. Przecież Joshua przegrał dwie ostatnie walki, dlaczego miałby teraz dostać taką szansę? - irytuje się Charr. A kibice irytują się, że jest on w ogóle brany pod uwagę jako pretendent...
Te 5% to pewnie i tak jego największa wypłata w karierze by była
Z Pianetą potrzebował rund, żeby się rozruszać. To była jego druga walka po trzyletniej przerwie i pierwsza walka z prawdziwym ciężkim pod okiem nowego trenera. Nawet z Wilderem nie był jeszcze w optymalnej formie, stąd później Schwarz i Wallin. Obecnie do załatwienia Whyte'a potrzebował 6 rund. Jak się ma do tego Charr, który w ciągu 6 lat stoczył 3 walki? Jedną z emerytem Ustinowem, drugą z murzynem wyciągniętym wprost z knajpy, trzecią z jakimś bumobijem, pewnie bośniackim, ale urodzonym w Niemczech. Fury może go znokautować w dowolnym momencie.