HUGHIE FURY ZNÓW WYCOFAŁ SIĘ Z WALKI Z HUNTEREM
Hughie Fury (26-3, 15 KO) po raz drugi wycofał się z powodów zdrowotnych z walki z Michaelem Hunterem (20-1-2, 14 KO). A stawka miała być wysoka.
Pojedynek miał odbyć się 29 października. Lepszy z tej dwójki miał nabyć prawa obowiązkowego challengera do pasa WBA Regular wagi ciężkiej. To był już drugi termin. Pierwszy wyznaczono na 2 lipca, lecz siedemnaście dni przed terminem Brytyjczyk odwołał ją przez względy zdrowotne.
- Hughie zmagał się z chorobą, aż w końcu został "złamany". Czekamy na nowy termin walki. Jeszcze raz przepraszamy wszystkich, jednak zdrowie jest najważniejsze w boksie - powiedział Peter Fury, ojciec i trener pięściarza.
Teraz, na niewiele ponad trzy tygodnie przed starciem, Hughie znów wypisał się z takiej potyczki. Jak sam przyznał, wszystko ma związek z utrzymującymi się powikłaniami po COVID-19.
- Czuję się słaby, zupełnie nie mam siły. Przeszedłem różnego rodzaju kontrole i zdiagnozowano u mnie długotrwałe objawy choroby po covidzie. To frustrujące, ale nic nie mogę zrobić. Moje ciało nie pozwala mi normalnie trenować. Zamierzam zrobić sobie przerwę do końca tego roku i w ogóle nie będę trenował przez jakiś czas - powiedział Fury.
Jestem za.
Choć miałem wielką nadzieję na tą walkę. Według mnie Hunter wygrałby to. I dzięki temu znów mógłby zbliżyć się do tych topowych zawodników. Ten gość ma spory potencjał, naprawdę jest dobry. Ale walczy ze zbyt słabymi zawodnikami i do tego zdecydowanie za rzadko.
Jak jego kuzyn