JARED ANDERSON: FURY POKONAŁBY USYKA
Aleksander Usyk (20-0, 13 KO) przekonuje, że Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) go unika. Ale inaczej sprawy widzi Jared Anderson (12-0, 12 KO), wielka nadzieja amerykańskiej wagi ciężkiej.
W tym roku na pewno nie dojdzie do takiej unifikacji wszystkich pasów królewskiej kategorii. Być może jednak uda się skonfrontować tych wielkich mistrzów na wiosnę 2023.
- Ta walka generuje zbyt duże zainteresowanie oraz pieniądze, żeby Tyson sobie ją odpuścił. Nie pozwoli mu na to jego duma. Tym bardziej, że ludzie wciąż kwestionują jego dominację, podczas gdy on jest przekonany, iż każdego z nich pobije. Ja również nie mam wątpliwości, że w tej walce duży pobiłby małego. Miał kiedyś problemy z Cunninghamem, lecz dziś Tyson jest już w zupełnie innym miejscu - przekonuje Anderson.
FURY DO JOSHUY: ZGODZILIŚMY SIĘ NA WSZYSTKO, PODPISZ KONTRAKT >>>
Przypomnijmy, że Fury to mistrz federacji WBC. Usyk z kolei zasiada na tronie IBF, WBA i WBO.
A gdzie A.J. do Furego.
Do tego A.J. nie ma aż tak mocnej szczęki jak Fury.
Fury nauczył się dopiero bić mocno przed drugą walką z Wilderem, po zmianie trenera.
Wcześniej bił z biodra a jak chciał się skręcać to zajmowało to wieczność.
Moim zdaniem minimalnym faworytem jest Fury.
Fury ma jaja, nie unikał drugiej walki z Wilderem choć był bliski porażki przed czasem.