JARRELL MILLER WYSTĄPI W NIEDZIELĘ W KAZACHSTANIE
Jarrell Miller (25-0-1, 21 KO) kontynuuje swój powrót po blisko czteroletniej przerwie. Niedoszły pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej pokaże się kibicom w najbliższą niedzielę.
Dobrze znany polskim kibicom "Big Baby" zanotował dwa zwycięstwa na przestrzeni miesiąca, systematycznie gubi kilogramy, a po startach w Argentynie i USA kolejną potyczkę rozegra w Ałmatach, stolicy Kazachstanu. Na rozpisce pokaże się również wracający po porażce Mahammadrasul Medżidow (3-1, 3 KO), trzykrotny mistrz świata wagi super ciężkiej w boksie olimpijskim (2011, 2013, 2017).
Rywalem Millera będzie Ebenezer Tetteh (20-1, 17 KO) z Ghany, który jedyną porażkę poniósł z rąk Daniela Dubois. Pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund. Amerykanin wskoczył już na czternaste miejsce rankingu federacji WBA.
Ten Ebenezer, wygląda jak postarzały, zapuszczony cruiser, który niewiele potrafiąc zaprezentował ładne KO w 1rd. z Duboisem. Tak wygląda droga po złoty strzał Millera, ciut jak Shannon Briggs, gdy podobnie zapracował na wypłatę z Vitkiem i pracował by wyłudzić walkę z Władkiem Kliczko.
Dwie ostatnie walki to155 kg i 148,9 kg.
Święta racja kolego. Nad jednym i drugim są/były podobne zachwyty, eksperci mówili o niesamowitej wydolności, teraz narracja jest o wybitnym silniku. Za młodu taki nie był i teraz zyskał 100 koni mechanicznych? Mówiąc otwarcie, czekam na wpadke, oprócz smoły i gnojówki znajdą to samo co u Millera. Mówiąc kolokwialnie, to se ne da.