PARKER: CHCĘ ODPOCZĄĆ Z RODZINĄ, A POTEM WYJŚĆ DO REWANŻU Z WHYTE'EM
Joseph Parker (30-3, 21 KO) nie tylko przegrał w sobotni wieczór, ale po raz pierwszy został zdominowany i pierwszy raz padł na deski. Co dalej z jego karierą po laniu z rąk Joe Joyce'a (15-0, 14 KO)?
Nowozelandczyk wciąż ma bardzo duże nazwisko na rynku brytyjskim. Nie tylko dlatego, że był mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBO, ale status taki zapewniły mu wygrane nad Hughie Furym czy Dereckiem Chisorą.
Jego ambicje zostały mocno naruszone, ale chętnie odbije się rewanżem nad Dillianem Whyte'em (28-3, 19 KO), z którym przegrał nieznacznie w lipcu 2018 roku. Anglik wygrał pierwszą część walki, ale w końcówce był już na skraju nokautu.
Taka potyczka miałaby sens, bo przecież Dillian również wracałby po porażce. W kwietniu został znokautowany przez Tysona Fury'ego. Druga porażka z rzędu "zakopałaby" jednego z nich, ale zwycięzca wróciłby od razu do światowej czołówki królewskiej kategorii.
- Chciałbym kiedyś zrewanżować się Joyce'owi, najpierw jednak muszę wrócić na właściwe tory i się odbudować. Oglądając go w telewizji wydaje ci się, że jest bardzo wolny, ale lewy prosty Joyce'a jest szczerze mówiąc znacznie szybszy niż mogłem się spodziewać. A do tego potrafi przyjąć naprawdę mocne uderzenie. Zawsze boksuję lepiej, gdy jestem aktywny, dlatego pomimo iż była to bardzo trudna walka, chciałbym wrócić najszybciej jak to tylko będzie możliwe - nie ukrywa Nowozelandczyk.
- Bardzo chciałbym rewanżu z Dillianem Whyte'em, muszę tylko spędzić trochę czasu z żoną oraz dziećmi i będę gotowy. Jeśli on tylko będzie wolny i dostępny, znów dalibyśmy świetną walkę. Pierwszy pojedynek był bardzo równy. Teraz obaj wracalibyśmy po porażce, to byłoby bardzo ciekawe zestawienie - dodał Parker.
Parker był mistrzem świata, więc nie tak mało osiągnął..
Tak. Wygrał ten pas po niecno kontrowersyjnej wygranej z Ruizem a potem bronił go z kim bronił...