CANELO: MOGĘ WYGRAĆ REWANŻ Z BIWOŁEM BEZ ŻADNEGO PROBLEMU
Już dziś dużo się mówi o rewanżowej konfrontacji króla wagi super średniej Saula Alvareza (58-2-2, 39 KO) z mistrzem świata WBA wagi półciężkiej Dmitrijem Biwołem (20-0, 11 KO), który pokonał Meksykanina w maju tego roku. Canelo twierdzi, że jest w stanie zdominować rewanż.
DAZN PODAŁO GLOBALNĄ SPRZEDAŻ PPV NA WALKĘ CANELO-GOŁOWKIN III >>>
Przypomnijmy, że 17 września Alvarez wygrał jednogłośnie na punkty trzecią walkę z Giennadijem Gołowkinem, ale teraz musi przejść operację lewego nadgarstka i wróci najwcześniej w maju przyszłego roku.
Natomiast Dmitrij Biwoł zmierzy się 5 listopada z Gilberto Ramirezem, który jest niewątpliwie trudną przeszkodą na drodze do pojedynku Biwoł vs Canelo II.
- Zanim dojdzie do rewanżowego starcia, Rosjanin musi wygrać z "Zurdo" Ramirezem. Chcę, żeby mój rodak wygrał i życzę mu jak najlepiej. A rewanż z Biwołem mogę wygrać bez żadnego problemu - stwierdził Canelo, jeden z najlepszych zawodników w historii Meksyku.
Jak napisze że Canel ma najlepsze resume w historii boksu, dasz sobie spokój na dziś, i pójdzisz spać, czy będziesz cały wieczór napierdalał te swoje peany, aż dojdziesz ?
Bo gościu zwyczajnie nudny jesteś.
Kiedyś Kostyra mówił, że RJJ właściwie nie potrzebuje trenera. Ze nawet gdyby jego trenerem był Stevie Wonder, to on sam wie co ma robić w ringu. Gdyby rudy był wybitnym pięściarzem, wiedziałby co zrobić, aby odwrócić obraz walki, ale niestety. Został na luzie zdominowany a Ty bredzisz, wtórując rudemu, że w rewanżu wygra bez problemu?
Musisz jeszcze plakat Canela nad lozkiem powiesic, samo napisanie to za malo.
Ale tego co mowi Skundelo Paskudes to się nie da przetrawić?!!
Mogę pokonać Biwoła beż problemu !
Ja jebe
Specjalnie dla ciebie
https://www.youtube.com/shorts/7m4pwTvjazY
:)
Efektownie to wyglądało natomiast było widać, zwłaszcza na powtórkach, że tak prawie nic nie doszło.
Scross
Wiadomo, że na starcie rywale Alvareza zwłaszcza w półciężkiej mają potężny handicap wynikający z naturalnej przewagi gabarytów, z drugiej strony tak wielkiego mistrza jak Canelo nigdy nie można skreślać. Zwłaszcza po tym co zrobił w niższych kategoriach z kolejnymi rywalami, ale też po tym jak uśpił Krushera Kowaliewa, który uchodził za postrach tej dywizji.
"ty jak zwykle silisz się na ironię" ani się nie silę, ani nie ironizuję. To ty tradycyjnie udajesz. Tu chodzi o całokształt twojej "twórczości" rodem z marvela - superbohater Canelo. To nawet nie science fiction, bo tu ani krzty nauki nie ma (ta wymaga elementarnego obiektywizmu).
Cała krytyka Canelo jest spowodowana właśnie twoim cukrzeniem. Normalni rozsądni ludzie tutaj w odruchu obronnym/ wstrętu na cukrowanie szukają w naturalny sposób przynajmniej minimalnej RÓWNOWAGI. Coś tak przesłodzone musi zemdlić każdego. I aby twoje cukrowanie zrównoważyć krytykują Canelo - piszę to z pełnym przekonaniem, bez ironii. Prędzej mógłbyś mnie nazwać swoim hejterem niż Canelo :)
Są to powody z ostatnich lat (powiedzmy 5) z siedemnastoletniej kariery zawodowej Canelo. A zaczęło się psuć już po moimswetrze.
Staje się to jego winą w chwili kiedy tak bezwstydnie chwali się osiągnięciami wynikającymi z takich punktacji i na tym korzysta i tym samym w tym procederze uczestniczy. Canelo nabrał przy tym takiego nawyku w postrzeganiu siebie, że się odkleił od rzeczywistości. Powyższy artykuł jest tego dowodem, po sromotnej przegranej z bawołem Canelo stwierdził, że "rewanż z Biwołem mogę wygrać bez żadnego problemu". Na jakiej to niby podstawie tak twierdzi? Przebiegu ich walki? Już tak się przyzwyczaił po dwóch pierwszych walkach z Gienkiem, że do wygranej wystarczy nie zostać znokautowanym, że nie widzi swojej wyraźnej i dobitnej porażki z bawołem i rewanż postrzega jako bezproblemowy :)
Co do dopingu to też on go brał a nie sędzia, więc to jego wina. Bezwstydnie skorzystał ze śmiesznej kary, bez skruchy, która wyobraź sobie zdarza się u zawodników.
Czystą głupotą to jest uznawać kogoś uwikłanego w proceder za niewiniątko. I czystą głupotą jest nazywanie "pewnością siebie" nierealnej oceny swoich szans, mówienia o bezproblemowym rewanżu przez gościa który przegrał do jednej mordy.
"A rewanż z Biwołem mogę wygrać bez żadnego problemu".
To tak jakby teraz po takiej porażce GGG powiedział, że może teraz wygrać z Canelo bez problemu.
Gdybyś odrobinę obiektywny, widziałbyś tą analogię, ale jesteś zaślepiony bezwględną miłością do Canelo. Nie jesteś obiektywnym rozmówcą w temacie Canelo.
I jeszcze ta kokieteria "tu akurat się zgodzę z Alvarezem". Idź Pan. A wiesz, że bardzo lubię i ogromnie cenię Canelo, ale kurwa bez przesady.
To ja tutaj widzę dwie zupełnie różne sytuacje. Konsekwentnie rozbijany z rundy na rundę Gołowkin przez Alvareza i będący w sile wieku i w bardzo dobrej formie Alvarez który potrafi wyciągać wnioski i może zrobić to przed starciem z Bivolem i chyba nikogo nie zdziwi jak udanie się zrewanżuje.