KIWIOR WŚCIEKŁY NA DĄBROWSKIEGO: TO JEST BRAK SZACUNKU!
– Po co Dąbrowski w ogóle początkowo godzi się na te pojedynki, a później z nich rezygnuje? Nie wiem, co ten chłopak ma w głowie, ale jak tak dalej będzie robił, to będą mu zaraz wszyscy odmawiać i nie będzie dostawał żadnych szans – grzmi zdenerwowany Damian Kiwior (9-4-1, 1 KO), który pierwotnie 30 września podczas gali Babilon Boxing Show w Bielsku-Białej miał skrzyżować rękawice z Konradem Dąbrowskim (11-3, 1 KO), ale ten wycofał się z walki i z tarnowianinem zawalczy Pablo Mendoza (11-12, 11 KO).
Tydzień przed galą Konrad Dąbrowski wypada z walki z tobą. Zdarzyło się to już po raz drugi.
Gdy się o tym dowiedziałem, byłem bardzo rozgoryczony, że drugi raz, tydzień przed naszą walką, Konrad się wycofuje. Jeszcze z nim rozmawiałem miesiąc temu, zgodziłem się na jego warunki, powiedziałem, że nawet zejdę do limitu 69 kg, choć wiadomo, że mam akurat zawsze te problemy z wagą. Wtedy miało być 69,8 kg + kilogram tolerancji, czyli prawie 71 kg, a ja jeszcze przekonywałem, że mogę nawet zejść do tych 69 kg. Zgodziłem się, nawet mu napisałem, że specjalnie biorę dietetyka, zainwestowałem. Powiedziałem mu, że zrobię wszystko, tylko żeby na końcu się nie wycofał. Odpowiedział: „Okej, dobra!”. Wszystko okej, dogadaliśmy. No i tydzień przed walką znowu to robi... To jest słabe, to jest brak szacunku i już powiedziałem, że to jest koniec i to jest dla mnie temat zamknięty. Idę dalej. Nie będzie tej walki. Pojawił się temat rewanżowej potyczki z Pablo Mendozą, przegrana z nim siedzi mi w głowie, nie mogłem się wtedy jakoś zmotywować do treningów, aż w końcu od paru miesięcy naprawdę solidnie trenuję. Wiadomo, że nie były to przygotowania pod Mendozę, choć patrzę na siebie, czuję, że jestem od niego lepszy, ale nie lekceważę go tak, jak przed pierwszym naszym pojedynkiem w Rzeszowie. Ucieszyłem się, że dojdzie do tej walki. Wolę zaboksować z Mendozą niż Dąbrowskim.
Gdy w przyszłości pojawi się znowu temat walki z Dąbrowskim, kategorycznie odmówisz?
Nie wiem co on musiałby zrobić, żeby mnie przekonać do tej walki. Na pewno już nie zejdę do jego kategorii wagowej, bo jak będzie chciał walczyć, to na moich zasadach i w moim limicie. I nie sześć rund, tylko osiem. Dlatego też fajnie, że pojawiła się walka z Mendozą, bo pojedynek nagle został zakontraktowany na osiem rund, a wiadomo, że dla mnie to plus, bo ja wolę boksować na dłuższym dystansie. Nie chcę obgadywać Dąbrowskiego, ale fizycznie jestem z 10 kg cięższy od niego w dniu walki. On o tym doskonale wie, że potrafię w dniu pojedynku ważyć nawet z 80 kg, a on ile? 70 kg? To duża przewaga. Po co on w ogóle początkowo godzi się na te pojedynki, a później z nich rezygnuje? Nie wiem, co ten chłopak ma w głowie, ale jak tak dalej będzie robił, to będą mu zaraz wszyscy odmawiać i nie będzie dostawał żadnych szans.
Szkoda tego zestawienia, bo mogło być najciekawsze na karcie.
Na pewno tak. Jakieś nazwiska już sobie wyrobiliśmy, kibice polscy nas kojarzą, ale Konrad nie skorzystał. Trudno.
Jak zareagował twój sztab na wieść o tym, że Dąbrowski znowu się wycofał?
Początkowo mój brat, który mnie przygotowuje, powiedział, że tak dokładnie myślał i miał z tyłu głowy, że właśnie w taki sposób zakończy się ta saga.
Czyli domyślał się, że Dąbrowski odpuści, tak?
Tak, że odpuści. I też większość środowiska, w którym się obracam, stwierdziło, że on się wycofa. I tak faktycznie było.
Osiem rund, czyli więcej niż pierwotnie. To lubisz. Obawiasz się tych mocnych ciosów Mendozy?
Na pewno inaczej do tej walki podejdę. Nie będę chciał za wszelką cenę pójść do przodu, urwać głowę i się podpalić, tylko trzymać się swojego planu. Teraz wiadomo, że niedużo nam zostało czasu, ale już wprowadziliśmy pewne zmiany, cały czas przygotowujemy swój plan. Postaram się boksować nie tylko do przodu, ale także na dystans. Technicznie jestem od niego lepszy o kilka klas. Doświadczenie mam bogate, wierzę, że to będzie mój wieczór.
Pierwsza walka z Mendozą to był dla ciebie zimny prysznic. Dużo się wtedy zmieniło. Zmiana grupy promotorskiej, trochę planów ci storpedował ten nokaut.
Zgadza się. Jestem zdeterminowany do tej walki, bo chcę sobie coś udowodnić. Nie innym, tylko sobie. Chcę udowodnić to, że jestem od niego lepszy. Tak jak wspominałem już wcześniej – na 10 walk z nim wygrywam 9. To był lucky punch. Ja go zlekceważyłem, choć wiadomo, że ma czym uderzyć. Wszystkie wygrane ma przed czasem. Dwa tygodnie temu wygrał w Hiszpanii przed czasem z jakimś powiedzmy bumem, ale jednak ten rywal zdecydowaną większość walk przegrał na punkty, a nie przed czasem. Inaczej teraz podejdę do tego występu, z respektem i nie będę go lekceważył.
Kiwior ma nawet jedną czasówke na koncie więc kto wie, być może to Damian tym razem znokautuję Mendozę
Jak to jest moze