IGLESIAS DEMOLUJE W ŁODZI MADERNĘ W NIECAŁĄ RUNDĘ
Redakcja, Informacja własna
2022-09-24
Dwie minuty trwała walka wieczoru gali Polsat Boxing Promotions 10 w Łodzi. Osleys Iglesias (7-0, 6 KO) to zawodnik światowej klasy. Cieszmy się z jego walk w Polsce, bo nasz rynek będzie wkrótce dla niego za mały...
Pierwotnie rywalem Kubańczyka miał być kto inny, ale zastępstwo też wydawało się solidne. Bo przecież Ezequiel Osvaldo Maderna (27-10, 17 KO) niedawno urwał kilka rund Pawłowi Stępniowie. Wszystko jednak błyskawicznie się skończyło.
Iglesias od pierwszej akcji spychał rywala na liny, w pewnym momencie uderzył kombinacją lewy hak na korpus-prawy sierp bity z góry i było po wszystkim. Sędzia Leszek Jankowiak wyliczył Argentyńczyka do dziesięciu, a ten sygnalizował cios w tył głowy. Szybko, łatwo i przyjemnie. Różnica klas.
Przepisy się przecież nie zmieniły, ale ich interpretacja o 180 stopni. Za cios w tył głowy (po komendzie, poniżej pasa, wymierzony w leżącego lub klęczącego) powodujący niezdolność przeciwnika do walki była dyskwalifikacja i koniec. Nie było wyjątków dla "lokalnych faworytów", więc oni musieli uważać, jak i kiedy biją. A dziś "lokalny faworyt" to święta krowa, która musi wygrać i której wolno wszystko. Pewnie niedługo będziemy oglądać nokauty po ciosie kolanem w twarz lub kopniaku w jądra i wszystko będzie OK, a stronniczy komentator powie, że to nieumyślnie, że to wina przeciwnika, bo tak się ustawił.