SAUNDERS WRÓCI NA PRZEŁOMIE ROKU, W ZALEŻNOŚCI OD KLASY RYWALA
Eddie Hearn przekonał kilka tygodni temu Billy'ego Joe Saundersa (30-1, 14 KO) do powrotu, a były mistrz świata wagi średniej i super średniej na początku września wrócił na salę. A ma nad czym pracować, bo w międzyczasie przybrał dużo kilogramów.
- Cieszyłem się tym ponad rokiem wolnego, ale w pewnym momencie zacząłem się nudzić, a pięści zaczęły swędzić. Postanowiłem więc trochę się poruszać, zrobiłem badania kontrolne, bo zdrowie w tym wszystkim jest najważniejsze. Lekarz był zadowolony z moich wyników, więc z czystą głową mogę trenować i myśleć o powrocie. Trenuję dwa razy dziennie, a kilogramy powoli schodzą. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej i łapię coraz lepszą formę. Powinienem być gotowy na końcówkę roku, albo początek przyszłego roku. Tak naprawdę wszystko będzie zależało od klasy rywala. Jeśli będzie to ktoś słabszy, będę gotowy już w tym roku, jeśli ktoś mocny, to raczej poczekam z powrotem do przyszłego roku - mówi BJS.
Przypomnijmy, że Saunders na początku maja 2021 roku przegrał z Saulem Alvarezem w unifikacji trzech pasów kategorii super średniej. Nie wyszedł wtedy do dziewiątej rundy. Po wszystkim okazało się, że doznał złamania kości oczodołu. I to w aż trzech miejscach. Kilka dni później przeszedł udaną operację.
Do tego jeszcze słowa Sandersa odnośnie Daniela bubuły że stchórzył bo nie chciał kontynuować walki i ze sam by wyszedł z połamanymi rękoma. Potem jak Alvaraz go przeorał to nagle tam wredna menda zmieniła zdanie.