WILDER O SWOIM MIEJSCU W GALERII SŁAW
Były mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Deontay Wilder (42-2-1, 41 KO) zmierzy się 15 października w półfinale eliminatora WBC z Robertem Heleniusem (31-3, 20 KO). Potężnie bijący Amerykanin przekonuje, że jego osiągnięcia są już dziś wystarczające, by dać mu miejsce wśród najlepszych w historii.
- Zrobiłem wystarczająco dużo, by znaleźć się w Międzynarodowej Bokserskiej Galerii Sław. Już teraz jestem w zasadzie jej członkiem - powiedział Wilder.
- Kiedy za pięć lat będę kończył karierę, automatycznie znajdę się w Galerii Sław. Niewątpliwie. Jeżeli tak się nie stanie, będę bardzo zaskoczony - dodał "Brązowy Bombardier".
Przypomnijmy, że Wilder bronił tytułu dziesięciokrotnie, co daje mu piąte miejsce na liście wszech czasów wagi ciężkiej pod względem ilości mistrzowskich obron - na równi z Muhammadem Alim.
Zwolennicy Wildera przypominają również, że za Amerykaninem przemawia rozmach, jaki miała jego legendarna już trylogia walk z Tysonem Furym, choć Wilder nie zdołał Brytyjczyka pokonać (zremisował w 2018 roku i przegrał w 2020 i 2021 roku).
Oraz 2-meczem z Ortizem [przy czym sędzia go uratował przed znokautowaniem w 1-wszej walce], zaś w rewanżu walczył już z dziadkiem-Ortizem.
Nie widzę jakiś jego dużych sukcesów poza nokautowaniem tzw. bezpiecznych rywali, którzy byli starannie dobierani, a jak już było jakieś ryzyko [Powietkin] to momentalnie potrafił się sprytnie wymigać od walki.
I tak mu dadzą to miejsce w galerii sław prędzej niż Darkowi, toż to hAmeryka a on to hAmerykanin.
wpierdol 3 razy od pokraka. Mistrz jak chuj, nie ma co.