CANELO vs GOŁOWKIN: SŁABA SPRZEDAŻ PPV, DOPŁACĄ DO TEJ WALKI
Kibice nie dali się nabrać, bo zbyt odgrzewany kotlet trudno potem sprzedać. Niewątpliwie zapamiętamy bardzo dobrze trylogię Giennadija Gołowkina (42-2-1, 37 KO) z Saulem Alvarezem (58-2-2, 39 KO), ale trzecia walka odbyła się stanowczo zbyt późno.
Organizatorzy liczyli na sprzedaż PPV w Ameryce na poziomie miliona przyłączy. Nic dziwnego, wszak zawodnicy mieli olbrzymie stawki gwarantowane - Canelo 45 milionów dolarów, zaś "GGG" 20 milionów dolarów. Żeby wszystko się spinało, sprzedaż PPV powinna przekroczyć 600 tysięcy. Wszystko powyżej byłoby zyskiem. Tymczasem...
Znany dziennikarz Dan Rafael informuje, że PPV w USA sprzedano na poziomie od 550 do 575 tysięcy. Drugie źródło dziennikarza potwierdza, że sprzedaż nie była zadowalająca, ale może dobić do 600 tysięcy.
Abonenci DAZN w USA musieli zapłacić za usługę $64.99. Ci, którzy nie subskrybują DAZN na co dzień, musieli zapłacić znacznie więcej - $84.99.
To już druga walka z rzędu Canelo, która "sprzedała się" poniżej oczekiwań. Jego majowe starcie z Dmitrijem Biwołem wygenerowało sprzedaż PPV na poziomie 520 tysięcy w USA. A wtedy ceny były jeszcze niższe - odpowiednio $59.99 oraz $79.99.
Przypomnijmy, że dwie pierwsze walki, które rozegrano jeszcze w wadze średniej, a wszystko pokazywała stacja HBO, w Ameryce generowały sprzedaż PPV na poziomie 1,3 miliona przyłączy (pierwsza) i 1,1 miliona (druga). Dopięcie trylogii odkładano w czasie, Kazach dobił do czterdziestki, a wszystko razem do kupy sprawiło, że pojedynek nie sprzedał się tak dobrze, jak liczyli promotorzy...
Swoją drogą to naprawdę smutne, że w świetle tego, ile jest naprawdę ciekawych potencjalnych zestawień, wciąć serwuje się nam jakieś gówna. A to Gołowkin vs Canelo 3, a to mismatch Benn vs Eubank, czy jakieś ordynarne bumobijstwo w wykonaniu pożal się boże "prospektów". A potem wielki płacz, że młode pokolenie Januszów, czyli małe Januszki przerzucają się na oglądanie szopek w stylu Youtuber vs Tiktoker, czy jakichś innych freakowych cyrków.
A tak serio, jak zostały ogłoszone składy sędziowskie, to skasowałem subskrypcję DAZN. Oczywiście wrócę do nich, ale dopiero jak znów pojawi się na rozpisce jakiś konkret.
Bo źle postrzegasz te wałki sędziów. Za wyjątkiem walki z Bawołem do jednej mordy wałki sędziów polegają nie tylko na naciąganiu punktacji co na uzyskaniu wyniku: ZWYCIĘSTWO Canelo. Wałek z ostatniej walki z Gienkiem to tylko chamskie naciągnięcie punktacji bez zmiany wyniku. A wracając do Biwoła to tam wyniku Canelo = ZWYCIĘSTWO nie dało się zwałować bo lanie jakie zebrał meksykański mistrz wszechświata musiałoby się odbyć w innej galaktyce gdzie nie byłoby widoczne ze względu na inne prawa fizyki. I problem jest w tym, że Canelo jest mistrzem wszechświata, który nigdzie poza swój mistrzowski kurwidołek nie wyjeżdża więc o innej galaktyce możesz zapomnieć.
Z Gienka taki gospodarz jak niegdyś z Endrju Gołoty. Też się wydawało, że liczna polska publika, pieniądze za tym stojące dają mu prawo czuć się niemal jak gospodarz (stad tyle podejść do mistrzowskich pasów). Tylko jak przyszło co do czego to okazuje się, że bił po jajach jako gość a Ward (moralny kuzyn Canelo) bił po jajach jak prawdziwy gospodarz :)
I had Canelo-GGG I scored 116-112 for GGG, a very common score among the ringside media. I had the second fight a draw, which was also the prevailing ringside media score."
Popros starszego brata jak nie znasz angielskiego, jak nie to ktos na forum moze przyjdzie z pomoca. Zna swoj fach.