MALIGNAGGI NADAL SCEPTYCZNY WOBEC SZANS CANELO Z BIWOŁEM
Były mistrz świata Paul Malignaggi spełnia się jako uznany ekspert. Od dawna prezentował sceptyczne podejście do szans Saula Alvareza (58-2-2, 39 KO) w konfrontacji z Dmitrijem Biwołem (20-1, 11 KO), co okazało się trafną diagnozą. W ostatnią sobotę Canelo wygrał z Giennadijem Gołowkinem, ale Malignaggi podtrzymuje swój sceptycyzm.
JONES JR: PODOBA MI SIĘ DROGA CANELO, INNI PILNUJĄ ZERA W REKORDZIE >>>
- Gołowkin wyglądał w sobotę jak czterdziestolatek. Canelo był bardziej eksplozywny, lepiej dobierał uderzenia, dobrze pracował na nogach i używał lewego prostego. "GGG" nie był aktywny i nie karał Canelo za błędy. Nie był już w stanie pociągnąć za cyngiel. W ostatnich rundach wyglądał nieźle, zerwał się i było znowu widać, że Canelo w końcówkach długich walk ma problemy - powiedział Malignaggi.
- (...) Moim zdaniem Alvarez nie ma raczej szans na pokonanie Dmitrija Biwoła w rewanżu (w maju tego roku Rosjanin pokonał Canelo - przyp. red.). Po walce Rosjanina z Gilberto Ramirezem Canelo zadecyduje pewnie, czy rewanż się opłaca. Chciałbym zobaczyć walkę Alvareza z Davidem Benavidezem. Im dłużej Alvarez będzie czekał, tym większe będą szanse młodszego Benavideza. Canelo pokonał Gołowkina, gdy ten był już stary. W pierwszej walce z Kazachem Meksykanin dostał po prostu remis w prezencie. Jeżeli Gilberto Ramirez pokona w listopadzie Biwoła, wejdzie do gry o walkę z Alvarezem - dodał brooklyński weteran.
+
Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, kiedy oglądałem Gołowkina w tej walce, był jego wiek. To, jak on się zestarzał, rzucało się w oczy. Już z Muratą było to widoczne ale teraz...
Pojedynek starca z bokserem w swoim prime. Aż żal patrzeć, ale czas GGG przeminął z wiatrem.
Z tego punktu widzenia jego występ był zaskakująco dobry.
Bivol to prawdziwy mistrz z krwi i kosci, do tego w swoim absolutnym prime (31 lat) - znowu obije Alvareza i zdominuje rewanz.
Ogólnie jak dla mnie całą trylogia na remis. Fajnie że okazali sobie szacunek na koniec bo to co razem stworzyli było świetne.
A tak poza tym przez wiekszość walki jak już był jakieś ciosy GGG to wyglądały tak zachowawczo, jakby syndrom Kovaliowa.