CANELO ODPOWIEDZIAŁ NA ZACZEPKI BENAVIDEZÓW
Saul Alvarez (58-2-2, 39 KO) był kilkukrotnie podszczypywany przez Davida Benavideza (26-0, 23 KO) i jego ojca, którzy uważają, że Meksykanin ich unika, naśmiewając się również z retoryki dotyczącej niechęci do walk z innymi reprezentantami Meksyku. Canelo zdecydował się na odpowiedź.
JOSE BENAVIDEZ SENIOR KRYTYKUJE CANELO >>>
Pytania dotyczące Benavideza wyraźnie rozzłościły najlepszego pięściarza kategorii super średniej, który chwilę potem zakończył swój udział w konferencji prasowej po wczorajszej walce. Złości przysporzyła zwłaszcza wątpliwość jednego z dziennikarzy dotycząca tego, czy "Czerwona Flaga" powinna zmierzyć się z kimś pokroju Dimitrija Biwoła (20-0, 11 KO).
- Nie wiem, czy dojdzie do mojej walki z Benavidezem. Wszystko może się zdarzyć. Gdy mówię, że nie chcę walczyć z innymi Meksykanami to dlatego, że sam reprezentuję ten kraj. Ale nie dbam o to. Walczę z każdym i przez całe swoje życie, z każdym.
- Myślicie, że nie chcę walki akurat z jednym gościem z Meksyku, Benavidezem? Słuchajcie, słyszałem, że jego ojciec pieprzy dużo bzdur. Zobaczcie, co on osiągnął, nic. Jeden mistrz na rozkładzie, Anthony Dirrell. Proszę, okażcie szacunek, gdy mówicie o mnie. Biłem się z najlepszymi i nigdy nikogo nie unikałem. Nie chcę więcej pytań. Oni mogą robić, co chcą. Nie przeszkadza mi to, z kim walczą. Mam to kompletnie w dupie - podsumował wczorajszy triumfator.
To, że walczył z dobrymi. nie znaczy, że nie może walczyć dalej z dobrymi.
Garnek to z Szymańskiego robił mistrza świata, tego co dostał po łbie od górnika pracującego na etat w kopalni i dorabiającego boksem XD
Canelo bił się z jakimś Yldrimem, z przestarzałym GGG a przecież taki Benavidez to dużo większe wyzwanie i chyba to się powinno liczyć.
Jeżeli ktoś prezentuje wysoki poziom to się go powinno zestawiać z najlepszymi bo czemu nie? rekord tu nie ma znaczenia.
Tu się zgodzę z Alvarezem. Jesteś niesamowity :D
Z tym unikaniem lekko odpłynął, ale już to wałkowaliśmy :P
Ale niech będzie, unikał jednych, ale brał ciężkie walki, ryzykowne.
Gołowkin to zawsze był prosty bijok ze słabą defensywą ale twardą szczęką. A teraz jeszcze masy przybrał - to jak miało się to niby skończyć? Ta walka pokazała dlaczego przez całą karierę bał się wychylić poza swoją kategorię i klepał Szeremety i innych Rollsów zamiast poszukać wyzwań. Kiedy GGG zakończy karierę wszyscy o nim zapomną w tydzień.