TAKAM SIĘ POSTAWIŁ - MACHMUDOW WYGRAŁ, ALE 'TYLKO' NA PUNKTY
Carlos Takam (39-7-1, 28 KO) mocno się postawił, ale Arslanbek Machmudow (15-0, 14 KO) zachował status niepokonanego. Dodatkowo rosyjski olbrzym po raz pierwszy w karierze przeboksował pełen dystans.
Początek zapowiadał katastrofę Kameruńczyka z francuskim paszportem. Pierwszy cios Rosjanina - długi prawy krzyżowy, zranił przeciwnika. Wtedy król nokautów dopadł ofiarę w narożniku i po kilku ciosach przez gardę doprowadził do nokdaunu.
Takam jednak szybko się pozbierał i lewą ręką - jabem bądź lewym sierpowym z doskoku, odpowiadał niszczycielowi z przerażającą siłą. Okazało się, że Machmudow może również przyjąć mocne ciosy, bo przecież Takam to też nie ułomek. Takam radził sobie naprawdę dobrze, ale dziesięć sekund przed końcem siódmego starcia przestrzelił lewą ręką, a oparty o liny Rosjanin huknął prawym sierpowym w okolice ucha i były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej po raz drugi wylądował na macie ringu.
Carlos w ostatniej odsłonie wyprzedził przeciwnika w akcji prawy na prawy, dobrze finiszował, lecz nie zdołał odrobić strat. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść Machmudowa 97:91 i dwukrotnie 96:92. Tym samym do pasów NABF i NABA dodał teraz WBC Silver.
W innej walce tej gali wartej odnotowania Steven Butler (31-3-1, 26 KO) w niecałe dwie rundy odprawił Marka DeLucę (28-4, 16 KO).
Takam stawil twardy opor ruskiemu Makchumedowi. Lezal dwa razy ale w wiekoszsci przewazal nad prymitywnym lwem. 95-93 (Lew), 95-93 (Takam) lub remis 94-94 to obraz tego co widziałem (może przesadzam bo nie spałem), 97-91 to farsa (jeden sedzia tak punktowa, pozostali 96-92).
Na chłodno: 96-92 jest jeszcze do przyjecia.
Arslanbek jest surowy (co uwydatniał nawet Wach), fauluje (wiesza sie, wali w tyl glowy), ale nie można mu odmówić siły woli i twardego łba - kilka razy zebrał na łeb obszerne ciosy i po nim to niemalże spływało (czasami się cofał ale nie był naruszony). Przedziwny zawodnik.
Takam, mimo 41 lat i olbrzymiej masy zaskoczył pozytywnie - chciał wygrać, moim zdaniem wygrał większość rund, niestety dwukrotnie nadział się na solidne ciosy, ringowy też mu nie pomagał (ruski faulowal kilkukrotnie, za co powinien dostac przynajmniej -1 pkt), podobnie jak wielkośc ringu (nie wiem czy oni byli tacy duzi czy ring był "wyliczony", wydaje mi się że mniejszy niz w walce Chisora vs Usyk).
Machmudow vs Hrovic - niemalże bliźniacy w ringu, z tą różnicą że ruski wydaje się twardszy, ale gorzej wyszkolony.
Yea takam zrobil praktycznie przysiad z Machmudowem na plecach, komentatorzy gnili że prawie jak WWE xD
Takam na pewno ma już oznaki rozbicia, ale w tej walce po prostu chcial - chcial wygrać i moim zdaniem wygrałby w cuglach (oczywiscie nie na kartach) gdyby nie to, że dwa razy kucał. Mimo dwóch KD to moim zdanie walka byla bardzo bliska. Arslanbek pokazał, że jest niesamowicie odporny (on zbierał overheandy od Takama prosto na jape i nie byl zamroczony), że jego repertuar nie jest aż taki biedny (próbował prawym prostym, lewym sierpem, uppercatami - oczywiscie bez kombinacji ale starał sie przycelować), jest bitny. na minus: nie trudno go sfurstrować (mysle, ze taki Hunter by go ogral do jajca jezeli nie dalby sie zlapac), jest pierdolonym faularzem (karygodne), jest dziurawy (lyka jak mlody pelikan).
Takam: na pewno nie jest wrakiem, pokazal forme na 10 rund (przy 120kg) - przebokosowal to relatywnie sprawnie, może nie był zbyt aktywny ale jego ciosy to głownie bardzo mocne ciosy (w wiekszosci nietrafione), na pewno nie pada od podmuchu wiatru, nie mogl tutaj wykorzystac nog (ze wzgledu na maly ring).
Mysle, ze na wiekszym ringu w 12 rd walce skoncentrowany Takam by to wygral bez problemu