MARTIN: Z MOIM CIOSEM MOGĘ POKONAĆ KAŻDEGO, TAKŻE JOSHUĘ I FURY'EGO
Charles Martin (29-3-1, 26 KO) wrócił niespełna dwa tygodnie temu na zwycięską ścieżkę i chętnie zaatakuje kogoś z samego szczytu, z mistrzami świata wagi ciężkiej włącznie.
Mocno bijący amerykański mańkut przez niespełna sto dni zasiadał na tronie federacji IBF, z którego zrzucił go Anthony Joshua (24-3, 22 KO). Teraz chętnie wyszedłby do rewanżu z Brytyjczykiem, który być może 3 grudnia spotka się z mistrzem WBC i swoim rodakiem, Tysonem Furym (32-0-1, 23 KO). Z Furym zresztą "Książę Karol" również chętnie się spotka.
- W walce z Joshuą nie obchodzą mnie nawet pieniądze, w tym wypadku chodzi tylko o rewanż. Zawsze to powtarzałem. Potrafię bardzo mocno uderzyć, dlatego mam szansę z każdym na świecie, z Joshuą czy Furym również - przekonuje zawodnik mający w swoim CV wygrane nad Wiaczesławem Głazkowem i Geraldem Washingtonem.
- Fury to fajny gość. Wszedł do ringu z gratulacjami, gdy zdobyłem pas IBF. A do tego pomaga wielu ludziom poza boksem. On jest numerem jeden i może sobie wybierać kogo chce na rywala, jeśli więc wybrałby mnie, byłoby to dla mnie coś wyjątkowego. Na pewno będę tańszy w swoich wymaganiach niż taki Dereck Chisora. I mogę zawalczyć z Chisorą lub Dillianem Whyte'em, żeby tylko udowodnić, iż zasługuję na taką szansę - dodał Martin.
Fury jest nr 1. Tego k…. nie rozumiem. Co takiego zrobił Fury, czego nie zrobił Usyk (wcześniej AJ) że on jest nr 1? Śmiech.
Dla bokserskiego światka za ameryki Fury jest nr 1 bo pokonał Wildera. Zadufani w sobie jankesi (i nie tylko) doceniaja europejskich mistrzów tylko wtedy jeżeli Ci obnażą ich "mistrzów". Tak było od zawsze w boksie i do tej pory tak jest. Meks/amerykaniec/bryt (od kilku lat odkad uk mocno poszla przodu) - nasz, ruski/ukrainiec/kitajec/kubanczyk - komunista