KTO KRÓLEM AFRYKI? POBIŁ YOKĘ, POBIŁ WACHA, TERAZ CHCE JOSHUĘ
Kto królem Afryki? Anthony Joshua (24-3, 22 KO) chce wrócić jeszcze w tym roku. Teraz dostał zaproszenie do tańca od Martina Bakole (18-1, 13 KO), który po części przyczynił się do jego porażek z Aleksandrem Usykiem (20-0, 13 KO).
Joshua na przestrzeni jedenastu miesięcy dwa raz uległ Usykowi na punkty. A co do tego ma pięściarz z Kongo? Otóż podczas obu obozów przygotowawczych był głównym sparingpartnerem Ukraińca i spośród długiej listy zawodników pomagających Usykowi zrobił z nim najwięcej rund.
Kongijczyk jest raczej unikany przez innych. Nie stoi za nim mocny promotor, stanowi za to duże ryzyko. Przekonał się o tym między innymi Mariusz Wach, którego młodszy brat Ilungi Makabu pokonał przez TKO w ósmej rundzie. Ma on zresztą na koncie również Łukasza Rusiewicza i Kamila Sokołowskiego. Największym jego sukcesem było jednak majowe zwycięstwo nad mistrzem olimpijskim wagi super ciężkiej, niepokonanym Tonym Yoką.
AJ wstępnie ma termin na 10 lub 17 grudnia. Promujący go Eddie Hearn podał nazwiska potencjalnych rywali. Według niego naprzeciw byłego dwukrotnego mistrza świata mógłby stanąć Filip Hrgović, Zhang Zhilei bądź Otto Wallin. Na ochotnika zgłosił się między innymi Luis Ortiz, a teraz również Bakole.
TEDDY ATLAS: JOSHUA ZAWSZE BYŁ TROCHĘ PRZEREKLAMOWANY >>>
Brytyjczyk od dawna marzył o walce w Afryce, najchętniej w Nigerii, skąd pochodzą jego rodzice. Z Bakole mógłby spotkać się w Kongo. Tak przynajmniej twierdzi Billy Nelson, trener i menadżer Martina.
- Sprawdźmy, kto jest prawdziwym królem Afryki. Mój chłopak i walka z nim generowałby większe zainteresowanie niż walki Joshuy z Hrgoviciem czy Wallinem. Tym bardziej, że kongijski rząd zapowiedział nam, iż poprze taki pomysł oraz organizację walki. Grubo ponad milion ludzi obejrzało walkę Martina z Tonym Yoką, a na starcie z Joshuą sprzedalibyśmy dziesiątki tysięcy biletów. Jak już wspomniałem, kongijski rząd obiecał pomoc przy organizacji takiego pojedynku, więc Joshua zarobiłby takie pieniądze, z których byłby zadowolony. Złożyliśmy propozycję jego grupie 258 Management, ale póki co nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi - mówi Nelson.
- Martin dopiero co poleciał do Francji na teren rywala i pobił w każdej rundzie mistrza olimpijskiego, posyłając jeszcze Yokę dwukrotnie na deski. Ilu brytyjskich pięściarzy odważyłoby się na taką podróż? Sparingi z Joshuą w przeszłości naprawdę były wyrównane, ale choć sparujemy ze wszystkimi na świecie, to na pewno mamy większe aspiracje niż tylko sparowanie z najlepszymi. Walka z Joshuą w Kongo byłaby wielkim wydarzeniem - dodał Nelson.
Ci ludzie to w większości dzicz i hołota nie warto z takimi ubijać interesów
Choć sam pomysł i walka na papierze wyglądają świetnie
Jak nie z nim to ewentualnie z Chisorą lub Michaelem Hunterem.
No, dla Yoki to już Bakole pokazał miejsce w szeregu, bezpośrednio. Bakole nie jest jakiś wybitny, ale sprawia wrażenie jakby nie miał układu nerwowego, dzięki temu radzi sobie tak dobrze.
Może i tak ale patrząc na zawodników poniżej 30-tki (lub załóżmy do 31 roku życia) to Bakole ma całkiem dobry rozkład, z Yoka był raczej underdogiem, z Hunterem jeszcze jako młokos przegrał ale po 1. był kontuzjowany po 2. to nie była walka do jednej mordy, był praktycznie pierwszym (nie licząc Povetkina), który zlał jak psa naszego Mariusza.
Bakole ma dobre warunki fizyczne (może nawet za dużo wnosi do ringu), luźne i szybkie rece, widać że ma czym przypierdolić, nie wydaje się szklany, nie ma większych wad (np. nie jest dziurawy jak Hrgovic), doświadczenie ze sparingów ma ogromne i jest relatywnie młody. Powinii mu zorganizować walke z podstarzałym Pulevem - gdyby rozjechał Bułgara mógłby to być mocny sygnał, a idealnym byłoby zestawienie z Whytem lub Ortizem - tylko na to akurat może braknąć zainteresowania ze strony wykładających pieniążki.