EUBANK JR DO BENNA: DLA CIEBIE NIE BĘDĘ UPRAWIAŁ SEKSU 2 TYGODNIE
Odwieczne pytanie - seks przed walką, czy wstrzemięźliwość? Temat wywołał teraz Chris Eubank Jr (32-2, 23 KO), który 8 października w Londynie skrzyżuje rękawice z Conorem Bennem (21-0, 14 KO).
Panowie rozjechali się wagowo, dlatego ustalono umowny limit. Pojedynek odbędzie się na granicy 157 funtów, czyli 71,2 kilograma. Kara za przekroczenie umownego limitu ma wynosić 100 tysięcy dolarów za każdego funta (0,45 kg) powyżej umówionej wagi. Gra więc warta świeczki...
Mike Tyson przyznał po latach, że noc przed pamiętną walką z Jamesem "Busterem" Douglasem, czyli największą niespodzianką w historii boksu, nie odmówił sobie przyjemności i trochę "seksował". Zbyt długiej przerwy nie zamierza także robić Eubank Jr. Przynajmniej przed tym pojedynkiem.
- Przed dużą i ważną walką robię aż osiem tygodni przerwy od seksu. Dla takich rywali jak Saul Alvarez czy Giennadij Gołowkin odpuszczę sobie seks na dwa miesiące, ale już na przykład dla Billy'ego Joe Saundersa zrobię sobie cztery tygodnie przerwy. Na zupełnie innym poziomie jest Conor Benn. Na niego wystarczą mi dwa tygodnie bez seksu - stwierdził Eubank Jr.
Gdzie jest Grzelak? Temat idealny dla niego xD
*
*
*
Co masz w ogóle do Grzelaka? Wjechał ostatni temat o Ramirezie cisnącym Biwoła i uruchomiła się wyobraźnia naszym zawsze hetero twardym, hehe, gościom xD Grzelaka to ja jestem bardziej pewny niż tych tutaj samców alfa xD
http://www.bokser.org/content/2022/09/09/113054/index.jsp#CommentsAnchor
Pierwsze? Bo jeśli tak, to jest to dopiero początek twoich kłopotów :P
Mam całkiem serio pytanie do obeznanych w temacie : Na co tak naprawdę wpływa brak seksowania przez 8 tygodni albo nawet 20 tygodni przed walką w kontekście przyszłej walki? Moim zdaniem bokserom chodzi tu bardziej o to, żeby jeszcze bardziej skupić na treningu i jeszcze bardziej myśleć o przeciwniku a nie o to, żeby ... no właśnie nie wiem? Utrzymywać wyższy poziom testosteronu? Czy nie tracić wysiłku na czynności związane z tym seksowaniem?
Przecież jeżeli zdrowy chłop nie seksuje w dzień, w sposób świadomy (na ręcznym, z koleżanką albo kolegą) to seksuje w nocy w sposób mimowolny i efekt jest niemal ten sam.
Gdyby nie było takiego naturalnego rozładowania w nocy i coś by cały czas narastało to po tych 8 tygodniach taki facet byłby taki pobudzony, że mógłby się nie opanować i nagle "zaatakować" przypadkową osobę a nawet kozę.
Moim zdaniem nie ma to żadnego wpływu na przygotowanie do walki. Jeżeli już ma to w sytuacji, gdyby taki bokser, aby poseksować, poświęcał dużo czasu żeby znaleźć partnerkę albo partnera do seksowania i biegał po dyskotekach, klubach a później zarywał nocki i jeszcze podczas tych nocek coś podjadł niezdrowo albo wypił drinka.
Czyli uważam tak : seksowanie podczas obozu w niczym nie przeszkadza o ile nie zakłóca rytmu obozu.
To już prędzej uwierzę, że jakiś tam wpływ może mieć nadmierne seksowanie, ten patent Furego, czyli 8 razy dziennie. To wg mnie może spowodować, że organizm się przestawia. Nie wiem czy to jest pożyteczne czy szkodliwe pod kątem walki ale widzę tu potencjalną ingerencję w pewne parametry organizmu.
ja nie seksu nie miałem już 9 tydzień, bo nie chcę świrować w zagrożonej ciąży (robótki ręczne tylko)
Doceniam poświęcenie ale przede wszystkim z całego serducha życzę aby wszystko zakończyło pomyślnie (z tą ciążą).
Z drugiej strony nie rozumiem dlaczego tak się umartwiasz zamiast rozwiązać problem w sposób bardziej towarzyski. Wiem, że kobiety nie lubią, gdy są w ciąży i są zdradzane z innymi kobietami ale na pewno masz jakichś kolegów i "pomocna dłoń" zawsze się znajdzie. A, uwierz mi, kobieta się na taki układ zgodzi.
Wkraczamy tu na śliski grunt niesprawdzonych teorii :) Dlatego od razu zastrzegam, że jedynie przekazuję to, co przeczytałem, bez żadnych naukowych dowodów czy badań. Otóż niektórzy bokserzy i ogólnie sportowcy twierdzą, że brak seksu/pozbywania się nasienia powoduje wzrost poziomu testosteronu. Czyli jest czymś w rodzaju naturalnego dopingu.
Nie wiem, nie widziałem wyników badań naukowych (z mierzeniem poziomu testosteronu z seksem i bez niego), ale tak mówią. Czy jest to prawda, czy autosugestia, czy podejmowana z wyprzedzeniem próba usprawiedliwienia wpadki dopingowej z podwyższonym poziomem testosteronu, nie mam pojęcia.
Kolejnym powodem celibatu może być chęć bycia wkurzonym i nabuzowanym. Moim zdaniem to idiotyzm, ale zawodowi bokserzy rzadko są tytanami intelektu. Według mnie brak seksu może powodować co najwyżej irytację, rozdrażnienie i odciągnięcie skupienia w kierunku każdej napotkanej panienki, zamiast w kierunku przyszłej walki. Ale to już są kwestie indywidualne. Mnie by odciągało od treningu a ciągnęło do kobiet, inni może mają inaczej.
Jednak sprawdźmy czy dobrze zrozumiałem. Na przykładzie. Powiedzmy, że kilkunastu młodych bokserów jedzie na zgrupowanie, na kadrę. I tam trenują, sparują. Wszyscy starają się być jak w najlepszej formie i dlatego starają się "być grzeczni", że tak powiem. Ale gdyby się zdarzyło tak, że jeden z nich by ich "rozładowywał" 2-3x dziennie za pomocną manewru "pomocna dłoń dla kolegi" to osiągnąłby nad nimi przewagę?
Bo w takim razie tzw. "końską aferę" należy widzieć w całkiem innym świetle a jej głównego bohatera postrzegać jako mistrza taktyki i sułtana podstępu.
Nie wiem, co ci odpowiedzieć. W jakieś "końskie afery" w ogóle nie chcę wnikać, wybacz, nie mój poziom dyskusji.
Co do meritum, owszem, przy założeniu, że powstrzymywanie się od seksu faktycznie zwiększa poziom testosteronu, co może pomagać w budowie/regeneracji masy mięśniowej, to utrata nasienia w oczywisty sposób musi powodować obniżenie formy.
Jednak według mnie abstynencja seksualna w trakcie przygotowań przed walką nie ma żadnego wpływu na formę zawodnika. Oczywiście przy założeniu, że nie zachowuje się jak seksoholik i nie zarywa całych nocy ani godzin popołudniowych na uprawianiu seksu. Gdyż w takim wypadku może zwyczajnie dojść do wycieńczenia organizmu.
I tutaj mogę już służyć własnym doświadczeniem, bo w liceum, w wieku 17 lat coś takiego mi się przytrafiło. Skończyło się zbiciem 9 kilogramów w 3 tygodnie (z kości na ości), oficjalnie stwierdzonym przez lekarza całkowitym wycieńczeniem organizmu. Co z kolei prowadziło do drastycznych ograniczeń łóżkowo-treningowych. Pani mojego.. ehmm... serca.. musiała się zadowolić razem dziennie a do treningów wróciłem, jak trochę odbudowałem wagę.