TEDDY ATLAS: JOSHUA ZAWSZE BYŁ TROCHĘ PRZEREKLAMOWANY
- Joshua zawsze był trochę przereklamowany, nawet wtedy, gdy był jeszcze niepokonany - przekonuje charyzmatyczny trener i ekspert telewizyjny, Teddy Atlas.
Brytyjczyk stracił już pasy mistrzowskie. W pięciu ostatnich walkach przegrał aż trzykrotnie, w tym dwie ostatnie potyczki z Aleksandrem Usykiem. Teraz łatwo kopać leżącego, ale Atlas, niegdyś trener takich zawodników wagi ciężkiej jak Mike Tyson czy Michael Moorer, nigdy nie był wielkim fanem Brytyjczyka.
- Brytyjscy kibice lubią tych ładnie przegrywających. Joshua zdobył tytuł na Charlesie Martinie, który w żadnym wypadku nie był wielkim mistrzem. A gdy zagłębimy się w to głębiej, to kogo tak naprawdę pokonał Joshua? Owszem, w starciach z Usykiem pokazał serce do walki, ale dał się również zastopować Andy'emu Ruizowi, który przyjął walkę w zastępstwie i nie miał za dużo czasu na przygotowania. Zawsze mówiłem, że Joshua jest trochę przeceniany i przereklamowany, trzeba mu za to oddać, że wie jak sprowadzić do boksu wielkie pieniądze - powiedział Atlas.
Największymi skalpami Joshuy są wygrane nad Władimirem Kliczką (TKO 11), Josephem Parkerem (PKT 12) i Aleksandrem Powietkinem (TKO 7). Gdyby jednak chcieć zasilić opinię Atlasa, trzeba dodać, że Kliczko i Powietkin byli już zdecydowanie po drugiej stronie kariery, a i tak sprawili AJ-owi mnóstwo problemów...
W pełni się zgadzam. AJ oprócz tego, że jest rasistą to jest też przygłupem.
Poza tym jak ktoś tu dobrze napisał AJ był dobry póki Matchroom i Hearn trzymali go w ryzach.
Jak zaczął sie sam za siebie wypowiadać [czego ewidentnie nie umie bo nie ma charyzmy i nie trzyma ciśnienia] to zobaczyliśmy innego AJa np. publicznie plującego jadem w Lennoxa Lewisa i wiele innych.
Gośc uwierzył ze jest niezniszczalny lecz poten naruszył go Kliczko później rozbił Ruiz i z dzikiego w ringu AJa przemienił się w asekuracyjnego, wystraszonego AJa i czar prysł.
Nie mniej jednak Globus czy tam Atlas też pieprzy głupoty że niby "kogo on pokonał"...
A no pokonał paru naprawde dobrych zawodników i na dzień dziś jeśli chodzi o wartościowe skalpy w samym tylko HW to Dżoszółą nadal jest na pierwszym miejscu mimo że zwycięckie batalie toczył w Wielkiej Brytanii to jednak trzeba mu oddać że ma na koncie dużo a raczej najwięcej z obecnie boksujacych zawodników z czołówki HW ostatnich lat
Atlas gada głupoty. AJ był dobrym mistrzem, tylko trafił na wybitnego przeciwnika. Ruizowi się zrewanżował i wygrał bezdyskusyjnie.
"Wydaje mi się, że nie doceniają Joshuy osoby, które bardzo potrzebują same się dowartościować, albo nie mają podstawowej wiedzy o boksie.
Oczywiście, że był dominatorem. Wyczyścił HW ze wszystkich, którzy chcieli z nim walczyć, do czasu wpadki z Ruizem. Jest mistrzem olimpijskim, który na zawodowstwie pokonał przez KO dwóch innych mistrzów olimpijskich i oprócz tejże wpadki przegrał jedynie z innym mistrzem olimpijskim. Pokonał wszystkich przez KO i tylko dwóch zawodników (w tym jeden, Parker, z absolutnego czuba) bardzo pewnie na punkty i dziwi mnie szukanie w tych dwóch UD jakiejś ujmy. Taki geniusz jak Usyk ma 6 UD, z Chisorą walczył jeszcze bardziej 'bojaźliwie' i jakoś nikt mu tego nie wypomina (i słusznie, boks to nie łyżwiarstwo figurowe, żeby jeszcze dawać noty za styl). Czepianie się AJa za wpadkę z Ruizem jest jak nazwanie Lennoxa słabym bokserem, bo przegrał z Rahmanem. Czepianie się go za porażkę z Usykiem jest jak nazwanie Foremana słabym bokserem, bo przegrał z Alim. "
Od razu przechodził do walk rewanżowych zarówno z Małym Grubaskiem jak i z Usykiem mimo że część ekspertów mu to odradzała.
Sam dwukrotnie stawiałem na niego w walkach z Aleksandrem i podejrzewam że w pierwszej walce zdecydowana większość z was
Z USYKIEM aż się prosiło aby dokończył akcje gdy obijał Usyka ale coś go blokowało i nie szedł za ciosem .
Wcześniej nawet z Kliczko szedł w niego jak Burza i to było na przełamanie i przeciwnicy padali jak Kliczko czy WHTE .Antek był pewny siebie i swoich umiejętności a teraz panicznie się boi porażki przy wymianie ciosów.
Nawet z Ruizem dobrze wszystko szło i przy wymianie Ruiz padł a teraz totalna blokada .
Sorry ale to są opinie kompletnie z d..y.
Przecież właśnie szedł na wymiany. Czekał na ciosy, żeby oddać. W 9 rundzie poszedł za ciosem i "szedł jak burza" przez całą rundę i co? I nic. Nic nie zdziałał, spompował się, przegrał kolejne rundy i dzięki temu przegrał cała walkę.
"Przeciwnicy padali jak Whyte". No sorry, jak ktoś nie widzi różnicy w stopniu trudności między trafieniem Whyte'a a trafieniem Usyka to nie wiem co robi na tym portalu.
Po tej walce stał się już kolesiem z którym wszyscy chcieli walczyć (kasa). Fury wtedy ćpał i chlał, a Wilder miał ból dupy, ostatecznie przegapili szanse na unifikacje jak byli niepokonani obydwaj, a teraz obydwaj mogą walczyć o 3 miejsce w HW co najwyżej. Dzięki temu, że to wszystko potoczyło się jak się potoczyło, nauczyłem się dużo o boksie. I doceniam każdego z tych wszystkich zawodników - najbardziej Usyka, a najmniej Wildera jednak nadal szanuje jego dokonania i siłę. Ktoś powie że to machina marketingowa itd. no ok, oczywiście, ale taka machina działa u wszystkich, a że u AJ i Eddiego najlepiej - no cóż, brawo oni. Sam Joshua wykonuje swoją robotę dobrze. Trenuje, walczy, zarabia, a że zdarza się przegrywać? Nie każdy jest najlepszy, ktoś musi w końcu przegrać. Padło na niego to mu nie umniejsza, a raczej dokłada jego pogromcom. Pokonanie AJa to wyczyn którego jest w stanie dokonań tylko kilka osób na świecie tak na prawdę. To już coś. Poza tym on jeszcze nie skończył kariery, zobaczymy co pokaże w przyszłości. Moim zdaniem może być jeszcze różnie