WHYTE DO JOSHUY: ZRÓBMY TO W GRUDNIU
Choć Eddie Hearn planuje taką walkę na wiosnę/lato przyszłego roku, Dillian Whyte (28-3, 19 KO) wyrywa się do kolejnego starcia z Anthonym Joshuą (24-3, 22 KO).
To byłaby swego rodzaju trylogia, bo przecież w czasach amatorskich, gdy obaj byli dopiero na początku swojej bokserskiej drogi, Whyte pokonał Joshuę na punkty, mając go nawet na deskach. Dillian bierze również pod uwagę potyczkę z Danielem Dubois (18-1, 17 KO), mistrzem "regularnym" federacji WBA.
- W przyszłym tygodniu powinien nastąpić przełom w sprawie mojego powrotu i będzie to coś naprawdę znaczącego. Jestem gotów walczyć z każdym, z tymi wszystkimi najlepszymi kolesiami. Od kiedy Dubois ma tytuł, ta walka również jest możliwa. Ja i Joshua jesteśmy po porażce, opinia publiczna chce nas znów zobaczyć razem, a mi bardzo zależy na tym rewanżu. Czemu więc nie zrobić tego już w grudniu? Będę gotowy na koniec roku - mówi Whyte, którego w kwietniu poskromił Tyson Fury.
Przypomnijmy, że Dubois wróci z nieznanym jeszcze rywalem 26 listopada podczas gali w Londynie. W kuluarach słychać, że właśnie Whyte jest poważnym kandydatem do wcielenia się w rolę pretendenta.
Ja to wiem, co nie zmienia faktu że taka walka byłaby w tej chwili bardzo fajna. Obu łączy osoba Usyka i Pulewa, z którymi i Darek i Antek niedawno się mierzyli. Poza tym nie byłby to kolejny odgrzewany kotlet, których w HW ostatnio jest za dużo i są zwyczajnie nieświeże.
powtórzyłem sobie highlighty ostatnio. Wiadomo jak jest z highlightami, nie oddają całej prawdy, a nawet pokazują czasami bokserów walczących w kaskach :)
jednak wyglądało to na bardzo jednostronne lanie, z jednym ciekawym momentem jak Joshua poszedł na zranionego przeciwnika i dostał kontrę. Coś mniej więcej jak z Ruizem, tylko tu ustał, przeczekał, i dalej zrobił swoje.
Mnie się ten pojedynek bardzo podobał, to był Joshua w starym stylu, nieokiełznany, dziki, a i Whyte miał z nim na pieńku i nawet go postraszył, ale skończył jak to ma w zwyczaju po podbródkowym, co jest jego pięta achillesową.