DON DIEGO POKONAŁ VASYLA, TERAZ CHCE BALBOĘ!
Redakcja, Nagranie własne
2022-09-03
Mateusz "DON DIEGO" Kubiszyn pozostaje niepokonany na gołe pięści! I podtrzymał tę serię na gali GROMDA 10, pomimo iż Wasyl Halycz postawił mu bardzo wysoko poprzeczkę. Kto następny? Sam Kubiszyn chętnie zmierzy się teraz z Bartkiem "BALBOĄ" Domalikiem.
Dobrze,że wygrał Don Diego bo nawet jak za nim nie przepadam to jest to Polak i będę zawsze kibicował Polakowi.
Najgorzej że GLEBA się tak napina na Don Diego i nie potrzebnie bo straci w oczach kibiców .
Ta gala robiona pod Glebę i muszą coś zrobić z tymi kontuzjami bo jak walki jakiejś ma nie być to zrobić walkę rezerwową z zawodnikami rezerwowymi .
Ale nic za darmo. W zamian stracił szybkość i trochę wytrzymałości kondycyjnej. Dlatego Kubiszyn, naturalny cruiser o dobrej, amatorskiej technice był od niego po prostu szybszy i świeższy już od pierwszego gongu. Z początku Vasyl nadrabiał braki twardą szczęką i groźbą ulokowania jakiegoś mocniejszego ciosu, ale stopniowo tracił energię i ulegał nie tyle ciosom, co obrażeniom zadawanym przez Kubiszyna.
Podsumowując, w formule Gromda Vasyl może dawać bardzo fajne walki. W przypadku zawodowego boksu musiałby zbić do super średniej/półciężkiej, co kolidowałoby mu z Gromdą. Co do Kubiszyna, na pewno ma umiejętności, połączone z fajnym, medialnym wizerunkiem. Pozostaje życzyć mu, żeby tego nie zmarnował.
W starciu z Domalikiem chyba postawiłbym na Domalika, który wydaje się być podobnym bykiem jak Hałycz, ale umie zdaje się celniej i mocniej uderzyć.
Interesujace byłyby walki obu z Tołkaczewskim. Zagadką jest po pierwsze wytrzymałość Patryka, po drugie odporność na rozcięcia. Tołkaczewski mógłby zawalczyć jak większy z mniejszym, czyli przyjąć te pacanki, ale samemu wsadzić coś konkretnego, a widać że jest w stanie skracać dystans i trafiać. Gdyby Kubiszyn wyłapał cios jak od Wasyla, to miałby poważny problem, bo Patryk dysponuje jednak mocniejszym kopytem. Kubiszyn musiałby po pierwsze bić na tyle mocno, zeby stanowić realne zagrożenie (choćby rozcięciem), co pozwoliłoby mu przetrwać pierwsze powiedzmy dwie rundy, no i dalej mieć przewagę kondycyjną. Ogólnie jednak chyba postawiłbym na Tołkaczewskiego.
Z kolei Domalik Tołkaczewski mogłoby wyglądać podobnie jak za pierwszym razem, nawet jeśli Domalik by oberwał, to zdaje się, że potrafi dużo ustać, a systematycznie trafiając Tołkaczewskiego mógłby go porozcinać. Tu bym stawiał po równo lub nawet lekko na Domalika, przynajmniej póki Tołkaczewski nie pokazał się z kimś naprawdę mocnym.
Balboa się wystrzela, Kubiszyn go przeczeka i ubije jak Tysona.
*
*
*
True. Nie można wyjść na solo do boksera na ulicy, bo wszelakie uliczne sztuczki są obronione odskokiem i kontrą. Dlatego też ta młodzież oglądająca te KO w fesjbukowych federacjach myśli, że to jest prawdziwe życie. Wyjdzie taki gość nabity testosteronem, który spuchnie w dwie minuty i niby pokona każdego. Chłopcy, od 4 rundy zabawa DOPIERO się zaczyna^^
za to mu chwała, szacunkiem go darzę
widać ma we łbie, sporo oliwy
czasami też sieknie i rzadko na niby
pracuje w ringu, także umysłem
wychodzi mu świetnie, to widzę tak myślę
rozkłada rywali, na drobne fragmenty
robi tak w kółko, po raz to n-ty
normalnie jest bajka, prawdziwy czarodziej
to bokser myślący, jak ekspert ten złodziej
co kradnie zwycięstwo w każdej minucie
cwaniak i bystry, choć bywa że w trudzie
ogarnia temat, dobija do portu
zwycięsko cumuje, poważnie bez żartów
wszystko jest z klasą i sporym szacunkiem
się nie nudziłem, widząc go z Ukrem
Diego jest mocny i Donem też bywa
w ringu obrotny, czym zawsze wygrywa
nie robiąc hałasu, bije aż boli
element dramatu i każdy się boi
Balboa już kusi, szukając rewanżu
Gleba coś stęka, ubije od razu
Balboa wierzy, jest pewny bankowo
gotowy na grzmoty i cięty też zdrowo
niby go lubi, choć bił będzie wytrwale
walił jak w bęben, ku wielkiej swej chwale
tak bez wytchnienia i w sporym amoku
aż Diego padnie i będzie on w szoku
gruba to bajka, nikt nie zaprzeczy
walka z fajt najta, ktoś kogoś zamęczy
obije facjatę, robiąc mu zabieg
pół serio i żartem, kto komu da radę
jest jeszcze ten Gleba, co go też nosi
o taką burdę, aż pragnie się prosi
dokładnie teraz, właśnie w tej chwili
ktoś komuś przydzwoni, tak drodzy to mili
Diego jest mocny i Donem też bywa
w ringu obrotny, czym zawsze wygrywa
nie robiąc hałasu, bije aż boli
element dramatu i każdy się boi