CANELO: MÓJ CEL? ODESŁAĆ GOŁOWKINA NA EMERYTURĘ!
- Mój cel? Zakończyć mu karierę - mówi wprost Saul Alvarez (57-2-2, 39 KO) przed trzecią walką z Giennadijem Gołowkinem (42-1-1, 37 KO).
Po dwóch walkach w wadze średniej, trylogia dopełni się 17 września w super średniej. A Meksykanin będzie bronił wszystkich czterech pasów na granicy 76,2 kilograma.
- Nie musiałem, ale podjąłem ryzyko idąc do wagi półciężkiej i przegrałem. To nie koniec świata. Kocham boks, chcę tworzyć historię i będę dalej podejmował takie kroki, po prostu czasem trzeba zaakceptować porażkę. Wciąż jestem głodny sukcesów i trenuję na sto procent. Nie mogę się już doczekać, by znów wejść do ringu - mówi meksykański wojownik.
- Nie chcę niczego odbierać Gołowkinowi, bo to jeden z najlepszych "średnich" w historii, ale chcę odesłać go na sportową emeryturę - dodał Canelo.
Natomiast mi bardzo się podoba podejście do tematu Canela. Widać, że znowu w tym zespole jest motywacja i być może na nowo zapłonął tam ogień. Porażka? Ale co ona tak naprawdę zmienia? Tym bardziej, że to sławny Canelo ryzykował walkę w nieswojej kategorii. Otrzepać kurz i można kontynuować pisanie pięknej historii.
O tak, z tym również jak najbardziej się trzeba zgodzić.
czy ty jesteś wstanie odpowiedzieć wprost na proste pytanie - czy Canelo ma podstawy by stwierdzić i tym samym ma rację twierdząc, że Gienadij Gołowkin "to jeden z najlepszych "średnich" w historii"?
no i już kręcisz. To jest dyskusja z taobą. Proste pytanie i prosta odpowiedź : TAK albo Nie. A ty wywód o kryteriach. To prosta sprawa - żadne kryteria nie pomogą w uznaniu bumobijcy za "jednego z najlepszych "średnich" w historii" potarzam "historii". Bycie bumobijcą wyklucza zostanie "jednym z najlepszych "średnich" w historii". Albo jest się jednym albo drugim - proste. NIE KRĘĆ JAK ZWYKLE - prosta odpowiedź na pytanie: czy Canelo ma podstawy by stwierdzić i tym samym ma rację twierdząc, że Gienadij Gołowkin "to jeden z najlepszych "średnich" w historii"?
A jeśli oczekujesz konkretnych wypowiedzi to zadawaj konkretne pytania, a nie wtrącasz zdanie osób trzecich i chcesz żebym się do tego ustosunkował. Zaprosisz Alvareza na bokser.orga to możemy sobie dyskutować w trójkę i spytasz go czemu stwierdził tak a nie inaczej.
Rok 2012: Gołowkin walczył z nieznanym Grześkiem Proksą a młody Canelo sprawił niespodziankę pokonując wielkie nazwisko z 41 latami na karku - Sane Mosleya (jakby to nieogr napisał - z 41 sierpniem na karku). Taki statystyk boksu jak ty (tylko dajmy na to z Ameryki) już by się zachwycał zdobyczą do jeszcze skromnego dorobku wówczas żółtodzioba Canelo. A jakby spojrzał na nazwisko Grześka przy dorobku Gienka mógłby stwierdzić, że to jakiś bum bo przecież nikt go nie zna. Pytanie: czy Proksa był wtedy bumem? Na pewno nie (był na fali, nieco wcześniej pięknie pobił Sylvestra). Pytanie: Shane był wtedy bardziej już tylko nazwiskiem czy jeszcze nadal tym starym kocurem? Chyba nie, bo miał już 41 lat (19 lat starszy od Canelo) i trzy poprzednie walki bez wygranej (z dwoma porażkami). Taki delikwent jak ty tego nie dostrzega. Ty dostrzegasz tylko cyferki i nazwiska. Jarasz się wielkością nazwisk na rozkładzie Canelo a całkowicie pomijasz okoliczności, wartość sportową tych nazwisk w danym momencie, pomijasz przekręty, finansowe możliwości, plecy, narzucane warunki i wiele wiele innych rzeczy, bo jesteś tylko statystykiem a nie kibicem.
Coś nam tu Polakos ostatnio wątpi w słynnego Canelo, nie dobrze się dzieje.
A tak na poważnie. Canelo to taki Wladimir Kliczko swojej ery. Gdy walczy wymienia się go w gronie najlepszych, bo jednak jest w tych rankingach bez względu na towarzyszące kontrowersje czy przegrane walki. Ale gdy skończy karierę to nikt o nim nie wspomni w żadnym poważnym rankingu, no chyba że na swoim podwórku tj. w Meksyku będą go wkładali do top 10 Meksyku w historii. Po drodze będą się kłócić, które to może być miejsce czy pierwsze czy dziesiąte itd. Osobiście nie widzę go na 1 pierwszym miejscu, ale powiedzmy w top 5 już tak. Byleby nie skończył jak Roy Jones i wiedział kiedy odejść w porę.
Przecież kiedyś , któryś z członków waszej sekty wspomniał, że wielki i słynny "super czempion", meksykański mistrz wszechświata Canelo nie walczy na przetarcie bo interesują go już tylko i wyłącznie wielkie wyzwania, pisanie historii, osiąganie niebotycznych celów i dokonywanie bohaterskich czynów. Ten wasz członek :) pisał to tak przekonująco, ze można było uwierzyć, iż... ON... ten jedyny nawet w klopie dokonuje równie wielkich czynów. A tutaj zwykła walka na przetarcie?
Ale powiem Ci coś na pocieszenie. Odpuszczam sobie. Chcesz się kisić w meksykańskim sosie zwanym Canelo, wierzyć w werdykty na boxrecu i wszystko co rudy powie/zrobi. Twoja brocha. Podejrzewam że nie robisz tego za darmo, ale jeśli za darmo (o zgrozo), to Twoja sprawa. Baw się dobrze. Ale Pamiętaj. Nie pomagasz Canelo, Ty do niego zniechęcasz. Ale rozumiem że im więcej komentarzy, tym więcej w Twojej lodówce. Ja już się do tego nie przykładam :)
37. Saul Alvarez
63. Gennady Golovkin
Myślę, że The Ring to bardzo wiarygodne źródło oceny pięściarzy. Obydwaj są czynnymi zawodnikami i obydwaj są w top100. Myślę, że to duży sukces obydwu mistrzów. Uważam, że jeszcze każdy z nich ma realną szansę na poprawienie wyniku.
Manny 9.