'ZURDO' RAMIREZ: NAJPIERW POKONAM BIWOŁA, A POTEM BETERBIJEWA
- Pobiję go i zostanę królem zestawień P4P - zapowiada Gilberto Ramirez (44-0, 30 KO), który 5 listopada w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zaatakuje Dmitrija Biwoła (20-0, 11 KO) i jego pas WBA wagi półciężkiej.
Rosjanin po wielkim zwycięstwie nad Canelo stał się gwiazdą światowego formatu. A "Zurdo" i promujący go Oscar De La Hoya zmusili Biwoła do walki poprzez pozycję obowiązkowego challengera z ramienia World Boxing Association.
- Będę za duży i za silny dla Biwoła. Ten facet nie miał jeszcze do czynienia z rywalem takim jak ja. To prawdziwy mistrz, pokonał samego Canelo, lecz nie spotkał się z nikim tak dużym i silnym fizycznie jak ja. I przekona się o tym na własnej skórze. Nadchodzi mój czas, pora spełnić marzenia. Zostanę mistrzem świata drugiej kategorii i liderem P4P - kontynuował Meksykanin, w przeszłości champion WBO w wadze super średniej.
- Canelo prawdopodobnie pokona 17 września Gołowkina przed czasem w końcowych rundach, ale nie pozwolę, by doszło do jego rewanżu z Biwołem. Pokonam Rosjanina i zepsuję wszystkim plany o tym rewanżu. Najpierw uporam się z Biwołem, a potem zabiorę się za Beterbijewa i zunifikuję całą wagę półciężką - zakończył Ramirez.
Przypomnijmy, że Artur Beterbijew (18-0, 18 KO) to mistrz trzech pozostałych federacji w limicie 79,4 kilograma - WBC, IBF i WBO.
Proste. W sumie to też by była ciekawa opcja. Ramirez z Baterbijewem a później wygrany o wszystkie pasy z Canelo.
Aczkolwiek wątpię też, że przy takim rozwoju wypadków Canelo byłby chętny na walkę z Zurdo
Akurat Zurdo ma calkiem niezle nazwiska na rozkladzie.
Pewne jest jedno - wygrany tej walki na pewno w pelni zasluguje na unifikacje z Arturem (chociaz moim zdaniem Bivol juz teraz na nia zasluguje, ale wiadomo - polityka, obowiazkowe obrony itd). Canelo w LHW to im moze reczniki podawac, z Bivolem przegrywa 10/10 walk a Zurdo czy Beterbijev go nokautuja lub strasznie rozbijaja. Chociaz nie wykluczam, ze po unifikacji LHW (obojetnie kto tego dokona) to rudy cielec wyjdzie po wpierdol, bo jednak ambicji i odwagi nie mozna mu odmowic.
Nie zrozum mnie źle, uważam że Ramirez jest jednym z trzech obecnie najlepszych półciężkich, ale nie sądzę by mógł pokonać mobilnego na nogach Bivola czy czołga Beterbieva. A to też dlatego, że jest mocno odsłonięty w swoich atakach, nigdy nie walczył na tak wysokim poziomie, więc zawsze dobrze wyglądał na tle swoich przeciwników. Choć kilku stracha mu już napędzili.
Na ten moment jestem jednak sceptyczny. Ramirez lubi się bić, ale popełnia błędy w obronie, a w/w dżentelmeni się specjalizują w wykorzystywaniu tych błędów. Bivoł robi to metodycznie, Beterbiev bardzo brutalnie
GGG w trzeciej walce nie będzi miał hamulców i pokona Canelo przed czasem i wystąpi o sprawdzenie wyników wcześniejszych dwóch walk gdzie go skrzywdzono.