PEWNY AUGUSTYNIK PO RAZ PIĘTNASTY
Paweł Augustynik (15-0, 7 KO) pokazał po raz kolejny, że być może jest nawet jedynką w wadze półciężkiej na krajowym podwórku. A o jego klasie przekonał się na własnej skórze Aro Schwartz (19-6-1, 13 KO).
Od początku polsko-brytyjski zawodnik narzucił pressing. W pierwszej rundzie przyjął lewy podbródkowy, ale wygrał ten odcinek 10:9. W połowie drugiej rzucił rywala na deski firmowym lewym hakiem w okolice wątroby, co jest pieczątką Pawła.
Schwartz dotrwał do przerwy, ale było to tylko odroczenie wyroku. Augustynik rzucił się na niego zaraz po gongu, długą serię zakończył prawym sierpowym, a sędzia Małek nawet nie zaczynał liczyć, od razu stopując nierówny bój.
Poniżej przypominamy Wam walkę Pawła z Maksem Miszczenką, zakończoną również przed czasem. I tu także kluczową rolę odegrały ciosy na korpus...