LEŚNIAK I ŁAPAWA NA PLUS
Michał Leśniak (17-1-1, 5 KO) wstał z desek w pierwszej rundzie i pokonał podczas gali we Wrocławiu solidnego Josefa Zahradnika (14-7, 8 KO).
W 70. sekundzie atakujący Michał nadział się na kontrę prawym sierpowym i "Szczupak" poleciał na matę ringu. Na szczęście nie był to ciężki nokdaun i szybko się pozbierał. Wyciągnął naukę, zaczął boksować za lewym prostym i dzięki dobrej pracy nóg mozolnie odrabiał straty. Kilka razy trafił też lewym hakiem pod prawy łokieć. Mądry, konsekwentny boks i punktacja na koniec 76:75, 78:73 i 78:73.
Wcześniej Karol Łapawa (3-0) - utytułowany na krajowych ringach olimpijskich, po dwóch przeciętnych walkach w końcu pokazał to, na co liczyliśmy, gdy podpisał kontrakt zawodowy. Ładnie wciągał na kontrę Mateusza Rajewskiego (1-1) po przepuszczeniu, a w półdystansie trafił kombinacją hak na korpus-lewy podbródek. Rywal odpowiadał, ale Łapawa był bardziej wszechstronny i wygrał na kartach sędziów 58:56, 58:56 i 59:55. Ta ostatnia punktacja chyba najlepsza...