STEVE CUNNINGHAM: USYK JEST LEPSZY NIŻ JA, ON POKONA FURY'EGO
Panuje powszechna opinia, że Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) gorzej radzi sobie z "małymi ciężkimi". Pokazał to kiedyś Steve Cunningham (30-9-1, 13 KO), dwukrotny mistrz świata kategorii cruiser. Czy pokaże to również Aleksander Usyk (20-0, 13 KO)?
"Król Cyganów" pozostaje mistrzem WBC wagi ciężkiej, choć do 2 września musi się zadeklarować, czy będzie kontynuował karierę. Do Usyka należą trzy pozostałe pasy - IBF, WBA i WBO. Obronił je tydzień temu, po raz drugi pokonując Anthony'ego Joshuę.
Anglik zadeklarował powrót z bardzo krótkiej sportowej emerytury, by móc zunifikować całą królewską kategorię. Ale są i tacy, zdaniem których liczył na wygraną Joshuy w rewanżu, bo wolałby mierzyć się z nim zamiast z Usykiem. Zdaniem dobrze znanego polskim kibicom "USS" Fury może stracić status niepokonanego w takiej walce z Ukraińcem.
Cunningham i Fury spotkali się w kwietniu 2013 roku. Przez nokaut w siódmej rundzie zwyciężył Tyson, ale wcześniej sam zapoznał się z deskami i po sześciu odsłonach przegrywał na kartach sędziów - 56:56, 55:57 i 55:57. Po wszystkim Brytyjczyk zaprosił pięściarza z Filadelfii na swój obóz przed niedoszłym ostatecznie pojedynkiem z Davidem Haye'em.
- Fury sam przyznał, że dałem mu najtrudniejszą walkę i musiał uciekać się do oszustwa żeby mnie pobić. W walce z Usykiem byłyby elementy, w których obaj mieliby swoje atuty, ale i słabsze strony. Fury nie nokautuje rywali z łatwością, dlatego skłaniam się ku wygranej Usyka na punkty. Żeby znokautować mnie, musiał najpierw mnie unieruchomić przy linach. Po prostu mnie tam zapchał. Ktoś, kto będzie cały czas w ruchu, sprawi mu duże problemy. Usyk jest moich rozmiarów, a do tego jest wielkim atletą. To również lepszy bokser niż ja, a przy tym wszystkim boksuje z pozycji mańkuta. Walczy z niesamowitych kątów, zmienia pozycję, świetnie się porusza w ringu i ma kapitalne ringowe IQ. Ma też wielki chart ducha, a jego mentalność wydaje się być poza wszelkimi schematami. Realnym scenariuszem jest również dyskwalifikacja Fury'ego. W walce ze mną dużą rolę odegrał sędzia Eddie Cotton, bo gdyby dał Fury'emu ostrzeżenie za jego faule, a potem drugie, walka mogła potoczyć się inaczej. Ja nie miałem wokół siebie takiego zespołu jaki ma Usyk. Moją menadżerką była żona, a trzecią osobą w drużynie był trener Naazim Richardson. Egis Klimas nie pozwoli, by Fury mógł walczyć z Usykiem w ten sam sposób, w jaki walczył ze mną. To by już mu nie uszło na sucho. Pokazałem jak należy boksować przeciwko Fury'emu, a Usyk, dzięki stojącymi za nim ludźmi, a także ruchliwości, wygra taki pojedynek. Bo przecież Fury nie może sobie pozwolić na boksowanie, a nie dadzą mu walczyć tak jak ze mną i ta taktyka również się nie sprawdzi - uważa wielki rywal Polaków, Włodarczyka, Adamka i Głowackiego.
- Słuchajcie, co robi zawodnik, który nie chce jakiejś walki? Tak podnosi stawkę, że staje się ona nierealna. A przecież Fury domaga się 500 milionów dolarów. Oczywiste jest, że nikt nie zapłaci mu takich pieniędzy. Wydaje mi się, że Fury specjalnie tak podniósł poprzeczkę, żeby do walki z Usykiem po prostu nie doszło - dodał Cunningham.
A w ogóle fajna wypowiedź Cunna.
I jeszcze takie: "Ma też wielki chart ducha". Ja ducha Usyka porównałbym bardziej do husky niż do charta. No co najmniej do bernardyna.
Ale przyznasz ze to nie tylko wina Włada, ale ciągle tych samych akcji Saszy, ktore kompletnie się nie sprawdzały, a głowa wiecznie szła pod pachy.
Widzieliśmy jak Usyk radzi sobie z faulami, przepychankami. Dobry jest w tą grę i tyle.
Jakby ktoś miał wątpliwości, to chodzi o wielkiego psa rasy chart, należącego do bliżej niesprecyzowanego ducha.
Celna jest tu uwaga @babyfat, o ktorej też często wspominam - Usyk obchodzi się z faulami i klinczami w sprytny i skutczny sposób, z klinczy potrafi się zrecznie wyrwac ale też dobrze sie przepychac, natomiast faule (lub ciosy na skraju faulu) wyraziscie sygnalizuje (i nie chodzi mi tutaj o symulowanie jak swego czasu Darius, czy jak czesto robia to kopacze z innej dyscypliny, tylko sugestwyny wzrok na sedziego + grymas twarzy).
Zwróciłbym uwagę na 2 pomijane aspekty.
Po pierwsze twardy łeb Furego. Wilder jak kogoś trafi, to pacjent albo nie wstaje, albo nie na długo. Fury był trafiany i wstawał. Nie tylko jest go trudno trafić, ale i trudno zranić. Usyka z kolei ciężko złapać atakiem, natomiast można go złapać wchodząc w wymiany (świetnie te rzeczy pokazały walki z AJem). Fury morze korzystać z twardości łba, żeby przyjąć i oddać.
Druga rzecz to kondycja. Mówi się, że Fury ma przyzwoitą kondycję, ale ważąc w okolicach 120, nawet 125 kg nie możesz mieć dobrej kondycji. Fury ma oszczędny styl boksowania, który go mocno nie obciąża, a ze względu na jego atuty nikt nie jest mu w stanie narzucić innego stylu. Jednak Usyk, który generalnie zawsze kontroluje tempo walki jest w stanie to zrobić. Jeśli ringowy zabrałby Fury'emu mozliwość odpoczynku w klinczach, to Usyk przynajmniej teoretycznie jest w stanie go obskoczyć na nogach i zmusić do takiego poziomu ruchliwości, którego te 120 kg nie jest w stanie utrzymać 12 rund.
Fury na pewno jest niesamowicie ciezki do znokautowania, ale na pewno nie taki trudny do przewrócenia - czesto sie zagapia i mimo, ze kd nie robi mu wielkiej krzywdy (a nawet jak robi - w przypadku walk z Wilderem) to jednak to sa cenne pkt. Watpie jednak, zeby padl w walce z Usykiem. Co do kontroli / "tempa" mysle ze to moze byc kluczowe.
@Hugo
To, że Cunn to płaczek - zgodze sie (czasami plakal slusznie, ale nie zawsze). Zgodnie z rzemiosłem, sam klincz (szeroko pojety) jest faulem sam w sobie (chociaz czesto tolerowanym od zawsze przez ringowych) i wywodzi się to z zasad markiza Queensberry'ego [nie jest to oficjalna regula bo boks jednak jest silnie 'subiektywny' w wielu elementach], abstrahujac od tych fundamentow obecnie zasadami sa punkty takie jak m.in zakaz np. : "uderzać łokciem, głową, ramieniem, na odlew, otwartą dłonią, przegubem" oraz "przytrzymywać przeciwnika jednocześnie zadając ciosy" - to ostatnie jest kluczowe, ostatniy cios (nokautujacy) zostal zadany po ewidentnym przytrzymaniu zawdonika (odchyelniu jego glowy lewym przedramieniem). Fury ten faul tj. "przytrzymywać przeciwnika jednocześnie zadając ciosy" czesto wykorzystuje obejmujac chwytem (za szyje) rownoczesnie zadajac cios podbródkowy.
Wiec odpowiedz na pytanie: czy w finalnej akcji Fury faulowal - tak, czy przez cala walke faulowal - tak (wieszajac sie na rywalu, ograniczajac mozliwosc wyprowadzania ciosow), czy robi to nagminnie - tak (w walkach z Wilderem rowniez to bylo widoczne, z Whytem chyba nie bylo takiej potrzeby).
Problem polega w tym, ze nie kazdy faul dany sedzia odbiera tak samo - podobnie jak w innych sportach np. w pilce noznej subiektywna opinia sedziego przewinienie uzna, nie zauwazy czy pusci gre dalej, czy da karte czy tez nie (i jaka). W walce z Furym - moim zdaniem sedzia dal dupy, bo o ile taki faul moznaby bylo jakos puscic, pod warunkiem ze zawodnik (SC) by tego nie odczul.
Żeby mówić o przytrzymywaniu, to musiałoby to trwać co najmniej kilka sekund, a tutaj trwało to ułamek sekundy i niczym nie odbiegało od sytuacji, jakich mnóstwo zdarza się w prawie każdej walce. Ja tę sytuację odbieram w ten sposób, że Fury bronił się przed klinczem zamroczonego poprzednimi ciosami Cunninghama, a w szczególności próbami oparcia głowy Cunninghama o tułów/szyję Fury'ego. Odepchnął jego głowę lewą ręką, a prawą zadał nokautujący cios i tyle. Dla mnie to tylko umiejętność wykorzystania dużej siły fizycznej, która jest bardzo dużym atutem Fury'ego.
Tak nawiasem to było bardzo dużo zdarzeń ringowych, które przeszły do legendy zupełnie sprzecznej z rzeczywistymi faktami. Wymienię tylko dwa z nich.
1. Rzekomy "faul" Dawsona skutkujący kontuzją Hopkinsa. W rzeczywistości Dawson tylko odepchnął i strącił z siebie notorycznie klinczującego i wieszającego się na nim Hopkinsa.
2. Faule Kliczki na Powietkinie. Owszem wieszanie się było, ale były też i to wcześniej wielokrotnie powtarzające się i bardzo niebezpieczne ataki głową Powietkina. Obaj w tej walce mocno faulowali, ale bardziej Powietkin.
To, że jest to wykorzystywane przez innych (i nie zauważane [lub ignorowane] przez sędziów) nie znaczy że nie jest to faulem bo faulem jest. Stety lub nie ale to sędzia decyduje (ostatecznie) czy jest to faul czy nie. W przypadku walki Fury - SC uznal, ze nie (moim zdaniem blednie) i gdyby boks byl krysztalowy i czysty to albo sedzia dalby czas SC na dojscie do siebie (a Furemu odebral pkt) albo w przypadku braku mozliwosci kontynuowania walki przez zawodnika sfaulowanego oglosilby dq/nc w zaleznosci od rundy w ktorej faul mial miejsce (tutaj to byla chyba 7-rd wiec to by bylo dq).
W przypadku Dawson-Hopkins, to Dawson faktycznie sfaulowal (to byl raczej rzut a nie pchniecie), mimo wszystko Hopkins sam faulowal wczesniej i ciezko powiedziec czy faktycznie nie byl zdolny do walki czy przyaktorzyl.
Povetkin - Kliczko - zdyskwalifikowalbym obydwu, a juz na pewno po kilku faulach (wieszaniu sie WK oraz wchodzeniu glowa ponizej pasa AP) po prostu odejmowal pkt. az do czasu dyskwalifikacji jednego z nich.
Mial mozliwosc ruchu glowa w jedna strone, czyli byl pozbawiony ruchu w druga :D "kilka sekund" to tak jak "wiekszy i mniejszy gwalt/faul".
Ja oczywiscie Hugo rozumien Twoj punkt widzenia, nawet jak w moich oczach tam byl ewidentny faul (a i wczesniej w tej walce byly) to zdaje sobie sprawe, ze nie jeden sedzia mogl to puscic (i tak zrobil). Mimo wszystko faul to faul, "maly czy duzy" to jednak faul. Kazde przytrzymanie czy trwa 1 sekunde czy pol czy 20 to jest przytrzymanie. Toczac pojedynek bokserski mozesz zadawac ciosy piescia (rekawica) a nie inna czescia ciala. Wiadomo, ze nie jest mozliwa super czysta walka - bo to jest walka, ale jezeli zagranie nieczyste powoduje brak mozliwosci kontynuacji walki (czasowe lub trwale) to powinno sie to "gwizdac"
Wtedy nowy trener nauczył go jak skręcać to wielkie cielsko i generować siłę.
Teraz jest zagrożeniem dla Usyka. Skoro robot A.J. trafiał Usyka na schaby to Fury tym bardziej powinien to robić.
To waga ciężka - jeden cios może zmienić wszystko.
Oczywiście Usyk może go wykicać ale w 12 rund może coś wyłapać.
Fakt, ze Fury wydaje sie bic o wiele mocniej niz wczesniej ale wyglada tez na o wiele mniej mobilnego i ociezalego zawodnika.
Argument ciosow na dol wobec Usyka wydaje mi sie nietrafiony, bo Fury jest wyzszy od AJa, ktory tez z latwoscia nie lokowal tych dolow (a wiele z nich bylo albo zbitych albo po prostu nie trafionych, owszem w II-giej walce trafil kilka razy ale nie jakos nadzwyczajnie duzo), wiec jeszcze wyzszy zawodnik tym bardziej bedzie sie odkrywal, probujac ciosow na dól.
Zapewne jeszcze nie jedna dyskusja czeka nas wszystkich przed ta walka, ale naprawde nie wszystko jest oczywiste w tym potencjalnym starciu co tym bardziej sprawia, ze jest ono intrygujace.
Bardzo ciezko znalezc konkretne luki u obydwu zawodnikow i ciezko określic czy ich [obydwu] przyniosa wymierne korzyści na tle przeciwnika
A Fury to nie moze wylapac? Trafial go taki prymityw jak Wilder, trafiac bedzie i Usyk (i to systematycznie)...
"bo jego sparingpartnerzy zawsze podkreślali, że bije mocno (jego ciosy mocno bolały). Miał natomiast i ma nadal problemy z timingiem, precyzją i trafianiem w punkt."
Nie chce negować ale rzuc nawet z pamieci (ja sobie poszukam), ktorzy sparingpartnerzy twierdzili, ze Fury bije mocno a ma problemy z timingiem, precyzja i trafianiem w punkt.
Nawet jezeli to prawda, to raczej na niekorzysc, bo Usyka trafic w punkt bez precyzji i timingu to jest raczej wielka sztuka, nawet jak ma sie kopyto.
Wildera trafic to potrafil nawet nasz szpilman ;p ale nie chce tutaj smieszkowac za bardzo.
Tak czy siak, w mojej opinii - abstrahujac od wypowiedzi spraringpartnerow to patrzac tylko na ring: Fury bije, byc moze mocno ale nie nokautuje. Usyk bije zapewnie slabiej ale tego nie potrzebuje. Mysle, ze sila uderzenia w tej walce odegra najmniejsza role - oczywiscie moge sie mylic. Tu raczej glowne skrzypce zagra praca nog/kondycja/faule. Mysle, ze po 5-6 rundach zacznie sie to klarowac - jezeli jeden lub drugi uzyska znaczna przewage to nie beda potrzebne spektakularne finisze Usyka lub po prostu juz nic nie dadza (bo nie bedzie do nich zdolny).
O timingu i precyzji sparingpartnerzy nic nie mówili. To ja tak twierdzę. O tym, że bije mocno, to wspominał chyba nawet Wach, a na pewno jeszcze z 2 źródeł o tym czytałem, ale na poczekaniu to ci nie powiem, kto konkretnie. Zgadzam się, że Fury'emu będzie trudno znokautować Usyka, ale myślę, że spokojnie z nim wygra na punkty.
Oczywiście, że tak, ale tu chodzi o różnicę w skali zagrożenia być trafionym przez Usyka a Wildera. I nie mówię tu, że "Usyk ma watę", bo to jeden z wielu niezweryfikowanych mitów (albo jeden z kilku pozostałych, bo kilka już zweryfikowano: "Usyk jest za mały na HW", "Usyk nie będzie odporny na ciosy w HW"). Chodzi o to, że Usyk bardzo dobrze różnicuje i nie wkłada w uderzenia dużo energii, przez co zadaje ich dużo nie męcząc się zbytnio, sporo trafia i wygrywa rundy. Ale jest i 'minus': z Wilderem nie możesz sobie pozwolić, żeby przyjąć i oddać, a z Usykiem tak. Z Usykiem nie ma sensu iść agresywnie, bo ch... zdziałasz i tylko się zmęczysz, natomiast jak przyjmiesz i faktycznie uda ci się co jakiś czas oddać, to zaczyna grać rolę jak twardy masz łeb i jak silny cios.
Zgadza sie, Usyk roznicuje. Paca z roznych kątow, raz mocniej raz lzej, zbiera punkty ale potrafi tez pociągnac mocniej jak widzi luke czy poczuje krew. Do tego tych ciosow jest cale mnostwo, ciezka praca na wysokich obrotach przez pelne 12 rund. Skala zagrozenia moze i inna jezeli mowimy o pojedynczym trafionym na punkt ciosie natomiast w skali zagrozenia ogolnie, roznicy az tak wielkiej wcale juz nie ma. Usyk nie jednego juz zajechal tempem i na koncu znokautowal kumulacją.
trochę ale niewiele przesadzjąc, walka Pacquiao - Alghieri pokazała, że rozmiar i zasięg nie jest decydujący, itd., a co do resume, to Usyk w samej HW po 4 walkach w samej HW ma już podobne do Fury'ego po 30 walkach... To tak pół żartem, a serio nie jestem zwolennikiem liczenia każdej wagi całkowicie osobno. Gdyby Crawford powiedzmy nie toczył tych walk w welter tylko od razu wszedł na Spence'a i go dwa razy pobił, to nie byłby sprawdzony? Moim zdaniem by był. Czysta różnica w kg jest decydująca do pewnego momentu, waga ciężka to nie te dywizje karzełków, gdzie po pójściu do kibla jesteś dwie kategorie niżej :).
Oczywiście warunki Fury'ego to jego kapitalny atut, ale to nie jest as pik, który bije wszystko inne. W obecnej HW super fajne jest to, że mamy obecnie 4 elitarnych bokserów, każdy wyrazisty, każdy o zupełnie innym 'profilu somatometrycznym' i idealnie dostosowanym do nich stylu. Każdy z nich ma asa, ale czy asa pik? Może, ale równie prawdopodobne są rozstrzygnięcia typu kamień-papier-nożyce.
Elrey
Tak, ale chodzi mi o coś trochę innego. Jest w HW sporo gości, którzy chętnie przyjeliby z Usykiem walkę cios za cios (weźmy wyraziste przykłady jak Joyce czy Zhang), gdyby tylko byli w stanie to osiągnać. Wydaje się, że właśnie Fury może być w stanie to osiągnąć, ponieważ dysponuje o niebo lepszą obroną niż ww. kloce i Usyk, żeby go trafić, będzie musiał podejmować dużo większe ryzyko. Czy tak faktycznie będzie nie wiem, przekonamy się. Przed pierwszą walką Usyk - AJ też spodzieałem się dużo większych problemów Usyka z wchodzeniem i wychodzeniem pod łapy Joshuy.
dobre krótkie podsumowanie, chociaż z kronikarskiego obowiązku można dodać, że nie ma rzeczy, której Usyk by nie widział w ringu - i zawsze znajdował receptę
I Fury też.
Dlatego będzie mógł zaboksować trochę inaczej, czekać aż Usyk wejdzie w zasięg i odpowiadać. To z dużym powodzeniem stosował AJ w drugiej walce."
Że co? Zaboksować inaczej - zgoda. Usyk wejdzie w zasięg - zgoda. Z dużym powodzeniem AJ stosował to w 2 walce???
Co Ty pierdolisz? Na palcach max dwóch dłoni mogę policzyć takie udane akcje jak AJ złapał Usyka wchodzącego w półdystans. Jakie "z dużym powodzeniem", chłopie? Nie wplataj w garść prawdy garści głupot bo widzę że stosujesz taką taktykę.
Trochę prawdy, trochę głupot, zmieszać i wszyscy uwierzą. No nie.
Nie było żadnego dużego powodzenia, okazyjnie coś tam trafił, parę razy.
Usyk jest silny fizycznie ma mocno dojebany korpus więc wcale nie tak łatwo może się Cyganowi wieszać, a do tego Usyk dobrze odpycha rywala i zrywa klincz. Zobaczymy w praktyce czy będzie tak cacy. Zresztą Cygan wie że Usyk to real deal, dlatego ciągle wymyśla problemy co do tej walki. Teraz znowu będzie odpierdalał dramę i nie wiadomo tak naprawdę kiedy wyjdzie, możliwe że będzie to tak przeciągał do końca przyszłego roku po to aby Usykowi się nosi zestarzały. Cygan to oszust kłamca i lawirant, to wiadomo nie od dziś
No nie do konca. Pamietaj o dystansie. Usyk kontroluje i skraca go jak nikt inny, do tego swietnie precyzyjnie kontruje w tempo. No i zdecydowanie najlepsza praca nog w dzisiejszej HW. Manewruje kątami natarcia, balansem i schodzi na taka odleglosc ze jak na ironie staje sie to niekomfortowe dla dzisiejszych gigantow. Do tego pozostaje w ciaglym ruchu. Ciezko z kims takim walczyc "cios za cios", nie w tym tempie i nie w ciaglym ruchu. Moim zdaniem najlesza szansa Furego to taktyka podobna do walki z Klitschko czyli typowa bezpieczna walka na dystans z wykorzystaniem przewagi gabarytow i proba wygrania na punkty (co moze byc ciezkie, punktowac ze zlotym olimpijczykiem nigdy nie jest latwo, do tego Usyk skraca znacznie lepiej niz Vlad a formy i wagi z Klitschko Fury juz w wieku 34 lat juz na pewno nie zrobi), lub tez kompletne olanie dystansu i proba typowego inside boxing z wysoką gardą, wieszaniem sie i klinczami i proba dominacji gabarytami i zameczeniem Ukrainca co jak widzielismy momentami w walkach z AJem, wcale nie jest takie proste bo Usyk swietnie rozumie jak sie w tych sytuacjach zachowac.
Ogolnie walka w okolicach 50/50, moim zdaniem ze wskazaniem na Usyka.
A to jak najbardziej prawda :)
owszem - tak jak pisałem, jak najbardziej mogę sobie wyobrazić taki scenariusz, że zanim Fury się obróci, to Usyk będzie za nim i zdejmie mu spodenki. Stąd mój przykład Joyce'a czy Zhanga, bo z nimi na pewno tak to by wyglądało. Z Furym? Niekoniecznie. Trafienie go jest trudne i biorąc pod uwagę jakość obrony i długość łap, wymaga pozostania przez dłuższy czas w jego zasięgu.
Nie to, że na którys scenariusz zdecydowanie stawiam, po prostu dostrzegam je jako realne możliwości. Gdybym musiał wybrać i na coś postawić, to jednak byłyby to zapasy. Fury bokserem ok jest dobrym, ale nadal jest lepszym (boksreskim) zapaśnikiem, niż bokserem.