FEDERACJA WBC PRZEKŁADA OSTATECZNY TERMIN DLA FURY'EGO
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) miał do dzisiaj czas, by poinformować federację, czy pozostaje na sportowej emeryturze i wakuje pas czy będzie kontynuował karierę. Ostatecznie jednak Brytyjczyk dostał od federacji jeszcze tydzień na podjęcie decyzji.
PINDERA: FURY JEST LEKKIM FAWORYTEM POJEDYNKU Z USYKIEM >>>
- Z racji tragedii, która spotkała rodzinę Furych (mowa o niedawnej śmierci kuzyna Fury'ego, który został śmiertelnie pchnięty nożem - przyp. red.) i z szacunku do ich żałoby, zdecydowaliśmy o przedłużeniu ostatecznego terminu podjęcia decyzji. Tyson Fury ma czas do 2 września, by oficjalnie ogłosić swoją decyzję dotyczącą pasa WBC - stwierdził prezydent WBC Mauricio Sulaiman.
Dziś pojawiły się nieoficjalne informacje o tym, że obóz Fury'ego wysłał już list, w którym informuje, że "Król Cyganów" zamierza kontynuować karierę. Na razie jednak nie ma potwierdzenia tych informacji.
Fury ogłosił sportową emeryturę po kwietniowym zwycięstwie nad Dillianem Whyte'em. Natomiast w ostatnią sobotę mistrz IBF, WBA i WBO Aleksander Usyk pokonał w rewanżowym pojedynku Anthony'ego Joshuę i walka Fury vs Usyk jest podobno wstępnie planowana na 17 grudnia w Arabii Saudyjskiej.
Wilder jest zagrożeniem dla wszystkich przez ten nadludzki cios. W drugiej walce z Ortizem prawy prosty, który znokautował Ortiza był bity z połowy dystansu a zmasakrował Kubańczyka. Lubię Wildera, bo lubię nokautujących pięściarzy, ale ten jego jeden cios i słabe zaplecze bokserskie jest wręcz fenomenem. Ciekawe czy te metalowe płytki, które ma w ręce, nie wpływają właśnie na te destrukcyjną siłę.
Pełna zgoda. Czeka nas wielomiesięczny festiwal pierniczenia i przeciągania. A tuż przed ewentualną walką dodatkowo "kontuzje", "covidy" i wrzody na tyłku Fury'ego, których celem będzie wyłącznie wybicie Usyka z optymalnej formy przed walką. Oczekiwanie na nią zostanie nam obrzydzone do kresu wytrzymałości.
Co do Wildera, to nie płytki, tylko geny i prawa fizyki. Wilder ma specyficzny skład mięśni, który predysponuje go właśnie do takiej siły ciosu. Samiec goryla może osiągać wagę od 120 do 210 kg. Jednocześnie, dzięki budowie mięśni jest w stanie podnieść nad głowę przedmiot ważący nawet tonę. Żaden ludzki "strongman" nawet nie zbliży się do takiego wyniku. W przypadku Wildera aż takich ekstremów nie ma, bo jest człowiekiem, ale specyficzna muskulatura w połączeniu z długością kończyn dają właśnie tę wybuchową mieszankę.
Jednak nic za darmo. Goryl to "krótkodystansowiec". Owszem, podniesie tonę a w walce może przez kilkadziesiąt sekund zadawać potężne ciosy. Ale potem siada, bo taką ma specyfikę. Musi długo z powrotem ładować baterie. Z Wilderem jest podobnie. Ma atomowy cios, jednak w ciągu rundy nie jest w stanie wyprowadzić ich zbyt wielu. Bije więc jeden, dwa, maksymalnie trzy i jeśli nie trafi, to się potem długo "ładuje". Co zauważył i wykorzystał Fury, przepuszczając bomby i łapiąc Deontaya w momentach, w których usiłował z powrotem nabić "pasek energii" :)
Nie sądzę, żeby trwało to tak długo. Dla Fury'ego to w zamyśle ostatnia walka w życiu i chyba chciałby ja mieć jak najszybciej za sobą. Może jedynie być trochę targowania się o kasę, ale jak szejkowie grosza nie pożałują, to w grudniu będzie walka na Bliskim Wschodzie, przy czym pomysł jej przyklejenia do MŚ w piłce jest bardzo dobry.
Co do Wildera, to chyba masz rację. Zawsze zadziwiały mnie pojedyncze nokautujące ciosy wyprowadzane przez chuderlaków. W tej chwili na myśl przychodzi mi Callum Smith, ale pewnie bokserów tego typu znalazłoby się więcej w przeszłości i teraźniejszości.
Zobaczymy. Według mnie Fury będzie przeciągał już choćby z powodu huśtawki nastrojów. Termin trzeciej walki z Wilderem też przekładał, wymawiając się covidem. Dlatego zespół Anglika musi bardzo precyzyjnie czekać na okres, w którym ich człowiek będzie mentalnie i fizycznie nadawał się do walki. Czyli nie będzie akurat w fazie depresyjnej, do tego będzie przygotowany. Co oznacza, że przedtem trzeba go też zagonić do treningów i odspawać od zbyt dużych ilości żarcia i alkoholu. Dlatego grudzień uważam za nierealny. Przecież już teraz Fury'emu huczy pod pokrywą, we łbie totalna burza. Musi się najpierw wyciszyć :)
Moim zdaniem te wszystkie "wybryki" Fury'ego to cwane zagrywki, a nie faktyczne problemy mentalne. Pod ich pretekstem wymigiwał się od różnych walk, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Teraz jednak, gdy walka Usyka z Joshuą ułożyła się po jego myśli, nie będzie zwlekał. Zdąży do grudnia, jeśli kasa będzie się zgadzać.
Ja uważam że to Usyk jest przeceniany w wadze cieżkiej ;)