WHYTE PROPONUJE HRGOVICIOWI WALKĘ Z BABICIEM W CHORWACJI
Filip Hrgović (15-0, 12 KO) pokonał w ostatnią sobotę na gali Usyk vs Joshua II Zhang Zhileia (24-1-1, 19 KO) w niezwykle zaciętym i dramatycznym eliminatorze IBF wagi ciężkiej. Czy teraz nadszedł czas na wyczekiwaną w Chorwacji walkę Hrgovicia z jego rodakiem, Alenem Babiciem (11-0, 10 KO)?
FILIP HRGOVIĆ WSTAŁ Z DESEK I POKONAŁ ZHILEI W ELIMINATORZE IBF! >>>
"Okrutnik" Babić pokonał w maju tego roku jednogłośnie na punkty Adama Balskiego w limicie wagi bridger, zdobywając pas WBC Silver i zapewniając sobie walkę o mistrzostwo świata WBC w limicie 101,6 kg. We wcześniejszych pojedynkach zawodowych oglądaliśmy jednak Babicia w wadze ciężkiej. To właśnie w tej kategorii miałoby dojść do konfrontacji z Hrgoviciem.
- Oglądałem walkę Hrgovicia z Zhileiem i myślę, że przyszedł czas na konfrontację Hrgović kontra Babić. Zróbmy to w Chorwacji, co Ty na to Filip? - stwierdził były pretendent do mistrzostwa świata królewskiej dywizji, wciąż należący do czołówki Dillian Whyte, który jest również menadżerem Babicia. Wkrótce powinniśmy poznać odpowiedź obozu brązowego medalisty olimpijskiego, który od dawna ma z Babiciem na pieńku.
Hrgović i Babić niegdyś sparowali między sobą i ich relacje były podobno dobre. Potem Alen oskarżył jednak Filipa o lekceważące traktowanie i wielokrotnie wyzywał go na pojedynek, nie przebierając w słowach. Wydaje się, że w oczekiwaniu na rozwiązanie sytuacji na szczycie (związane przed wszystkim z możliwym pojedynkiem Aleksandra Usyka z Tysonem Furym o wszystkie pasy), "El Animal" może się skusić na lukratywną walkę z "Okrutnikiem" w ojczyźnie.
Mnie bardzo dziwił ten entuzjazm wobec Hrgovica (wcześniej Yoki), który naprawdę z nikim nie był wcześniej sprawdzony i dopiero teraz Zhang dał mu solidną weryfikację; niemniej Chorwat ten pojedynek wygrał i pokazał, że chociaż nie jest bokserem czołowej dziesiątki, to jest bokserem czołowej dwudziestki.
Babic nie pierwszy raz próbuje się wybić na popularności Hrgovica, natomiast nie mieszajmy systemów walutowych. To jest bokser drugiej ligi. W swoich walkach potrafił mieć problemy, a przecież nie spotkał się z nikim, kto chociażby stał przy Zhileiu.
Teraz sobie trochę poczeka na walkę o pas, a coś trzeba przecież robić.
Może i zwierzak wypadł słabo z Chińczykiem, a momentami nawet komicznie wyglądało jego zachowanie po przyjętym farforclu, ale Babica powinien zrobic bez dużych problemów, dobre risk to profit ratio.
Trzeba to brać
Teraz sobie trochę poczeka na walkę o pas, a coś trzeba przecież robić.
Może i zwierzak wypadł słabo z Chińczykiem, a momentami nawet komicznie wyglądało jego zachowanie po przyjętym farforclu, ale Babica powinien zrobic bez dużych problemów, dobre risk to profit ratio.
Trzeba to brać
Nikt nie wiedział, o co biega, wymyślano różne teorie, że promotorzy źli, albo pieniądze nie takie, różne rzeczy "chodziły na rynku". A potem się okazało, że chłop ma kondycję na 4 rundy i zajęcze serce. Jak zaczynają go mocniej lać, pasek kondycji spada do zera i jest po zawodach. Nie ma się czego wstydzić. Namaszczony na przyszłego dominatora David Price miał podobnie.
I z Hrgovicem może być to samo. Dopóki walczył na amatorce, w innych rękawicach, było OK. Ale na zawodowstwie zaczęły się schody, co pewnie zauważono na sparingach. Stąd ta jedna walka na rok, wszystkie te brednie o tym, jak jest unikany i w ogóle. W rzeczywistości Chorwat ma osobliwe reakcje na mocniejsze ciosy. Na dechy wprawdzie nie leci, ale snuje się po ringu z opuszczonymi łapami i błędnym wzrokiem, jakby mu właśnie portfel wypadł.
Nie rozumiem, dlaczego Zhilei tego nie wykorzystał i go nie dojechał. Może tragicznie zabrakło mu sił. W sukces Babicia raczej nie wierzę, bo Hrgovic to jednak nie ta liga, ale jakby Filipa dobrze trafił już na samym początku i Hrgovicowi włączyłby się "zombi mode", to byłoby po nim. Bo kto jak kto, ale Babic by takiej okazji nie przepuścił.
Aż przypomniało mi się jak w okolicach 2012 pisano, że Fury to bumobijca a Price to przyszły dominator hw i angielski Władimir Kliczko i że w bezpośrednim starciu Fury bez szans z Price'm. Jak te wypowiedzi mocno się zestarzały XD
Tak pisano, bo Fury z Pricem na amatorce przegrał. Widziałem tę walkę, była tam różnica klas. Ale to była amatorka, wtedy walczyli w kaskach i innych rękawicach. Stąd ta pisanina. A potem Thompson go wyjaśnił i się skończyła.
Fury na początku faktycznie tłukł bumów i trudno było ocenić jego prawdziwą wartość. Szczególnie, że wygadywał przy tym swoje standardowe brednie. Osobiście baczniej zacząłem mu się przyglądać dopiero po pierwszym pokonaniu Chisory. Który był wtedy w gazie a dostał do jednej gęby. Od drugiej walki z Chisorą, która Fury w całości przeboksował z mańkuta, zacząłem obstawiać jego zwycięstwo z dominującym ówcześnie Kliczko :)
A do Hrgovica byłem nastawiony sceptycznie od samego początku a od walki z Moliną, w której pokazał koszmarną dziurawość, już w ogóle machałem na niego ręką...
Babic to prymitywny bokser, ma ciąg na rywala ale to wszystko co oferuje; nie znokautował Balskiego (moze i twardego, ale cruisera) to jak mialby znokautowac Hrgovica, ktory dostawal, od chinskiego mutanta, na sztywno soczyste uderzenia. No chyba ze sędzia by to przerwał (w co wątpie bo wiadomo kto by byl strona A w takim starciu) po tym jak Filip uciekałby wzrokiem, bo te jego reakcje na ciosy sa specyficzne (wyglada to czasami wrecz groznie), a sama defensywa jedna z najgorszych patrzac na zalozmy top20-30 (tyle co Hrgovic to lyka chyba tylko Joce, ale po nim wszystko splywa)
Co do Price to nic dziwnego, ze wiele osob w nim pokladalo nadzieje - byl utytulowanym olimpijczykiem z poteznym kopytem. Kondycja i szczeka wykluczyly go jednak z mozliwosci walk na najwyzszym poziomie.
Ogólnie mam taką refleksję, mniej instagrama, więcej boxreca. Dużo osób tutaj chyba wyrabia sobie zdanie o bokserze na podstawie jego medialności i potem jak nadchodzi weryfikacja, to miota się od skrajności w skrajność. Przez AJ Usyk I powszechnne było niedocenianie Usyka i kiedy Ukrainiec wygrał, szok poznawczy sprawił, że powszechne stało się niedocenianie Joshuy. Hrgovic przed walką był notowany niżej od Chińczyka i miał gorszych od niego rywali i takie były fakty, ale zamiast patrzenia na fakty powszechne było pompowanie Hrgovica na podstawie opowieści, jak to jest unikany oraz bajek ze sparingów. Ale to, że nie jest bokserem elitarnym nie znaczy, że jest boskerem z trzeciej ligi.
Ale chwilę na co? Obaj są bokserami czołowej 20-ki HW i nie widzę co przez najbliższe lata miałoby się tu zmienić (poza emeryturą Chińczyka).
"co sobą prezentuje chińczyk, przypuszczam, że dla większości to był tajemniczy Azjata"
Ja bym raczej spytał ilu wiedziało z nas co sobą prezentuje Chorwat? Zhang miał za sobą za sobą testy w postaci Rudenki i przede wszystkim Forresta (remis, ale Forrest leżał w rundach 1, 2 i 3), to właśnie Chorwat był tym kompletnie niesprawdzonym, chyba że liczyć testy schyłkowych Molinę i Mansoura, albo raczej różne bajki z social mediów :).
Ja byłem fanem Tysona Furego jeszcze na długo przed jego walką z Kliczką. Podobnie jestem fanem Usyka od wielu lat, przynajmniej od czasu jego zwycięstwa nad Krzysztofem Głowackim. Uważam, że to styl robi walkę. Co z tego, że AJ jest dużo lepiej wysportowany od tego nieszczęsnego Zhanga Zhilei skoro nie potrafi wykorzystać swoich atutów, nie potrafi pójść na całość. Bardzo dużo zależy od psychiki. Nie powinniśmy też oceniać zawodnika po jednej walce. Chorwat jak na swoje warunki fizyczne jest bardzo mobilny, bardzo dobrze skoordynowany, szybki. Będzie stanowił wyzwanie dla każdego innego zawodnika z czołówki. Hrgović miał pecha, że trafił na takiego rywala jak Zhang. Ja zdaję sobie sprawę, że Chińczyk jest powolny, ociężały, słabo skoordynowany, ale ma twardą szczękę, siłę ciosu i ogromną pewność siebie, pewność swojej siły. To jest psychika zbliżona do psychiki Foremana, który nigdy nie był demonem szybkości, a zwłaszcza gdy wrócił na ringu po tej kilkuletniej przerwie.
A Lucas Browne kiedy w końcu odpali? Bo pamiętam, że jesteś ogromnym fanem jego pracy nóg xD Psychikę Foremana może mieć wielu ludzi na tym świecie... Ale ilu z tych ludzi potrafi jeszcze dodatkowo tak boksować? Myślałem, że z czasem się wyrobisz, ale Ty albo piszesz zwykłe banały, albo oczywiste oczywistości.
Mam wrażenie, że te osoby, które wytykają mi Lucasa Browne chyba nie czytały ze zrozumieniem tego co o nim pisałem. Chwaliłem Browna za dobrą pracę nóg i koordynację ciała i okazało się, że jest to ekstremalnie kontrowersyjna opinia.
No jasne, że psychikę Foremana może mieć wielu ludzi na świecie, ale ja piszę tu konkretnie o topowych zawodnikach wagi ciężkiej w boksie zawodowym. Ilu pięściarzy HW boksuje w ten sposób, bo za psychiką idzie też po części styl boksowania.
Jeżeli chodzi o "wyrobienie się" to też mam wrażenie, że piszę oczywiste oczywistości, a później okazuje się, że moje spostrzeżenia są bardzo kontrowersyjne.
I żeby nie było na przyszłość znowu głupiego pisania, że ja tu nie wiadomo jak chwalę tego Zhanga. Widzę jego wady. Wiem, że daleko mu do atlety. Po prostu opisałem tu jego styl boksu. Porównuję go do Foremana nie dlatego, że to drugi Foreman, ale nie mam do kogo tego Zhanga porównać. To jest tylko porównanie.
Rozumiem linię argumentacji, bo podobnie uważam, że Joyce jest przeceniany a Dubois niedoceniany po ich walce, gdzie decydowała bardzo konkretna konfiguracja cech (odporność Joyce'a oraz brak obrony przed jabem Dubois).
Natommiast w ogóle się z tą konkretną argumentacją nie zgadzam.
"AJ ... nie potrafi wykorzystać swoich atutów, nie potrafi pójść na całość."
Po pierwsze jak zawodnik z 90% KO, który nokautował mistrzów olimpijskich nie potrafi pójść na całość?
Po drugie, kolejny raz zadam pytanie, widzisz różnicę między trafić Hrgovica a trafić Usyka? Wydaje mi się, że fan boksu, a tym bardziej kto jak kto ale FAN USYKA powinien widzieć różnicę między "pójść na całość" a "móc trafić".
"Nie powinniśmy też oceniać zawodnika po jednej walce." no ok, ale które inne walki proponujesz do oceny Hrgovica? Bo było nie było to Zhang jest jego najcenniejszym skalpem plasującym go w top-20; jesli wykreślimy tę akurat walkę, to Hrgovic w ogóle jest niezweryfikowanym prospektem z okolic miejsca 50.
Jeśli do trafienia Usyka ma wystarczyć odpowiednia psychika, to mam wrażenie, że nie rozmawiamy tu o boksie tylko o telekinezie.
Ależ oczywiście, że psychika ma znaczenie. Dobry przykład Andrzeja Gołoty, utalentowany, ale o słabej psychice. Z kolei Tomasz Adamek pięściarz nieprawdopodobnie silny psychicznie. Podobnie nasz Artur Szpilka - ładnie poruszał się na nogach i jest dość wysportowany, a panikował, gdy rywal szedł na niego i popełniał wtedy głupie błędy.
Oczywiście, że Usyk jest lepszym pięściarzem od Hrgovicia, ale i AJ z kolei jest lepszym pięściarzem od Zhanga. Po prostu AJ walczy dla siebie ostrożnie. Jego efektowne kombinacje siejące spustoszenie na rywalach rozpoczynają się wtedy gdy AJ solidnie trafi przeciwnika.
Ja sam kiedyś pisałem, że AJ będzie miał problemy z mobilnymi przeciwnikami i byłem wtedy nawet za to wyśmiewany. Problem leży w psychice Joshui. Żeby pokonać mobilnego rywala wcale nie trzeba być dobrym tancerzem. AJ ma przeciętną pracę nóg. Wydaje mi się, że na tancerza najlepiej sprawdza się zawodnik boksujący jak Foreman. Pewnie dlatego Muhammad Ali nie chciał rewanżu z Foremanem. Pamiętam, że George Foreman ubolewał po tej walce, że bezsensownie tracił energię bijąc rywala wtedy gdy Ali ze szczelną gardą bujał się na linach. Drugi raz nie popełniłby zapewne tego błędu. Po prostu AJ nie potrafi walczyć jak Foreman, ale nie mam do niego o to pretensji, bo mało kto w obecnej wadze ciężkiej tak potrafi walczyć.