BELLEW: 10 RUNDA TO BYŁA KLASYKA W WYKONANIU USYKA
Emerytowany już Tony Bellew, dawny mistrz kategorii cruiser, zwrócił uwagę na przełomowy moment walki Aleksandra Usyka (20-0, 13 KO) z Anthonym Joshuą (24-3, 22 KO), czyli powrót Ukraińca w wielkim stylu do gry w rundzie dziesiątej.
Panowie mają za sobą dwie walki i dwadzieścia cztery rundy. W żadnej z nich AJ nie był tak blisko sukcesu, jak właśnie w dziewiątym starciu rewanżowego pojedynku. Tylko jego problem polegał na tym, że Usyk wrócił kapitalną rundą dziesiątą.
- Po dziewiątej rundzie poszedłem do narożnika Anthony'ego i powiedziałem mu, "masz go, jest skończony". Usyk był mocno zraniony, po czym wyszedł po przerwie i była to jedna z najlepszych rund pięściarza wagi ciężkiej, jaką kiedykolwiek widziałem - zauważył wcześniej Eddie Hearn, promotor Joshuy, a w przeszłości również Bellew.
- Dziesiąta runda to po prostu klasyka w wykonaniu Usyka, coś co sam poznałem na własnej skórze. Dałeś mu świetną rundę, pewnie ją wygrałeś, nabierasz wiatru w żagle, po czym on wraca w kolejnej rundzie i daje ci nauczkę - stwierdził Bellew, który w listopadzie 2018 roku, tocząc bardzo dobrą walkę, został ostatecznie znokautowany przez ukraińskiego geniusza szermierki na pięści w ósmym starciu.
Od siebie dodam tylko, że największym błędem Joshuy była decyza o wzięciu tego rewanżu z marszu.
.
Tym bardziej, że pierwszą walkę przegrał zupełnie wyraźnie i w każdym innym przypadku o rewanżu nikt nie chciałby słyszeć, ale w tym chodziło o klauzulę i pieniądze. I pozycję Anglika.
.
Jeżeli chciał odpłacić Usykowi należało się odbudować, ale zapewne zakładano scenariusz rewanżu z Ruizem.
.
Niesamowitym faktem jest to, że były criuser nie dał szans topowemu zawodnikowi z ciężkiej. Udowodnił, że boks i umiejętności wygrywają z fizycznością. Jak to się mówi: "szybkość w ringu spala".
.
Może więc przykład Usyka to pierwszy zwiastun, jaskółka końca ery kolosów (Kliczko, AJ, Fury) w wadze ciężkiej? Tak sobie dumam.
Obejrzałem ją kilka razy i po pierwszym wrażeniu masakry na Ukraińcu utwierdzam się w przekonaniu, że Usyk POTRZEBOWAŁ spompowanego AJota po 9 rd. żeby wygrać wyraźnie rundy mistrzowskie. Drugie spostrzeżenie dotyczy skuteczności naporu AJ ... trafiał, sporo ale po dokładniejszym obejrzeniu rundy z odtworzeniami w slow motion widać jakim mistrzem jest Usyk, jak wiele uderzeń zbiera na rękawice ile z nich to obcierki, ile ciosy amortyzowane a jak dużo o centymetry chybia głowę Usyka. Jeszcze pół minuty przed końcem rundy Joshua naciera z bananem na twarzy na Ukraińca ten się uchyla i mam wrażenie, prowokuje Joshue do dalszego trzymania wysokiego tempa .
Wręcz świetnie jak na niego.
Dobrze się bronił, zadawał ciosy na schaby, atakował.
Trzecia walka byłaby bliska remisu.
"W bójce ulicznej pewnie by Ukraińca zmiażdżył" żebyś się nie zdziwił. W walce według starych zasad sprzed 1916 roku, pewnie Usyk by zabił AJa. Walki trwały po kilkadziesiąt rund i nawet kilka godzin.
Flakon
10 runda wyglądała jakby 9 w ogóle nie było
Może więc przykład Usyka to pierwszy zwiastun, jaskółka końca ery kolosów (Kliczko, AJ, Fury) w wadze ciężkiej? Tak sobie dumam."
Od co najmniej 5 lat odkąd tutaj bywałem, tłumaczyłem to, o czym teraz dumasz. Ta era kolosów wzięła się stąd, że zwyczajnie nie było zawodników tak dobrych jak w latach 70-80.
W latach 70-tych zawodnicy ważyli 98 kg nie przez przypadek. To nie jest tak, że byli "mniejsi". Absolutnie nie byli mniejsi. Oni po prostu byli maksymalnie wytrenowani i atletyczni, przygotowani na 15 rund. To byli po prostu zawodnicy tacy jak Usyk.
Taki Larry Holmes miał 192 cm, ważył 96-97 kg, długie ręce, genialny jab, szybkość, dobra praca nóg, tytanowa szczęka, niesamowita wola walk i charakter. Joshuę to on by przemielił jak maszynką do mięsa.
Z Lewisem byłaby wyrównana walka ale też Usyk i Holmes są dla mnie z nim faworytem. Nie wspominając o Alim. Po prostu to jest za wysoka częstotliwość ciosów, za szybka praca nóg, za duża szybkość, kondycja i częstotliwość ciosów - te kolosy nie są w stanie nadążyć i wytrzymać takiego tempa.
Taki Joshua czy Kliczko są szybcy jak na swoje warunki fizyczne, natomiast nawet to nie stało przy szybkości Alego czy Usyka.
Spytasz więc czemu taki Haye nie dał rady z Kliczko? Bo Haye ma słaby jab, walczy w pozycji skurczonej, nie wyprostowanej, w dodatku napalał się głównie na bomby które były dużo bardziej sygnalizowane niż szybkie jaby.
A tu trzeba na tych kolosów kogoś, kto po prostu ma 191 cm, 97 kg, żelazną kondycję, wspaniały jab i zadaje dużo ciosów - taki gość zajedzie ich szybkością, kondycją, częstotliwością ciosów.
Tak naprawdę jedynymi którzy byliby w stanie pokonać Holmesa, Usyka czy Alego spośród tych kolosów, są Witalij Kliczko i Tyson Fury. Reszta dostałaby łupnia, włącznie z Lewisem i włącznie z Joshuą czy Władkiem Kliczko.
Poszukiwacz - bójka uliczna nie ma nic wspólnego z zasadami sprzed 1916 r. W bójce wszystkie chwyty dozwolone. To nie szermierka na pięści, ale brutalna bijatyka, gdzie często o zwycięstwie decyduje siła."
Oglądałeś Gromdę? To widziałeś co z 110 kg sterydami robią 80 kilogramowi technicy. W bójce na gołe pięści, tak jak chciałeś. Więc to samo zrobiłby Usyk z Joshuą. Skasował go.
tym bardziej bez zasad Usyk by w walce ulicznej szybciej za jakiś sprzęt chwycił niż AJ :) To ty nie rozumiesz bójek ulicznych :)