WYNIKI Z NOCY: OLBRZYM NA DESKACH, WNUK ALEGO PRZED CZASEM
Tej nocy liczył się tylko rewanż Usyka z Joshuą, ale nie zabrakło innych ciekawych walk. Wnuk Alego rozwiał wątpliwości, a siejący postrach olbrzym o mały włos sam nie przegrałby przed czasem. Ale po kolei.
Uznany przez magazyn The Ring za prospekta roku 2021 Brandun Lee (26-0, 22 KO) pokonał wysoko na punkty Willa Maderę (17-2-3, 10 KO), ale w trzeciej rundzie wielki faworyt był liczony. Po ostatnim gongu sędziowie zgodnie wskazali na niego w stosunku 98:91.
Lenier Pero (8-0, 5 KO) - kubańska nadzieja na podbój wagi ciężkiej, już w pierwszej rundzie odprawił Joela Caudle'a (9-7-2, 6 KO).
Journeyman Francisco Pedroza Portillo (18-11-2, 10 KO) zanotował największy sukces w karierze, zaskakując faworyzowanego Rau'shee Warrena (19-4, 5 KO). Były mistrz świata wagi koguciej przegrał na kartach 56:58 i dwukrotnie 56:57.
Nico Ali Walsh (6-0, 5 KO) - wnuk Muhammada Alego, pod koniec zeszłego roku pokonał Reyesa Sancheza (7-3, 3 KO) stosunkiem głosów dwa do remisu. W dzisiejszym rewanżu znokautował go już w drugim starciu lewym hakiem w okolice wątroby.
Wielki Antonio Mireles (5-0, 5 KO) to aż 206 centymetrów i w okolicach 120 kilogramów. 25-latek zastopował w drugiej odsłonie Kaleela Cartera (2-2, 2 KO), choć w pierwszej sam był liczony.
Siergiej Lipiniec (17-2-1, 13 KO) niemal w ostatniej chwili wskoczył w miejsce Adriena Bronera i stanął naprzeciw Omara Figueroy (28-3-1, 19 KO). A potem wykorzystał swoją szansę. Już w drugiej rundzie posłał rywala na deski prawym sierpowym, w szóstej dodał kilka soczystym bomb, a po siódmej narożnik Figueroy poddał walkę.
A ten Mireles tak pompowany i cyk, leży w starciu z bokserem z 400 miejsca boxrec...