TRENER JOSHUY: ON MA WSZYSTKO ŻEBY POKONAĆ USYKA W REWANŻU
Amerykański trener Robert Garcia przygotował Anthony'ego Joshuę (24-2, 22 KO) do sobotniego rewanżu z zeszłorocznym pogromcą Brytyjczyka, Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO), obecnym mistrzem świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej. Oto dzisiejsza wypowiedź Garcii na temat współpracy z Joshuą i drugiego pojedynku z Ukraińcem.
- To dla mnie wyjątkowy moment, wyjątkowe wydarzenie. Pracowałem z zawodnikami w wielkich walkach, ale teraz jestem częścią ekipy, która walczy o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Sam byłem mistrzem świata, przegrałem z wielkim "Chico" Corralesem i straciłem pas. Potem pokonał mnie równie wspaniały Joel Casamayor i miałem już dość. Zostałem trenerem i w tym się spełniam. Wiem, jak to jest walczyć w dwunastorundowych walkach, widzę wiele rzeczy, które trudno dostrzec bez doświadczenia zawodniczego. Na przykład mój ojciec był wspaniałym trenerem, ale nie walczył zawodowo (...) - powiedział Garcia.
- Kiedy Marcos Maidana zaczął ze mną pracować, mówiło się, że chce przejść na emeryturę. Ale odzyskał głód walki, pokonał Adriena Bronera, a w pierwszym pojedynku z Floydem Mayweatherem otarł się o zwycięstwo. Lubię wyzwania, a praca z Anthonym Joshuą jest wielkim wyzwaniem. Trzymałem kciuki, żeby jego doradcy i sam AJ wybrali jako nowego trenera właśnie mnie. Wielu ludzi mówiło mi, że Joshua nie jest już mentalnie zdolny do wygrywania wielkich walk. Nie wierzę w to. Widziałem, jak rośnie na treningach, pod każdym względem. Przede wszystkim musi bardzo mocno wierzyć w siebie. Usyk to kapitalny, bardzo trudny do rozszyfrowania zawodnik, ale Anthony ma wszystko, by wygrać rewanż: warunki fizyczne, moc w pięści i umiejętność maksymalnego wykorzystania tych atutów. Anthony mówił czasem podczas przygotowań, że nie doceniamy tego, co robi dobrze. Ale ja i Angel Fernandez (trener, który prowadzi Joshuę wraz z Garcią - przyp. red.) mówiliśmy mu, że podziękuje nam za krytykę, gdy wygra. Widzę w ostatnich dniach, że mentalność AJ'a jest odpowiednia. On wie, że wygra przez nokaut, jest na to gotowy - dodał Amerykanin z Kalifornii, który na każdym kroku podkreśla dumę ze swoich meksykańskich korzeni.
- AJ ma największy talent ze wszystkich zawodników wagi ciężkiej. I dobrze wie, co ma teraz robić. Musi być bardziej agresywny i wiemy, jak to wyzwolić. Zdobyłem szacunek Anthony'ego, ale nie jestem jego przyjacielem. Nie chcę nim być. Mój ojciec nauczył mnie, że zawodnicy nie powinni być przyjaciółmi trenerów. To uniemożliwia naprawdę ciężką pracę, zabiera szacunek. (...) Nie wierzę, że jest jakaś znacząca różnica między trenowaniem zawodników wagi półśredniej i ciężkiej. Trzeba zmienić pewne rzeczy np. w sparingach, ale przestawiłem się bardzo płynnie. Ludzie skreślają Anthony'ego, odwracają się po porażce. Każdy kibic boksu uważa się za eksperta. A my wiemy, w którą stronę idziemy. AJ ma w głowie tylko nokaut. Jeżeli będzie używał swoich warunków fizycznych, trafiał ciosami prostymi, to może wygrać na punkty, ale nokaut jest bardzo prawdopodobny. Usyk nie lubi np. ciosów na korpus, padał po nich na deski. AJ wie, że Usyka można znokautować, a my będziemy naciskać na wygraną przed czasem - podsumował temat były mistrz świata wagi super piórkowej, znany jako trener z pracy z wieloma mistrzami świata, m.in. ze swoim bratem Mikey Garcią, Filipińczykiem Nonito Donaire'em czy wspomnianym Argentyńczykiem Marcosem Maidaną.
1) odpowiedniej szczęki przez co czasem walczy ostrożnie, bo może znów dostać gonga w półdystansie, dlatego ostatnio czy z Ruizem czy z Usykiem sporo boksował i nawet Usyk zdołał nim wstrząsnąć.
2) Przez zbyt dużą ilość mięśni chłop się szybko pompuje i brakuje mu gazu pod koniec, a mógł tak jak mu doradzają przestać być kulturystą.
Reszta rzeczy jest bardzo dobra, ale nie wybitna.
To, że coś mu wychodziło z Whytem, nijak się ma do walki z Usykiem. Poza tym to było zanim Antoni pierwszy raz zobaczył ciemność w ringu. Obecnie boi się ciemności i w pierwszej kolejności robi wszystko by tam znowu nie trafić.
Podobnie jak przed poprzednią walką, uważam, że jedyne co ma Joshua, to szansę puchera. Jeśli nie zrani Ukraińca na początku walki, to obstawiam że nie udźwignie tego psychicznie, gdy zobaczy że mu nie wychodzi. Marzy mi się powtórka z Ali-Liston 2 i knockout na Joshule w 1 rundzie. Byłoby pięęęknie :)