HRGOVIĆ I ZHILEI W BOJOWYCH NASTROJACH PRZED ELIMINATOREM IBF
Zanim między linami pojawią się Anthony Joshua (24-2, 22 KO) i Aleksander Usyk (19-0, 13 KO), tuż przed nimi na ringu w Dżeddzie zameldują się Filip Hrgović (14-0, 12 KO) i Zhang Zhilei (24-0-1, 19 KO), walcząc o status obowiązkowego pretendenta do pasa IBF wagi ciężkiej.
Teoretycznie więc zwycięzcy obu walk powinni potem spotkać się między sobą. Wszak w stawce rewanżu Joshuy z Usykiem będą pasy WBA, WBO i właśnie IBF.
- Fajnie być tu w Arabii Saudyjskiej, to dla mnie taka podróż biznesowa. Za mną najlepszy obóz w karierze, jestem gotowy na ten pojedynek, choć wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego tylu zawodników odmawiało Hrgoviciowi. Chcę być najlepszy, a żeby tego dokonać, muszę pokonywać najlepszych. To kolejny krok w tym kierunku - mówi 39-letni Chińczyk, srebrny medalista olimpijski sprzed czternastu lat.
- Wielu odmówiło walki, jestem unikanym zawodnikiem, co tylko pokazuje, że jestem groźny, teraz jednak staję przed szansą nabycia statusu obowiązkowego pretendenta do tytułu IBF. Utoruję sobie drogę na szczyt, bo wygrywając tę walkę już nikt nie będzie mógł mi odmówić. Czekałem długo na swoją szansę i walki z dużymi nazwiskami, bo tylko w ten sposób mogę udowodnić, że jestem najlepszy. Z pozycji challengera wszystko będzie już dużo łatwiejsze, bo inni pokonując mnie zajmą moje miejsce. Pochodzę z małego kraju, nie stoi za mną żadna duża telewizja, więc amerykańscy czy brytyjscy zawodnicy mają już na starcie łatwiejszą drogę do pokonania niż ja. Chcę mierzyć się od teraz tylko z najlepszymi. Martin Bakole, Joe Joyce, Frank Sanchez, a potem Joshua, Wilder czy Usyk. Chcę ich wszystkich i mam nadzieję, że to będą moi rywalem na najbliższe pięć lat. Lubię duże i trudne walki, dobrze się w nich czuję. Najlepszy okres kariery dopiero przede mną. Póki co skupiam się jednak na tej najbliższej walce i przeciwniku. Zhilei miał świetną karierę amatorską, jako zawodowiec pozostaje niepokonany. To szybki, niewygodny i duży mańkut, wierzę natomiast, że jestem inną bestią, jeszcze lepszą niż on. Bardzo ciężko będzie mu przeciwstawić się mojej agresji, sile, szybkości i pracy nóg. Mam wszystko, by pewnego dnia stać się najlepszym - stwierdził Hrgović, brązowy medalista olimpijski z Rio sprzed sześciu lat.
Co do przyszlosci, to cieszy mnie że wymienił nazwisko Bakole - z nim chcialbym zobaczyc chorwata najbardziej. Bakole to wielkie bydle, ktore ostatnio innym olimpijczykiem rzucało jak szmata po ringu. Walka bylaby toe to toe
Xi jest 11 lat mlodszy od Bidena, a w tym wieku mogloby to byc niebezpieczne. Mysle ze zestawienie Biden vs JKM mogloby być uczciwe - są rówieśnikami (niecały miesiąc starszy jest JKM), warunki fizyczne podobne 183cm Biden, 189cm JKM (obecnie skarłowaciał na starość wiec pewnie ma ok. 185), zupełnie różne poglądy polityczne (komuch, socjalista, demokrata vs antykomunista, kapialista, monarchista) - to mogloby sie sprzedac, niestety JKM nie jest prezydentem żadnego kraju, a nawet jakby byl to bylby prezydentem Polski, ktora na arenie miedzynarodowej jest szlaufem ala monika levinsky
Czy jednak Biden jest faktycznym gigantem czy marioneta :D tak czy siak nie zdziwie sie jak doczekamy czasów gdzie będziemy oglądać freakowe gale z politykami w ringu/klatce, a podwaliny juz za nami:
https://www.youtube.com/watch?v=eqVkmSkjJA4
Kazimierz "Kamienna twarz" Marcinkiewicz, spokojny niczym Usyk z Joshua:)