TYSON FURY W DNIU 34. URODZIN OGŁOSIŁ ZAKOŃCZENIE KARIERY
Był zapowiedziany powrót, padło nazwisko rywala, potem odwołano rywala, a teraz sam powrót. Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) bawi się z kibicami i mediami w najlepsze. Dziś, w dniu swoich 34. urodzin, ogłosił (po raz kolejny) zakończenie kariery.
Dopiero co mistrz WBC mówił o grudniowej walce z Dereckiem Chisorą (33-12, 23 KO), a teraz podjął rzekomo decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku. Najlepiej to wszystko podsumował chyba Bob Arum, współpromotor "Króla Cyganów". Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
- Wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy przez te wszystkie lata mieli wkład i wpływ na moją karierę. Po długich i trudnych rozmowach postanowiłem w dniu trzydziestych czwartych urodzin odejść i powiedzieć "szczęśliwej podróży" - stwierdził wciąż panujący mistrz WBC wagi ciężkiej.
Według mnie Fury cierpi na chorobę dwubiegunową i ma dosyć oporny stosunek do jej leczenia. Raz weźmie lekarstwa, raz nie weźmie, raz ma okres manii, innym razem depresji, wszystko z różnym natężeniem. Słuchanie tego, co wygaduje, mija się z celem. Wystarczy obserwować scenę wagi ciężkiej. A ta jest klarowna. Jeśli pojawi się możliwość unifikacji Fury vs Joshua, Fury z całą pewnością tę walkę weźmie. Gdyż raczej powinien ją wygrać. Jeśli drugim mistrzem nadal będzie Usyk, o decyzji Tysona zadecyduje fakt, czy akurat ma manię, czy depresję oraz czy wziął na to tabletki.
Pytanie do kibiców Fury'ego. Nie męczą was takie ciągłe akcje Tysona ?
*
*
*
Nie, bo nie jestem trzynastolatką z plakatem nad łóżkiem i czytającą wszystko na poważnie małą dziewczynką, mającą wypieki na twarzy. Jak wróci to wróci, jak nie to życzę mu udanego życia, a w boksie osiągnął bardzo dużo, cokolwiek, ktokolwiek powie. Jak wróci i będzie data + podpis to będzie bardzo fajnie, jak nie to trudno. Życie toczy się dalej i są inne walki do oglądania. To jak z Mayweatherem, wiesz że obserwujesz kogoś wyjątkowego w ringu i długo (o ile w ogóle) kogoś takiego nie zobaczysz, a ten pozaringowy szum to tylko takie pieprzenie dla niedzielniaków i łapanie leszczy na haczyk, którzy potem i tak przyjdą i obejrzą walkę. To się nazywa budowanie atmosfery i sadzanie tyłków na krzesełka w hali/na stadionie.
Co Ty pierdolisz drogi kolego,myślisz ze niedzielniacy co dziennie czytają lub słuchają o tym czy jakiś tam Cygan z UK zakończył poraz setny karierę i czy jutro znowu jej nie wznowiXD
To nie żadna przemyślana strategia marketingowa tylko koleś jest najzwyczajniej pojebany rozgłaszając tego typu farmazony,dzień dnia
To nie żadna przemyślana strategia marketingowa tylko koleś jest najzwyczajniej pojebany rozgłaszając tego typu farmazony,dzień dnia
*
*
*
Nie twierdzę, że jest normalny. Do boksu na swój sposób trzeba być lekko pierdolniętym, ale działa? Działa. Piszą? Piszą. Jest szum? Jest.