CRAWFORD: JESTEM NUMEREM JEDEN BEZ PODZIAŁU NA KATEGORIE WAGOWE
Jednostronna porażka Saula Alvareza (57-2-2, 39 KO) z Dimitrijem Biwołem (20-0, 11 KO) zaburzyła hierarchię na szczytach rankingów bez podziału na kategorie wagowe. Zdaniem wielu na czoło wysunął się Aleksander Usyk (19-0, 13 KO), nie brakuje głosów, iż jedna porażka nie powinna zachwiać mocną pozycją Meksykanina, jest jeszcze grupa stawiająca na mistrza trzech dywizji Terence'a Crawforda (38-0, 29 KO). Sam Amerykanin uważa się już za bezsporną jedynkę.
- Wiem, że jestem numerem jeden. Nie ma w tym temacie żadnych wątpliwości, żadnego ale. W moich oczach od lat jestem numerem jeden. Kiedy zapytasz zaangażowanego kibica boksu, odpowie ci, że Crawford jest numerem jeden - stwierdził "Bud" podczas podcastu Showtime Boxing.
- Inoue wyglądał dobrze w swoich walkach. Canelo również, za wyjątkiem tej ostatniej. Wszyscy wyglądamy dobrze w swoich bojach. Ale dla nich, aby nie oddać należnego mi honoru, wzbudza to nieco ogień przed następnym pojedynkiem. Muszę udowodnić i pokazać światu, że jestem numerem jeden, kiedy mówię, że nim jestem.
- Nie powiedziałbym, że to wielkie ego. To po prostu pewność siebie. Wszystko, co do tej pory zrobiłem, pokazało to. Czasówki na wszystkich w dywizji półśredniej. Nigdy nie miałem bliskiej walki, zdominowałem każdego, kogo miałem przed sobą. Myślę, że to pokazuje, że jestem numerem jeden. Idę w górę dywizja po dywizji i podbijam je jedna po drugiej. Czuję, że idzie to w parze z byciem numerem jeden na świecie. Nie tylko walka w jednej czy dwóch kategoriach wagowych i zwycięstwa. To dominacja w każdej kolejnej dywizji - podsumował pięściarz ze stanu Nebraska.
- “We're definitely working on that fight to happen. I do believe this is the perfect time the fight is happening. This is for all of the marbles and for undisputed. This is a big moment not only for myself, but for Errol Spence as well to make history in his own right,” said Crawford. “He knows what to expect. I know what to expect. That's going to make a great and exciting fight for the fans.”
Racja. Myślę, że sam Jerzy Urban oddałby mu swoją statuetkę Goebellsa stanu wojennego.
Kto? Canelo
Kogo? Canela
...
O kim? O Canelu
Wołacz: O! żesz ty rudy krętaczu!
Dobre ;)
"Bivol jest juz naruszony, wiadomo ze kazdy piesciarz po walce ze slynnym Canelo nie jest juz tym samym zawodnikiem."
To prawda. Bomby, które przyjął w tej walce dokonały wielkich spustoszeń w jego organizmie. Potłuczone przedramiona, rozwalony biceps, poharatany naramienny...
Lepiej bym tego nie ujął. Słynny superczempion z Meksyku walczy częściej i z lepszymi rywalami.