FRAMPTON: JOSHUA MUSI BYĆ OSTRY I ZAPCHAĆ USYKA
Tydzień bez kolejnych opinii na temat rewanżowego pojedynku Aleksandra Usyka (19-0, 13 KO) z Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO) jest tygodniem straconym. Tym razem oddajemy głos Carlowi Framptonowi, byłemu mistrzowi w kategoriach junior piórkowej i piórkowej.
PARKER I JOYCE STAWIAJĄ NA PONOWNE ZWYCIĘSTWO USYKA NAD JOSHUĄ >>>
- Wiele osób mówi, że Usyk znów zwycięży i trudno się z tymi opiniami nie zgadzać. Wydaje się, że to ciężka walka dla obu pięściarzy, ale wiemy, co Joshua musi zrobić, by spróbować pokonać Usyka - wykorzystać swój rozmiar, siłę i być takim zabijaką, znęcającym się nad rywalem.
- Kwestią, która mnie jednak martwi, jest fakt, iż nie wydaje mi się, aby Joshua był w stanie boksować w ten sposób przez długi czas. Nie jest w stanie walczyć na wysokiej intensywności, przekładać rywala z ręki do ręki i przeć na niego przez cały okres trwania pojedynku. Musi to robić zrywami i jestem zdania, że kiedy będzie miał rundę, w której zużyje dużo energii, w następnej powinien momentami zwalniać. Wszystko to z powodu jego wielkości i budowy ciała.
- Musi podejść blisko, użyć taktyki polegającej na całkowitej ostrości i surowości, narzucić swoją siłę, trochę tak, jak robił to kiedyś Władymir Kliczko. Bił ludzi, zapychał ich, wymęczał. Chodzi jednak przede wszystkim o to, czy Anthony będzie w ogóle potrafił to zrobić. Usyk to z kolei bardzo mądry zawodnik, to oczywiste. Będzie się spodziewał innego stylu walki ze strony Joshuy, bo tak po prostu musi się stać.
- Jeśli mam na kogoś postawić, to będzie to Usyk. Nie sądzę jednak, że przyjdzie mu to tak łatwo, jak myślą inni. Patrząc na to, co musi zrobić Joshua w rewanżu, jak bardzo był wyczerpany i obijany pod koniec pierwszego pojedynku, jestem zdania, że jeśli szybko nie rozprawi się z Usykiem, to sam zostanie zastopowany w końcowym etapie walki. Chciałbym się jednak mylić - podsumował "Szakal" z Belfastu.